Z każdym dniem ogarniał ją coraz większy strach, że to nie przestrzeń wypełniała się czernią, a jej własne spojrzenie.
Sylwia Brataniec ma talent i to nie ulega dyskusji. Jej książka jest intrygująca, zawiła i pełna niedopowiedzeń, które otrzymują swoje wyjaśnienie w zaskakującym finale. Sięgając po jej książkę nie spodziewałam się, że będzie to aż tak dobra przygoda, ale teraz jedynie pozostaje mi czekać na kontynuację i w między czasie rozgryzać w głowie wszystko to co wydarzyło się do tej pory, a wierzcie mi, było tego mnóstwo!
Wielkim plusem dla "Diabeł tylko się uśmiechnął" jest konstrukcja. Od samego początku napięcie nie daje nam spokoju a ciężki, duszący klimat owija się wokół nas jak boa dusiciel. Jest więc przytulnie, ale niebezpiecznie. A ja takie kryminały wręcz uwielbiam! Ze strony na stronę akcja nabierała rozpędu, bohaterowie wciąż wydawali się po brzegi wypełnieni sekretami a ja, pośrodku tego wszystkiego, miałam nadzieję, że ta lektura szybko się nie skończy.
Anna Rodan, emigrantka z Polski, nie ma łatwo. Z nielegalnym długiem na karku zostaje sama, ponieważ traci pracę w Paradise Hotel a właściciel mieszkania, które zajmuje, bez konkretnej przyczyny wyrzuca ją z windy. Cóż, takie rzeczy się zdarzają, prawda? Jednak z czasem w snach Anny pojawia się mężczyzna, który okrutnie ją potraktował i nie odgrywa roli zwykłego człowieka a jak na złość w budynku obok hotelu ginie mężczyzna. Jak połączyć te dwie sprawy? I czy nie lepiej trzymać się od nich z daleka?
Na początku fabuła może wydawać się banalna, nieciekawa czy mało wciągająca. Jednak to tylko pozory. Sylwia Brataniec wie jak wodzić czytelnika za nos, w jej książce ani przez moment nie pojawiają się nudne elementy a za to silna kreacja bohaterów dająca do myślenia kto tak naprawdę jest kim oraz sam pościg za tajemniczym mordercą. Sekretów i niedomówień końca nie widać z Anną na czele, która ma wiele do powiedzenia, ale nie ma ochoty ujawniać swoich problemów. To silna postać choć na pierwszy rzut oka trochę wycofana, ale nic dziwnego - w życiu nie miała łatwo. Polubiłam ją jednak ogromne i cieszę się, że to z nią mogłam poznać całą historię. Choć nie zazdroszczę jej tego co ją spotkało.
"Diabeł tylko się uśmiechnął" to strzał w dziesiątkę dla fanów powieści kryminalnych z elementami grozy w samym klimacie. Świetnie bawiłam się podczas czytania i nie mogę wyjść z wrażenia jak dobrze to wszystko zostało napisane. Chociaż Sylwia Brataniec debiutuje w roli pisarki to wcale tego nie widać - całość jest logiczna, sensowna i piekielnie wciągająca.
Tego typu książki uwielbiam czytać właśnie jesienią i zimą. Chcę poznać tę historię.
OdpowiedzUsuńNiebawem i ja napiszę o tej książce :)
OdpowiedzUsuńTa książka powinna mi się spodobać. Nawet mnie ciekawi, nie wiem tylko czy znajdę dla niej czas.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Intrygujący tytuł, który sprawiłby, że sięgnęłabym po książkę ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie, może Ci się spodoba i zostaniesz ze mną dłużej ;)
HA! Też już o niej napisałam. Była trochę zagmatwana, ale niezwykle spójna i byłam pod wrażeniem zespolenia wątków. Mocny debiut.
OdpowiedzUsuń