PREMIERA: 3 listopada 2020r.
Han Kang w swojej wyciszonej, bardzo poetyckiej powieści maluje uniwersalny i ponadczasowy obraz przemocy.
Przyznam, ze gdy pierwszy raz przeczytałam zapowiedź tej książki wiedziałam, że nie przejdę obok niej obojętnie. Niosła ze sobą od początku obietnicę nie tylko wyjątkowej historii, ale i wielkich emocji a od tych nigdy nie trzymam się daleko. Zatem czy "Nadchodzi chłopiec" oczarował mnie tak jak sądziłam?
I tak, i nie. Z jednej strony uważam, że to kawał silnej, niezależnej powieści przy której koniecznie trzeba się zatrzymać i poznać jej historię, z drugiej czuję, że czegoś mi w niej zabrakło. Oczywiście całość oceniam bardzo wysoko i absolutnie nie żałuję swojego wyboru, ale myślę, że przydałoby się w tym wszystkim więcej emocji. Autorka ma piękny, niemal poetycki i bardzo obrazowy styl, ale temat jaki podjęła wymagał trochę więcej dociśnięcia uczuć czytelnika.
Akcja powieści skupia się na masakrze dokonanej w roku 1980. W południowokoreańskim Kwangju, Tongho, nastoletni chłopiec, ginie od żołnierskich kul mimo podniesionych rąk. I tak to się rozpoczyna. Silnie, z przytupem, już na wstępie wywołując łzy. Skaczemy w czasie, by zobaczyć jak dalekosiężne wpływy miała na wszystkich wojna, poznajemy wielu bohaterów oraz ich perspektywy a przy tym czujemy rosnące napięcie, kiedy dany bohater opowiada o swoich losach.
To bardzo wstrząsająca powieść. Oparta na prawdziwych wydarzeniach, podyktowana emocjami w sercu autorki sprawia, że dwa razy mocniej wpływa na czytelnika świadomość rozegranej wówczas masakry. Autorka starała się nie wchodzić w silne opisy czy detale, ale mimo wszystko nie dało się uciec od brutalności, która przecież była wyznacznikiem tego wszystkiego. Tutaj panuje hamowany minimalizm, surowość i bezwzględność opierająca się na losach wielu bohaterów, których historia splata się w jedną kompletną całość.
To nie jest tak, że początkowe narzekania zmniejszają wagę tej powieści czy umniejszają ją w moich oczach. Nie. Doceniam temat, doceniam przesłanie i uważam, że wielu czytelników (dorosłych) powinno zmierzyć się z tematem. "Nadchodzi chłopiec" wywołuje łzy, a jakże, ale również uczy pokory, zrozumienia oraz - co najważniejsze - sięga po temat, który dla nas aktualnie wydaje się czymś bardzo odległym. A bardzo ważne jest, by nie być nieświadomym czy obojętnym. Dlatego książkę Han Kang bardzo Wam polecam.
Dość specyficzna tematyka i pewnie ciężko się to czyta ale warto sięgnać po takie książki :)
OdpowiedzUsuńTeż czytałam tą książkę i bardzo mi się podobała. Zresztą literatura koreańska bardzo trafia w moje czytelnicze gusta i sięgam po nią właściwie w ciemno.
OdpowiedzUsuńNatalia
To na pewno interesująca książka, ale obecnie nie mam jej w planach.
OdpowiedzUsuńBędę miała tę książkę na uwadze.
OdpowiedzUsuńIntrygująca recenzja :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie dla tej książki będę musiała znaleźć więcej czasu, więc szybko po nią nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk