Przejmująca opowieść o tym, jak kruche jest życie, ale też o tym, jak silne potrafią być nasze więzi i wola przetrwania.
Widzicie tą piękną okładkę? Moją uwagę również przyciągnęła, gdy przeglądałam nadchodzące zapowiedzi. Dlatego kiedy tylko wpadła w moje ręce, od razu zabrałam się za lekturę z nadzieją, że szata graficzna dorówna wnętrzu. I nie pomyliłam się.
Suzanne Redfearn sięgnęła po motyw, który bardzo lubię a który w literaturze wciąż jest zbyt rzadko wykorzystywany. A szkoda, ponieważ kryje się w nim potencjał o czym możemy się przekonać czytając właśnie "W jednej chwili". To utrzymana w stylu powieści obyczajowej lektura o zawieszeniu pomiędzy światami, kiedy główna bohaterka otrzymuje możliwość zatrzymania się nad swoim życiem i spojrzenia z dystansem na wszystko co ją otacza.
Szesnastoletnia Finn cieszyła się z wyjazdu na narty, ponieważ mając przy sobie rodzinę i przyjaciół czuła się najszczęśliwsza. Jednak wydarzył się wypadek, ich samochód wypadł z ośnieżonej drogi a sama Finn stanęła w niecodziennej sytuacji. Nie umarła, ale nie była też w pełni żywa. Albo może po prostu nie odeszła w stronę światła? Ciężko mi to ocenić, ponieważ Finn tak usilnie pragnęła wrócić do swoich bliskich, że przez cały czas miałam poczucie, że gdzieś w tle pojawia się iskierka nadziei. Ale nie zdradzę Wam wzruszającego zakończenia - to musicie poznać już koniecznie sami.
Powieść toczy się powolnym, spokojnym rytmem i nie ma w niej porywającej akcji. Jest jednak przepełniona po brzegi emocjami, rozterkami bohaterów oraz poczuciem "co by było gdyby". Dzięki Finn śledzimy nie tylko jej aktualną sytuację, ale także rodzinę i przyjaciół, którzy na własny sposób zmagają się z tragedią i zachowują się w zakasujący sposób. Czasami nie pomyślałabym, że dany autor będzie gotów posunąć się do takiego czy innego czynu. Dzięki temu powieść stała się głęboka, dojrzała, dała mi do myślenia i tym sposobem pochłonęła mnie na całego.
Spokojna i głęboka, ale absolutnie nie nudna "W jednej chwili" pozwoliła mi z dystansem spojrzeć na życie dzięki sytuacji w obliczu jakiej stanęła Finn. Wiarygodni bohaterowie, szczera i wzruszająca sytuacja a także wiele emocji sprawiły, że przeczytałam tą książkę szybciej niżbym tego chciała, ale przez to mogę tylko napisać, że jest piękna i warta przeczytania przez każdego.
Wspaniała powieść, którą gorąco polecam!
OdpowiedzUsuńPodobne wątki zawieszenia między światami są w "Neverworld Wake" oraz "Jeśli zostanę" od Gayle Forman :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam już nieco o tej książce i nie jestem do niej do końca przekonana. Jednak przypuszczam, że jest to jedna z tych książek, które po prostu muszą poczekać, aż do nich dojrzeję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Natalia
Mam tę książkę już na swojej liście do przeczytania.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Na pewno będę czytała tę książkę. 😊
OdpowiedzUsuńTo ważne, że nie jest nudna, bo ostatnio miałam okazję czytać właśnie taką nudną historię i miałam dosyć.
OdpowiedzUsuńOkladka faktycznie przyciąga wzrok. Chyba się skuszę.
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa tej książki! Z początku ją skreśliłam, ale może to był błąd i warto spróbować.
OdpowiedzUsuńCudowna, cudowna, cudowna! :)
OdpowiedzUsuńAbsolutnie wciągająco, przejmująca i ważna książka. Dla mnie, póki co, hit roku!
OdpowiedzUsuń