czwartek, 4 listopada 2021

"Moja lista gości" Rebecca Serle

 "Moja lista gości" Rebecca Serle, Tyt. oryg. The Dinner List, Wyd. Czwarta Strona, Str. 320


Gdybyś mogła zjeść kolację w towarzystwie pięciu dowolnych osób, kogo byś zaprosiła i dlaczego?


Rebecca Serle poznałam przy lekturze "Pięć lat z życia Dannie Kohan", czyli historii bardzo lekkiej, sympatycznej i pozwalającej się porządnie zrelaksować. Autorka zapadła mi mocno w pamięci i między innymi lekturami wypatrywałam jej kolejnych nowości, więc ogromnie ucieszył mnie fakt premiery "Mojej listy gości". Trafiłam idealnie, ponieważ w czasie, kiedy bardzo potrzebowałam wciągającej choć niezobowiązującej lektury i przyznaję, że podczas czytania bawiłam się lepiej niż dobrze!

Autorka ujmuje czytelnika swoją wyobraźnią. Obie jej książki przede wszystkim punktują dobrym pomysłem, oryginalną fabułą jakiej nigdzie indziej nie znajdziecie. Serle miesza bowiem powieść obyczajową z oczekiwaniami oraz marzeniami czytelnika, pozwala zatopić się w świecie bohaterów, których losy zaskakująco trafnie oddają nasze ukryte pragnienia.

Główna bohaterka, Sabina, miała ambitne plany wobec swoich trzydziestych urodzin. Miał być to spokojny dzień bez żadnych ekscesów, tylko jej i Jessiki, z którą każdego roku spotykała się na kolacji i wspominała dawne czasy. Jednak ten rok okazał się inny. Tym razem przy urodzinowym stole nie ma przyjaciółki, natomiast zasiadają przy nim nieżyjący już od lat ojciec, Audrey Hepburn, wykładowca z czasów studenckich oraz były narzeczony. Jak to możliwe?

To piękna powieść, bardzo subtelna, uczuciowa i idealnie trafiająca w punkt. Opowiada o ukrytych pragnieniach, stracie, braku akceptacji, o niepogodzeniu się z niektórymi wydarzeniami. Na przykładzie głównej bohaterki rozgrzeszamy jej historię i jednocześnie doszukujemy się porównania fabuły z naszym prywatnym życiem, bo chociaż wydarzenia są dość nierealne - jednak łatwo przełożyć je na prywatne życie czytelnika. 

Nie spodziewałam się, że historia Sabiny tak bardzo przypadnie mi do gustu i oczaruje mnie kryjącymi się na powierzchni emocjami. "Moja lista gości" stała się dla mnie zaskakująco indywidualną lekturą i samej trudno mi powiedzieć jak odnalazłabym się na miejscu bohaterki. Kogo ja spotkałabym przy urodzinowym stole? W słodko-gorzkim stylu Rebecca Serle pięknie pisze o naszych prywatnych demonach z którymi konfrontacja zazwyczaj bywa nieunikniona.

8 komentarzy:

  1. Skoro jesteś oczarowana lekturą, to może i ja się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka ma bardzo ładną okładkę, ale to nie mój gatunek ;<

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawa książka. Sama okładka zachęca do przeczytania :)
    https://redamancyy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Jaka piękna recenzja. Mam od razu ochotę zajrzeć do tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zastanowię się jeszcze nad tą książką, a na razie mam co czytać.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wydaje się być wartościową pozycją.

    OdpowiedzUsuń
  7. Po takiej recenzji trudno przejść obok tych książek obojętnie :)

    OdpowiedzUsuń