Każdy jest podejrzany. Każdy może być zagrożeniem.
Ależ ja uwielbiam thrillery, w których podejrzenie pada na każdego bohatera. Każdy ma coś do ukrycia, mnożą się tajemnice oraz niedopowiedzenia. Robi się więc gęsta atmosfera niepewności a ja wręcz z zachwytem chłonę wszystko co związane z tym motywem. Dlatego tak wielkie oczekiwania miałam wobec "Zobacz, co zrobiłeś", lektury obiecującej spełnienie wszystkiego z nawiązką.
Mroczna, intrygująca, wodząca za nos niemal od pierwszej strony lektura porywa nas w sam środek rozgrywek z nieuchwytnym mordercą. Trochę kryminał a trochę rasowy thriller zaskakuje nas dusznym klimatem wszechobecnego niebezpieczeństwa. Ciągle coś się dzieje, fabuła mimo pewnych wolniejszych scen nie traci na swojej dynamice i wprowadza nieustannie nowe poboczne wątki, by choćby na chwilę pozwolić czytelnikowi stracić czujność.
Filadelfia. Podrzędny motel a w nim znalezione niezidentyfikowane zwłoki. Technik kryminalistyki Liam Dwyer typuje wszystko jako klasyczną zbrodnie, ale nie spodziewa się, że wszystko tak szybko się z nim powiąże. Zamordowaną kobietą jest bowiem Kerri, jego niedawna kochanka a on sam nie ma alibi co do nocy jej zabójstwa. Czy to możliwe, żeby był sprawcą całego zamieszania?
Chociaż zazwyczaj uciekam od fabuły, która koncentruje się na służbach prowadzących śledztwo to w tym przypadku muszę przyznać, że podobała mi się sieć powiązań jaką wytworzył autor. Połączył prowadzone działania z całą historią morderstwa wciągając tych, którzy mieli jedynie rozwiązywać tajemnicę jako głównych podejrzanych. Poznajemy więc na równi życie prywatne z toczoną sprawą a całość wraz z rozwojem sytuacji spójnie łączy się w zagmatwaną sieć wzajemnych powiązań. Podobały mi się sekrety wychodzące na jaw wraz z kolejnym etapem śledztwa, podobała mi się również kreacja wszystkich bohaterów i chociaż finał w efekcie przewidziałam przed ostateczną rozgrywką - i tak uważam, że to jedna z ciekawszych książek swojego gatunku.
"Zobacz, co zrobiłeś" to spektakl, który rozgrywa się na oczach czytelnika. Najpierw wszystkie spojrzenia kierujemy ku Liamowi, który ewidentnie powiązany jest z wydarzeniami, ale później nie wiadomo już na co konkretnie kierować wzrok, bo wszystkie pojawiające się szczegóły jedynie mnożą pytania bez odpowiedzi. Klimat thrillera zagadka z rasowego kryminału, więc mogę śmiało napisać, że Matthew Farrell wykonał świetną pracę a jego książka zasługuje na uwagę, bo wciąga i angażuje na całego.
Już pierwsze zdanie z twojej opinii mnie zachęca.
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa tej książki.
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie klimatyczne książki. To kolejny tytuł jaki sobie zapisuję.
OdpowiedzUsuńZapowiada się intrygująco :)
OdpowiedzUsuńTen tytuł zdecydowanie przykuł moją uwagę :)
OdpowiedzUsuń