poniedziałek, 4 kwietnia 2022

"Moje miejsce na ziemi" Julia Navarro

 "Moje miejsce na ziemi" Julia Navarro, Tyt. oryg. Tú no matarás, Wyd. Albatros, Str. 768


Troje przyjaciół wraca do targanej wojną Europy.


Wiele dobrego słyszałam o twórczości Julia Navarro, ale do tej pory nie miałam okazji poznać bliżej jej książek. Idąc więc za ciosem zdecydowałam się na "Moje miejsce na ziemi", czyli jej najnowsze dzieło i przyznaję, że teraz już wiem skąd te liczne słowa uznania.

Książka liczy sobie sporą liczbę stron, ale to przekłada się na dopracowaną i odpowiednio rozbudowaną fabułę. Jeśli tak jak ja lubicie grube powieści na leniwe popołudnia to będziecie zachwyceni wyborem, ponieważ wewnątrz czekają na nas ciekawa historia, dobrze wykreowani bohaterowie, mnóstwo przeróżnych emocji a także wiele wątków składających się na bogatą w wartości, spójną całość.

Historia wydaje się przejmująca, ponieważ nie podejrzewam, że autorka pisała ją ze świadomością nadchodzących wydarzeń. Wędrując bowiem uliczkami Madrytu poznajemy trójkę bohaterów, którzy wchodzą w dorosłość tuż po zakończeniu wojny domowej. Trudy życia przeplatają się z bolesnym sukcesem, licznymi stratami oraz marzeniami hamowanymi przez ponurą codzienność, jednak Fernando, Catalina i Eulogio nie tracą hartu ducha. Walczą o lepsze jutro, bo tylko to im zostaje i chociaż targana wojną Europa nie jest dla nich przychylna to podejmują ryzyko podróży, by w końcu znaleźć swoje miejsce na ziemi.

Utożsamiamy się z bohaterami, ponieważ czujemy ich ból. Rozumiemy podejmowane przez nich decyzje nawet jeśli są błędne. Kibicujemy ich w drodze ku subtelnych romansów, namiętności czy cierpimy razem z nimi przez złamane serce. Autorka przedstawiła Fernando, Cataline i Eulogio w bardzo realistyczny, dojrzały sposób pozwalających ich opowieść przełożyć na realne życie a towarzyszące im emocje podbija aktualna sytuacja na świecie, ponieważ czytelnik doskonale rozumie jak to jest żyć w obliczu wojny, której nigdy by się nie spodziewał. Wiele wzruszeń towarzyszyło mi podczas czytania, pojawił się też szczery uśmiech towarzyszący przygodom bohaterów a także nieustanna ciekawość wobec ich kolejnych, często zaskakujących kroków.

Chociaż powieść jest potężna i liczy sobie dobrze ponad siedemset stron to wcale się tego nie czuje czytając. Strony przerzucają się same, mamy poczucie, że jak najszybciej musimy poznać kolejne wydarzenia a przez całość prowadzi nas wyjątkowo obrazowy i plastyczny styl autorki. W "Moje miejsce na ziemi" przepadłam jak kamień w wodę, zatopiłam się w tej cudownej opowieści i nie mogłam przestać rozmyślać o poznanych bohaterach, bo czułam się ich wierną towarzyszką w podjętej przez nich drodze. Wyjątkowa, ponadczasowa, boleśnie aktualna.

6 komentarzy:

  1. Nie słyszałam wcześniej o tej książce 😉

    OdpowiedzUsuń
  2. Siedemset stron to niezły grubasek, ale książka mnie bardzo zaciekawiła i chętnie ją przeczytam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Takie utożsamienie się z bohaterami to dla mnie bardzo istotna cecha dobrej książki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ponad siedemset stron? No to całkiem niezła cegiełka :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem zafascynowana opisem książki, uwielbiam jak coś ma wieeeele stron!

    OdpowiedzUsuń