Czy Ashowi wystarczy odwagi i determinacji, by odnaleźć najlepszy ze światów?
Sięgając po "Gra o świat" miałam spore obawy. W końcu to Neal Shusterman, jeden z moich ulubionych autorów. Pojawiły się więc pytania z tyłu głowy czy nie zawiedzie, czy dorówna swoim wcześniejszym historiom oraz - przede wszystkim - czy wciągnie mnie do nowego świata. Pomysł był, potencjał również, rzecz rozchodziła się jak zawsze o wykonanie, które w tym przypadku okazało się dobre, intrygujące i malujące w mojej wyobraźni potężny obraz nowych światów.
W tej powieści śledzimy losy Asha, nastolatka, który został wrzucony w sam wir nietypowej przygody. Jeszcze do niedawna był taki sam jak jego rówieśnicy, jednak wystarczyła jedna rozgrywka futbolowa, by Ash przeskoczył do innego świata. Niby wszystko było takie jak wcześniej, ale kolejne różniące się detale zaczęły przerażać chłopaka. Otrzymał to o czym marzył, ale spełnienie snów okazało się dla niego prawdziwym koszmarem. Czy uda mu się więc powrócić tam, skąd przyszedł?
Skoki w czasie i w rzeczywistości to jeden z moich ulubionych motywów literatury, szczególnie tej młodzieżowej. Jeśli wątek jest dobrze poprowadzony to potrafi zdziałać cuda w wyobraźni czytelnika. W tym przypadku mam małe uwagi, bo trochę zabrakło mi dopracowania, za mało było detali i czasami pojawiały się niespójne momenty, ale z drugiej strony autor pociągnął historie w bardzo ciekawy sposób i mimo pewnych luk nie miałam najmniejszej ochoty odkładać książki na półkę. Nieustannie ciekawa losów Asha kibicowałam mu w drodze do celu, chociaż prawdę mówiąc najbardziej intrygował mnie efekt motyla wywołany jego działaniami w nowym świecie.
Są plusy, są minusy, ale w ogólnym rozrachunku książkę oceniam bardzo dobrze. To wciągająca, dająca do myślenia i w pewnym stopniu również pouczająca lektura, której centralnym punktem od samego początku jest Ash - młody bohater, który czasami podejmował błędne decyzje, ale wyciągał wnioski ze swoich działań i uczył się na błędach co uważam za duży plus. Polubiłam Asha, jego determinację oraz niebanalną przygodę, więc jeśli nie przekonuje Was sama historia to polecam zdecydować się na lekturę choćby dla niego.
"Gra o świat" patrząc z dystansu jest słabszą pozycją w dorobku autora, ale to tylko niewielki odskok, bo książka i tak może pochwalić się wykorzystanym potencjałem. Podobał mi się pomysł, troszkę słabiej było z wykonaniem, ale wspominam o tym tylko po to, abyście mieli świadomość, bo całość uważam za udaną, pomysłową przygodę z moim ulubionym motywem przewodnim i bawiłam się świetnie podczas czytania. Jeśli więc lubicie młodzieżówki w których przygoda to król pierwszego planu - polecam.
Nie odnajduję się w tego rodzaju książkach.
OdpowiedzUsuńDobrze, że chociaż potencjał tej książki został wykorzystany.
OdpowiedzUsuńJa spasuję, ale mam w domu jednego nastolatka lubiącego czytać książki, więc jemu polecę powyższą pozycję.
OdpowiedzUsuń