Amelie pokochała Reese’a szybko i mocno. On ją podobno też.
Nigdy nie przeczytałam jeszcze tak oryginalnej i do bólu szczerej powieści, która obrazowałaby wszelkie ludzkie niedoskonałości. Jej celem było pokazanie prawdziwego, niełatwego, ale za to często pojawiającego się oblicza miłości. "Miejsca, w których płakałam" od Holly Bourne mimo, że nie należy do łatwych książek warta jest każdego przeczytanego słowa, ponieważ utożsamia wszystkie lęki przed trudną relacją i pokazuje, że nie zawsze świat pełen jest empatii czy zrozumienia.
Autorka zabiera nas w sam środek opowieści, która niewiele ma wspólnego z czystym romantyzmem. Holly Bourne już wielokrotnie udowodniła na przestrzeni swoich książek, że potrafi trafnie oddać sytuację i przełożyć wydarzenia na realne życie, ale mam wrażenie, że to jej najnowsza lektura ma najwięcej do powiedzenia w kwestii konfrontacji z ludzkimi emocjami. Czytamy bowiem o związku trudnym, toksycznym, raniącym i pozostawiającym w głowie wielki chaos, więc daleko będzie tutaj od sympatycznych emocji czy słodkich wyznań.
Chociaż wielu z nas liczy na miłość jak z bajki i odsuwa w niepamięć potencjalne rozczarowania to wciąż na drodze wielu z nas pojawiają się trudne związki. Bardzo łatwo więc utożsamić się z główną bohaterką powieści Amelie, która pokochała Reese’a szaleńczo i do zatracenia. Żywiła z tym uczuciem wyższe cele, ale na pewno nie spodziewała się, że ta nastoletnia miłość przerodzi się w ból, znieważenie i brak szacunku. Dopiero po czasie zdała sobie sprawę jak toksyczna była to relacja a odwiedzając wszystkie tytułowe miejsca w których płakała przez Reese’a pokazuje czytelnikowi, że nie jest on sam, że przecież każdemu zdarzają się chwile słabości.
To piękna powieść, choć naznaczona bólem. Dedykowana nastoletniemu czytelnikowi, ale tak naprawdę cząstkę siebie odnajdzie w niej każdy czytelnik. To szczera, odważna, po brzegi wypełniona emocjami historia, która zmusza nas do intensywnego myślenia i oceny własnej sytuacji. Amelie to cudowna dziewczyna, którą spotkał trudny los a przecież się o to nie prosiła. Chciała być tylko kochana i chciana. A Reese? Jaką on odegrał w tym wszystkim rolę? Prawdę mówiąc nic nie jest tutaj czarne lub białe a odbiór tej fabuły jest bardzo indywidualną kwestią.
"Miejsca, w których płakałam" to jedna z piękniejszych powieści jakie czytałam. Szczera do bólu i piekielnie inteligentna otwiera czytelnikowi oczy na wiele ważnych kwestii. Ogromnie polubiłam główną bohaterkę i z wielką przyjemnością wraz z nią wyruszyłam w tą trudną drogę, ale to co doceniam najbardziej jest wielką lekcją życia jaką otrzymałam od Holly Bourne. Książkę znajdziecie w kategorii nowości w niezawodnej księgarnia Taniaksiazka.pl.
Jaka zachęcająca recenzja. Chyba się skuszę na tę książkę.
OdpowiedzUsuńMyślę, że mogłaby mi się spodobać. :D
OdpowiedzUsuńNastolatką nie jestem, ale bardzo chciałabym poznać tę historię.
OdpowiedzUsuńZnowu mam co polecić mojej siostrzenicy 😃
OdpowiedzUsuńOkładka przyciąga mój wzrok.
OdpowiedzUsuńSkorzystam z polecenia, ale tytuł straszliwie smutny.
OdpowiedzUsuńSkorzystam z polecenia, ale tytuł jest bardzo smutny.
OdpowiedzUsuń