piątek, 29 listopada 2019

"Milion małych kawałków" James Frey

"Milion małych kawałków" James Frey, Tyt. oryg. A Million Little Pieces, Wyd. Burda Książki, Str. 520

"Przejmuj się tym, co myślą inni, a zawsze będziesz ich więźniem."

Uzależnieni, odrzuceni, pozbawieni sensu życia. Jak interpretować uzależnionych od używek? Jak ich nazywać, jak definiować?

Mocna, odważna, miejscami przerażająca. Początkowo te chwytliwe hasła mnie nie kupiły, nie bardzo dawałam im wiarę i nie czułam się przekonana do lektury. Dlatego przeszłam obojętnie obok pierwszego wydania. Dziś wiem już, że to był błąd, ponieważ coś podpowiadało mi, żeby jednak zdecydować się na wznowienie tej książki a ta decyzja udowodniła mi jak wiele do tej pory straciłam. James Frey napisał niezwykle prawdziwą opowieść o problemie współczesnego świata, która trafia nie tylko do serca czytelnika, ale i odwołuje się do jego wyobraźni malując obrazy tak zatrważające, że czasami ciężko było mi czytać.

To na pewno nie jest książka dla każdego. Autor serwował mi wiele wulgarnych, wręcz obrzydliwych opisów przez które miejscami naprawdę trudno było mi przejść. Jednocześnie doceniałam tą otwartość z jaką podszedł do historii, tą prawdę płynącą ze wszech stron. W końcu ktoś poruszył wątek narkomanii i w sposób taki, jak powinno się do tego podchodzić - Frey nie ugładzał, nie słodził a otwarcie pokazywał jak podły jest to świat, jak ciężki do zniesienia dla każdego: obserwatora, członka rodziny czy w końcu samego poszkodowanego.

Główny bohater swoje w życiu przeszedł i trudno jednoznacznie go ocenić. Z jednej strony ma się poczucie, że wpadł w silne uzależnienie od alkoholu a następnie od narkotyków i jest to jakiegoś rodzaju choroba. Z drugiej jednak widzimy jak powoli stacza się w dół i targają w nas sprzeczne emocje: chce się mu współczuć równie mocno co krzyczeć na niego, że sam dopuścił się do takiego stanu. Plus jest taki, że na przykładzie losów tej postaci możemy wyciągnąć całą masę konkretnych wniosków, ale jednocześnie wszystko jest tak trudne do przeżycia, że czasami musiałam odłożyć książkę, żeby poukładać sobie w głowie emocje.

Los Jamesa (zbieżność imion z autorem nie jest przypadkowa) od początku nie był kolorowy. Obudził się na pokładzie samolotu kompletnie poturbowany, z obolałym ciałem i duszom. Wybite zęby miały być tylko wstępem do dalszej tragedii. Nie wiedział skąd się tam wziął ani dokąd zmierzał, ale podjął konkretną decyzję - czas wziąć życie w swoje ręce. Ma dwadzieścia trzy lata a od dziesięciu zmaga się z uzależnieniem od alkoholu. Od trzech z narkotykami. Zgłasza się więc na odwyk budząc w lekarzach wątpliwość jakim sposobem jeszcze żyje.

Bardzo prawdziwa, ponieważ oparta na prywatnych doświadczeniach, silnie działająca na czytelnika i skandaliczna za czasów swojego pierwszego wydania powieść dedykowana jest przede wszystkim osobom o silnych nerwach. Zaliczam się do takich a jednak podczas czytania wiele razy trudno było mi przyswoić niektóre seny. Ta książka ma siłę pięciu oraz motywacje do zmian tak potężną, że burzy mury. W idealnie trafny sposób oddaje potwora uzależnienia, który żywił się Jamsem nawet wtedy, gdy ten chciał walczyć. Walka była ciężka i wiele razy prowadziła do dramatów. Czy jednak skuteczna? O tym musicie przekonać się sami.

Polecam, jeśli to w ogóle dobre słowo, dać szansę powieści Jamesa Freya i zmierzyć się osobiście z "Milionem małych kawałków". To nie będzie łatwa droga, doświadczenia będą przerażające a emocje nie opuszczą Was na długo po skończonej lekturze. Mogę jednak zapewnić, że takie książki trzeba czytać, szczególnie tak mądrze i wiarygodnie napisane, w których los głównego bohatera od początku do końca jest naszym losem.

11 komentarzy:

  1. Mnie naprawdę cieżko zszokować, więc chętnie podejmę wyzwanie i przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo mocno zaintrygowałaś mnie tą książką, więc będę na nią polować. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Intryguje mnie ta książka i myślę, że mogłaby przypaść mi do gustu. Dam jej szansę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Te wulgarne i obrzydliwe opisy, o których wspominasz, mnie odrzucają... Nie sięgnę więc raczej po tę książkę, wolę coś lżejszego :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dla tych emocji chyba warto zagłębia się w tej lekturze.

    OdpowiedzUsuń
  6. Notuję sobie tytuł na przyszłość :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie słyszałam o niej wcześniej :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo mądra lektura. Czytałam ją już dawno temu, jeszcze z inną okładką.Ale wciąż pamiętam, że warto było po nią sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytałam już dawno temu. I zrobiła na mnie ogromne wrażenie - do tej pory załuję, że nie miałam jej dla siebie, bo zaznaczyłam chyba pół książki... Później gdzieś czytałam o jakiejś aferze? Że on niby mówił, że to jest książka w oparciu o jego życie, przeżycia i w ogóle a tak naprawdę, że chyba to wymyślił.... I nie wiem co o tym wszystkim myśleć.

    OdpowiedzUsuń