środa, 3 lipca 2019

"Morderstwo po północy" Jessica Fellowes

"Morderstwo po północy" Jessica Fellowes, Tyt. oryg. Bright Young Dead, Wyd. Harper Collins, Str. 400

"Doprowadzeni na skraj rozpaczy jesteśmy zdolni do czynów, o jakie nigdy byśmy się nie podejrzewali."

W świecie arystokracji i blichtru wydaje się, że wszystko uchodzi na sucho. Małe grzeszki zamiatane są pod dywan do czasu... pierwszego morderstwa.

Jessica Fellowes serwuje nam kryminał zamknięty w przeszłych ramach czasowych, zabierając nas do Anglii roku około 1920. To klimatyczny moment, w którym morderstwa rozpatrywane są inaczej niż współcześnie, podobnie jak poszukiwania winnego. Autorka bawi się zatem w liczne detale, ładnie formuje fakty, prowadzi przez liczne zakamarki ówczesnych czasów i buduje naprawdę przyjemną atmosferę lekkiego kryminału na leniwe popołudnie.

Chodzi o to czasami, by po prostu dobrze bawić się czytając. I jeśli lubicie takie niezobowiązujące historie w których odkrycie podejrzanego wydaje się możliwe na wyciągnięcie ręki a i tak zabawa jest pełna wrażeń, gdy przerzucamy kolejne strony - polecam zdecydować się na serię Mitford Murders. Co prawda sama zaczęłam swoją przygodę od drugiego tomu, ale chętnie cofnę się do wcześniejszej powieści, bo wydaje się że to propozycja w sam raz na lato.

"Morderstwo po północy" to niemal kameralny kryminał, w którym wydaje się że każdy jest podejrzanym. Najpierw podejrzenie pada na podstawowego bohatera, a właściwie bohaterkę - służącą, która nigdy nie lubiła swojego szefa (a to on padł ofiarą morderstwa). Później natomiast wszystko już dzieje się niezupełnie tak jak każdy przypuszczał. Podejrzenia zatem się kumulują, bohaterowie denerwują zaistniałą sytuacją a jedynie Louise Cannon, służąca Mitfordów, która nie wierzy w winę Dulcie zachowuje zimną krew i poszukuje prawdy.

Im dalej w fabułę tym więcej zaskakujących faktów się pojawia. Życie arystokratycznej rodziny niekoniecznie usłane jest różami. Pieniądze potrafią zrobić z człowieka istnego egoistę zachłannie dążącego do pomnażania fortuny niekoniecznie legalnymi środkami. Tak właśnie Louise i jej nieprzeciętny charakter odkrywają powiązania między bogaczami a światem przestępców. A bohaterka doskonale wie jak zajrzeć w miejsca niedostępne dla zwykłych ludzi, zadaje świadome pytania i dąży do celu - czas spędzony w jej towarzystwie na pewno nie będzie czasem zainwestowanym w nudne chwile.

"Morderstwo po północy" to lekko napisana, przyjemna opowieść o tym, że mordercą może być każdy z nas. Utrzymana w niebanalnym klimacie lat 20-tych, XX wieku przede wszystkim intryguje ówczesnymi standardami oraz podziałami na warstwy społeczne. Kim jest morderca? I dlaczego akurat to nieprzyjemny arystokrata padł ofiarą? Tego dowiecie się sięgając po kryminał w sam raz na słoneczne dni.

6 komentarzy:

  1. Książka na pewno znajdzie swoich zwolenników. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Zainteresowała mnie ta książka, a zwłaszcza obecny w niej klimat lat 20-tych XX wieku... Zapisuję sobie tytuł ;).

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie przepadam za kryminałami i wolę książki w obecnych czasach więc nie sięgnełabym po tą książkę. Ale fajna recenzja widać, że Tobie książka przypadła do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ogólnie nie przepadam za szukaniem morderców. Wszyscy mówią, że to dziwne, że takie rzeczy mnie nie ciekawią, ale ja po prostu wolę fantastykę. Aczkolwiek tym razem jestem przekonana, że ta książka przypadnie mi do gustu, więc na pewno ją przeczytam! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czy Jessica Fellowes jest spokrewniona z Julianem Fellowesem? Bo czuję tu podobny klimacik :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem ciekawa, jak mi podejdzie ta powieść :)

    Pozdrawiam
    https://subjektiv-buch.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń