wtorek, 5 października 2021

"Czerń rubinu" Klaudia Max

 "Czerń rubinu"
Klaudia Max, Wyd. Novae Res, Str. 698


Koszmary z dzieciństwa to tylko preludium do prawdziwego dramatu.


Licząca sobie sporo stron powieść fantasy od Klaudi Max to gratka dla każdego fana gatunku, ponieważ książka idealnie sprawdzi się jako wybór jesiennej lektury do poczytania pod ciepłym kocem, w ulubionym fotelu, z kubkiem herbaty w dłoni - taki zestaw gwarantuje oderwanie się od rzeczywistości na długi, długi czas!

Na początku byłam sceptycznie nastawiona, ponieważ tytuł porównywalny z inną zagraniczną, poczytną serią fantasy dla młodzieży dał mi do myślenia, że autorka może szukać wzorców wśród innych pisarzy. A kto z nas lubi odgrzewane kotlety? Nic jednak takiego nie miało miejsca, ponieważ okazało się, że to niezależna historia o młodych bohaterach, którzy dopiero szukają swojej życiowej drogi.

Luiza to bardzo intrygująca bohaterka. Od dziecka czuła się w jakiś wykluczona, nie mogła odnaleźć się wśród swoich bliskich oraz rówieśników. Czuła znacznie więcej niż inni, dostrzegała to co gołym okiem dostrzegalne nie było. I tak jej niecodzienna osobowość doprowadziła do tragedii, która z kolei zapoczątkowała wstęp do niebywałej fantastycznej historii o wyzwaniach, wyborach a także o miłości, której nikt się nie spodziewał.

Autorka postawiła na dynamikę oraz sporą dawkę przygody. Mimo, że powieść może pochwalić się pokaźną objętością nieustannie coś się dzieje, jeden motyw ustępuje miejsca następnemu, pojawiają się liczne ciekawe sceny oraz intrygujące postacie na pierwszym i drugim planie, więc nie ma mowy o nudzie czy nawet przestojach w fabule. Z zaskoczeniem muszę zauważyć, że bardzo wciągnęłam się w wir tej opowieści, ponieważ przypadł mi do gustu styl autorki oraz jej pomysł na poprowadzenie akcji. Podobało mi się zrównoważenie wątków fantasy rodzącym się pomiędzy głównymi bohaterami uczuciem a nade wszystko cenię sobie samą kreację postaci - dojrzałych i wartych bliższego poznania.

"Czerń rubinu" na początku wprowadza pewien chaos. Ciężko odnaleźć się w tym co dzieje się dookoła Luizy, ale to zabieg zamierzony, ponieważ im dalej w las tym więcej odpowiedzi otrzymujemy. Miło zaskoczyła mnie twórczość Klaudii Max i chociaż nie jest to ideał to jak na debiut w tak obszernej formie warto pochwalić zaangażowanie. Wyrzuciłabym kilka scen, poprawiła płynność przejść między wątkami i może dodała kilka dramatyczniejszych scen, ale całość i tak oceniam bardzo dobrze i chętnie ponownie wejdę do świata Luizy w drugim tomie serii.

3 komentarze:

  1. Jeszcze zastanowię się nad lekturą tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię taką dynamiczną akcję. To mnie zawsze zachęca do lektury.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi też od razu przyszła do głowy inna seria, jak zobaczyłam tytuł. Może się skuszę.

    OdpowiedzUsuń