"Run Away" Weronika Dobrzyniecka, Wyd. Novae Res, Str. 550
"Czy wiedział, kim jestem? Czy, co gorsza, wybrał mnie przypadkiem? Po prostu napatoczyłam mu się...?"
Zło przemija, by ustąpić miejsca determinacji o własne miejsce w świecie. Tylko czy można oszukać przeznaczenie? Czy można uciec przed podstępnym losem?
Nie wiedziałam czego mogę się spodziewać po debiucie Weroniki Dobrzynieckiej, ale coś w podświadomości szeptało, żebym dała jej szansę. Może to intrygujący opis, może chwytliwa okładka - długo się nie zastanawiałam, by zdecydować się na lekturę. Całe szczęście! Otrzymałam bowiem historię niebanalną, ciekawą i wartą poświęconego jej czasu. Odkryłam, że niewiele trzeba by napisać powieść przy której chciałoby się zatrzymać czas.
Główną bohaterką powieści jest Etinet Winston. Mocny charakter, który prowadził mnie przez całą fabułę. Myślę, że gdyby nie taka nietuzinkowa, świadoma kreacja głównej bohaterki historia nie byłaby taka dobra, ponieważ swoją uwagę niemal w całości skupiałam na poczynaniach Etinet. Spodobała mi się siła woli, ciętość i dążenie do realizacji celów. Spodobała mi się także podróż, którą z nią odbyłam a mając za towarzysza otwartą na świat dziewczynę dostrzegłam zdecydowanie więcej.
Etinet nie miała łatwo. Wychowywana przez matkę alkoholiczkę ledwo wspomina dni pełne szczęścia. Z presją przeszłości na karku cieszy się na nowy początek. Właśnie podjęła studia na prestiżowym college'u w Mieście Aniołów. Może zapomnieć o tym jaka była, a zawsze ciągnęło ją do złych rzeczy. Na szczęście to już wspomnienie, czas zacząć na nowo z optymizmem i nadzieją. Tylko czy to będzie takie łatwe, gdy na horyzoncie pojawi się kanadyjski przystojniak i grupa zamaskowanych mężczyzn czyhających na jej życie?
Jak się okazało przeszłość dziewczyny była mroczniejsza niż przypuszczałam. Błędy przeszłości naraziły ją na zagrażającą jej życiu wyprawę przez Amerykę, by uciec od oprawców i odnaleźć siebie. Wraz z nowo poznanym chłopakiem u boku wybiera się w podróż, która okazała się trafionym punktem dla fabuły. Z przyjemnością śledziłam przygody stające na drodze Etinet oraz Austina a przy tym rodzące się między nimi realne, w żaden sposób nie nachalne uczucie. A miłość w obliczy prawdziwego niebezpieczeństwa zawsze nabiera intensywności!
Zdarzały się czasami pewne potknięcia - główna bohaterka zatracała swój pazur, fabuła uciekała od realności na rzecz trochę przerysowanej akcji, ale pamiętajmy że to debiut autorki. A patrząc z perspektywy całości przyznaję, że czas poświęcony tej książce na pewno nie był czasem straconym. W obliczu prawdziwego niebezpieczeństwa, walcząc ze złem i poddając się wielkiemu uczuciu bohaterowie zaprosili mnie do swojej przygody, którą chętnie poznałam nie zważając na nieliczne zgrzyty w dopracowaniu.
"Run Away" to książka z potencjałem i pozwalająca myśleć, że mamy szansę na kolejną polską autorkę, która napisze niebanalne historie. Oby Weronika Dobrzyniecka dalej pisała, ponieważ z przyjemnością poznam kolejne jej książki. Szczególnie, że pierwsza trafiła w mój gust i nie mogę odmówić jej licznych emocji czy sympatii do głównych bohaterów. Tym, którzy szukają lekkiej opowieści w sam raz na leniwe popołudnie polecam książkę, w której niebezpieczeństwo czai się na każdym kroku.
Bardzo lubię wspierać debiutujących pisarzy, więc będę miała książkę na uwadze. 😊
OdpowiedzUsuńMnie się podobało - patrzę też na nią z przymrużeniem oka, ale koniec końców czytałam z zapartym tchem :D
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Myślę, że dam jej szansę ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Lady Spark
[kreatywna-alternatywa]