piątek, 1 stycznia 2021

"Nie całkiem białe Boże Narodzenie" Mag­da­lena Knedler

"Nie całkiem białe Boże Narodzenie" Mag­da­lena Knedler, Wyd. Novae Res, Str. 434


 "Wiesz... Pierwsze wrażenie to on robi świetne. Ale później..."

Czasami bywa tak, że święta Bożego Narodzenia nie prowadzą do rodzinnego spotkania. Grono najbliższych schodzi na dalszy plan a odpoczynek od wszystkich i wszystkiego zmusza do spędzania świąt w samotności. Podobny scenariusz wydaje się niemal nie do zaakceptowania, ale Magdalena Knedler w swojej najnowszej powieści pozwoliła, by bohaterowie stanęli właśnie na takim rozdrożu i zdecydowali czy święta w samotności faktycznie mają sens.

Niewielki dworek Mścigniew gwarantuje miejsca dla zbłąkanych dusz i wszystkich tych, którzy chcą odpocząć od rodziny i zaszyć się w samotności obok świątecznej choinki. Chociaż pod skrzydłami właściciela pensjonatu, Tomasza Malanowskiego zaczyna gromadzić się co raz więcej przyjezdnych to Olga Mierzwińska – miłośniczka nordic walking odgrywa w fabule kluczową rolę. Kobieta zamiast prezentów pod choinką znajduje ciało mężczyzny a wszystko wskazuje na to, że ktoś go zamordował. I nie mógł uciec daleko, zatem wniosek jest jeden: zbrodnię popełnił ktoś z gości pensjonatu. Trudno rozpocząć oficjalne śledztwo w takich warunkach, ale nie ma tego złego - podinspektor Grzegorz Romanowski wraz ze swoim przyjacielem wynajmuje pokój po zmarłym i mieszając się w tłumie rozpoczyna ciche dochodzenie.

Pierwsze moje skojarzenie związane z fabułą to nawiązanie do książek Agathy Christie. Ona również miała zamiłowanie do tworzenia kameralnego grona winnych i prowadzenia śledztwa w zamkniętych pomieszczeniach. Co prawda Magdalena Knedler ma swój własny styl, zupełnie inny niż ten Christie, ale  powiązanie jest słuszne, ponieważ podczas lektury bawiłam się tak samo dobrze jak podczas czytania książek królowej kryminału. "Nie całkiem białe Boże Narodzenie" zyskuje zatem w fabule coś więcej niż zazwyczaj ofiarowuje nam autorka - to nie tylko powieść obyczajowa, ale i kryminał z krwi i kości. To niesłychane połączenie jeśli chodzi o powieść świąteczną, bo przecież powinna ona bawić i nieść radość a nie zmuszać do znajdowania trupów pod choinką. A jednak - autorka nie byłaby sobą, gdyby nie w pokrętny, miejscami zabawny i intrygujący sposób oczarowała czytelnika aurą magii świąt: pierniczków, kolęd, choinki oraz zaciekawiła zagadką konieczną do jak najszybszego rozwiązania.

Zabawna akcja, pomysłowe zwroty akcji i nietypowi bohaterowie - to wszystko wskazuje bardziej na komedię pomyłek z trupem w szafie (a może pod choinką właśnie?) niż mroczną aurę niepewności. Autorka podeszłą do swojej najnowszej powieści z pomysłem, stworzyła fabułę idealną na święta - wciągającą, zaskakującą, ale przy tym lekką i smaczną by absolutnie nie popsuć nikomu magii świąt. Podążaniem tropem mordercy była dla mnie wielką przyjemnością, szczególnie że pensjonat gościł wielu abstrakcyjnych przyjezdnych - poznałam nowe osobowości, rzucałam cień podejrzenia na wybranych bohaterów i sama czułam się jak przewodnik w śledztwie, które przecież pod przykrywką prowadził ktoś inny. Liczne taktyki zwodnicze, ucieczki od odpowiedzialności i brak zaufania w stosunku do siebie wychodził na każdym kroku z bohaterów, którzy zamknięci w czterech ścianach dworku zaczęli co raz częściej pokazywać swoje prawdziwe twarze. A jednak mimo mnogości bohaterów wyczuwalna jest w tle kameralna atmosfera tylko dla zaproszonych.

Widziałam już autorkę w wielu odsłonach: kryminału, powieści obyczajowej, misz-maszu gatunkowego. Ale obecna kryminalna komedia pomyłek przypadła mi do gustu najbardziej. Doskonale bawiłam się podczas lektury, śmiałam z na bieżąco wymyślanych rozwiązań przez Romanowskiego i miałam szczerą nadzieję, że śledztwo szybko się nie zakończy, bo tylko tak mogłam sobie przedłużyć przyjemność czytania. Jestem pewna, że lepszej powieści niż "Nie całkiem białe Boże Narodzenie"  na okres świąteczny nie znajdziecie. Dobra zabawa gwarantowana! 

9 komentarzy:

  1. Czytałam chyba dwa lata temu tę książkę i bardzo miło wspominam jej lekturę.

    OdpowiedzUsuń
  2. W sam raz na Święta, już brakuje mi białych świąt

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie, że ci ta książka przypadła do gustu. Ja nie znam autorki. Nie czytałam żadnej jej książki. Może kiedyś to zmienię.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  4. Do tego typu książek nie mogę się przekonać. Jakoś do mnie nie trafiają.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znam twórczości pani Magdaleny, ale postaram się w wolnej chwili nadrobić braki w tej kwestii.

    OdpowiedzUsuń
  6. Myślę, że dam tej książce szansę, ale rozejrzę się za nią dopiero za jakiś czas, bo jak na razie mam inne plany czytelnicze.

    OdpowiedzUsuń
  7. W grudniu 2021 w końcu muszę przeczytać tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj,lubię takie książki :)
    Zapisuję tytuł.

    OdpowiedzUsuń