"Białe kłamstwa" Piotr Borlik, Wyd. Prószyński i S-ka, Str. 448
"Nie sposób dokonać analizy człowieka na podstawie pojedynczego zachowania."
Najpierw była kimś, później spadła na samo dno. Jak odsunąć się od podejrzeń, by móc udowodnić swoją niewinność?
"Białe kłamstwa" to ostatni, trzeci tom serii Piotra Borlika, która idealnie zamyka wcześniejsze wydarzenia. Jeśli zastanawiacie się czy zachować ciągłość chronologiczną - zdecydowanie. To mocno połączone ze sobą tomy, których kompletna historia pojawia się dopiero przy poznaniu całości. A jest co czytać! Pościgi, tajemnice, zaskoczenia, niebanalni bohaterowie oraz paskudne morderstwa wydają się nie mieć końca w tym cyklu kryminalnym dla ludzi o mocnych nerwach.
Motywem przewodnim są losy dwójki bohaterów na których bazuje cała trylogia. Agata Stec i jej brat Artur Kamińśki to dwa silne choć różne charaktery. Każdy z nich zasługuje na pełną uwagę, każdy także skrywa swoje prywatne sekrety. Ich role fantastycznie ewoluują co najlepiej widać od samego początku serii i właściwie te postacie, które spotkałam w pierwszym tomie tak mocno się zmieniły, że trzecia część przywitała mnie jakby nowymi bohaterami. To wielka zaleta tej powieści, ponieważ nigdy nie wiadomo jaki ruch wykona ta dwójka i czy nie będzie on zgubny dla wszystkich. Autor spisał się na medal tworząc kreację tej dwójki, ale i poboczni bohaterowie przewijający się przez fabułę okazali się w pełni dopracowani.
Są bohaterowie, musi być więc zagadka. Ona też ma swoje pięć minut w tej powieści i przyspiesza o bicie serca. Niby zwykłe morderstwo, które dla Agaty nie powinno być niczym nowym przeradza się w osobistą tragedię. I to podwójnie. Bliski jej Jacek Biernat, ważny świadek w sprawie, niespodziewanie pada ofiarą morderstwa a wszelkie podejrzenia padają na kobietę. Wysoka kaucja nałożona przez prokuratora nie pozwala, by sama mogła wybronić się w sprawie, więc Agata decyduje się na pomoc brata. Artur jednak ma swoje pięć minut w sprawie i nie chce tak łatwo się wycofać. Coś skrywa. Pytanie tylko co to jest?
Dużo dzieje się w tej powieści i właściwie musicie przygotować się na to, że przeczytacie ją za jednym razem. Trudno się oderwać od fabuły, która płynnie podąża na przód a zmiany w zachowaniach bohaterów dodają wydarzeniom koloru. Tutaj wszystko może się wydarzyć, nic nie jest pewne a zaskakujący finał trafnie zamyka całą serię. Wiarygodność płynie z każdego motywu, więc czasami zastanawiałam się czy nie jest to czasem historia zaczerpnięta z prawdziwego życia a cała masa emocji w tym także tych mrocznych nie pozwala zapomnieć, że to strach jest naszym największym przeciwnikiem.
"Białe kłamstwa" to doskonałe zakończenie trylogii. Jako fanka kryminałów mogę Was zapewnić, że Piotr Borlik świadomie kreuje swoich bohaterów oraz prowadzi nas przez akcję, w której każdy detal ma znaczenie. Doskonale bawiłam się podczas lektury a jedyne czego żałuję to faktu, że seria skończyła się tylko na trzech tomach. Jednak jak to się mówi: co za dużo to nie zdrowo i kompletna opowieść zamknięta w trylogii dostarczy mnóstwa frajdy zwolennikom gatunku.
Pierwszy tom bardzo mi się podobał, więc dwa pozostałe na pewno też w końcu przeczytam. :)
OdpowiedzUsuńCała trylogia dopiero przede mną. Jestem jej bardzo ciekawa.
OdpowiedzUsuńMam, tę trylogię w planach czytelniczych. 😊
OdpowiedzUsuńJa nie jestem zainteresowana tą serią. [Kreatywna-alternatywa]
OdpowiedzUsuńBardzo zachęcająca recenzja, chyba czas przełamać się i zacząć czytać naszych rodzimych autorów :)
OdpowiedzUsuń