"Zawsze i wszędzie" Brittainy C. Cherry, Tyt. oryg. Disgrace, Wyd. Filia, Str. 420
"Właśnie w tym leżała największa różnica między tymi dwoma mężczyznami, których miałam obok siebie. Finley więził mnie jak w klatce. Jackson natomiast pozwalał mi latać."
Czy złamane serce może uleczyć kolejna miłość? A może chodzi o to, by już się nie zakochiwać a jedynie na moment zatracić w chwili szczęścia?
Czytałam wszystkie wydane u nas powieści Brittainy C. Cherry i nigdy żadna mnie nie zawiodła. To jedna z tych autorek, które doskonale wiedzą jak stworzyć powieść pełną barw, emocji oraz codziennego życia. Cherry także nie bawi się w konwenanse, nie tworzy cukierkowych historyjek w którym nie ważne co się wydarzy, musi nastąpić szczęśliwe zakończenie. Czasami łamie mi serce, kiedy indziej szokuje wyborami bohaterów, ale zawsze jest wiarygodna w tym co pisze, szczera i otwarta na czytelnika za co uwielbiam ją najbardziej.
Grace Hariss wiodła dobre życie. U boku męża czuła się szczęśliwa i kochana, chociaż z upływem lat zaczęło jej brakować ciepła. Zatraciło się poczucie wsparcia, miłości, pojawiały się problemy z którymi radzili sobie osobno. Jednak ona wciąż go kochała, wciąż robiła wszystko, by być szczęśliwą u boku mężczyzny, który w końcu ją porzucił. Na jaw wyszły kłamstwa i tajemnice a ból wydawał się nie do zniesienia. Wtedy pojawił się Jackson Emery, który miał być jedynie pocieszeniem, krótkim romansem. Okazało się, że został pocieszycielem i kimś bardzo, bardzo ważnym w życiu Grace.
Po raz kolejny Cherry stworzyła wspaniałych bohaterów, których pokochałam od pierwszych stron. Ich doświadczenia związane z niełatwym życiem, tragedie w których od lat nieświadomi brali udział, doświadczenia z przeszłości oraz utracone oczekiwania w stosunku do przyszłości sprawiły, że od pierwszej do ostatniej strony przekonywali swoją wiarygodnością. Zaakceptowałam ich wady i zalety, ponieważ to one pozwoliły im być ludźmi takimi jak my. Dlatego z fascynacją śledziłam ich wspólną drogę, widziałam jak powoli nawiązuje się nić porozumienia, zrozumienia, jak tworzy się komfort psychiczny i poczucie bezpieczeństwa. Miałam wrażenie, że są dla siebie stworzeni nie tylko przez chemię, która była między nimi, ale też przez uwagę jaką sobie poświęcali - on rozumiał ją, ona rozumiała jego, bez słów.
To piękna powieść, wzruszająca, chwytająca za serce, pełna przeróżnych emocji, które zostały w mojej głowie na długo po skończonej lekturze. Myślę, że złożyło się na to wiele czynników. Wiarygodni bohaterowie, historia, która bez problemu mogłaby wydarzyć się w prawdziwym życiu, problemy na które nie pozostawałam obojętna - wszystko to sprawiło, że całą sobą zaangażowałam się w przejmującą opowieść Grace i Jacksona. A to nie było łatwe połączenie, ponieważ różni jak woda i ogień wielokrotnie doprowadzali siebie na skraj wytrzymałości ciętym językiem i trafnymi uwagami. Dialogi czytało się z przyjemnością równą opisom, a samo życie które stało się głównym bohaterem tej powieści nadawało rytm całej fabule.
Trudne tematy, mnóstwo emocji, prawda, wiarygodność, wspaniali bohaterowie. Oto Brittainy C. Cherry w swoim najlepszym wydaniu. "Zawsze i wszędzie" to nie tylko powieść o miłości, ale przede wszystkim o prawdziwym życiu. Bogata w doświadczenia głównych bohaterów oraz przekonująca do siebie masą trafnych refleksji. Zabrała mnie we wspaniałą podróż, której szybko nie zapomnę a jeśli tylko odczuję, że zaczyna zacierać się w mojej głowie - natychmiast do niej wrócę. To jedna z najpiękniejszych książek jakie czytałam, mądra, wyjątkowa i dojrzała. Najlepsza w dorobku autorki, najciekawsza z kategorii książki dla kobiet.
Takie literackie podróże lubię najbardziej.
OdpowiedzUsuńSkuszę się :)
OdpowiedzUsuńCiekawie piszesz o tej książce :)
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji jeszcze czytać, ale mam w planach :)
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Na pewno nie odpuszczę sobie poznania tej historii. ��
OdpowiedzUsuń