Ruby ma szesnaście lat. Jest niebezpieczna. I żyje. Na razie.
"Mroczne umysły" to książka na pierwszy rzut oka niepozorna, która kryje w sobie wiele intrygujących motywów. Antyutopijny świat wita nas lękiem przed dziećmi z nadprzyrodzonymi zdolnościami, gdzie dorośli przegrywają z kretesem swoje wypracowane dumne postawy uciekając od zobowiązań i walki. Ich pożałowania godne postawy prowadzą nas jednak do kolejnego wątku, w którym za sprawą motywu drogi obserwujemy zmiany zachodzące w młodych bohaterach, ich odważne podejście do tematu czy poznanie nowych przyjaciół, sojuszników oraz wrogów. W tle jak zawsze przewijają się dramaty społeczne, miłosne uniesienia czy subtelne tajemnice, ale autorka rewelacyjnie poradziła sobie z własnym wyzwaniem serwując nam zróżnicowaną opowieść, w pełni dopracowaną oraz dojrzałą.
Ruby, Liam, Zu i Pulpet kradną całe show stając na pierwszym planie. Wielu pobocznych bohaterów zasługuje na uznanie, ale to ta czwórka najmocniej wyryła swoje historie w sercu czytelnika. Ich los ani przez moment nie był obojętny a toczone przez nich walki - te prawdziwe oraz wewnętrzne - przyprawiały mnie o zawrót głowy. Jednak wiarygodna sylwetka bohaterów to tylko początek pozytywnych stron tej powieści. Już od pierwszych stron zostajemy bowiem wrzuceni w sam środek intensywnych wydarzeń, zaskakujących zwrotów akcji czy skrajnych emocji, które wpływają na dynamikę akcji.
W powietrzu wisi tajemnica, początkowo trudno jednoznacznie ocenić w jaką stronę zmierzać będzie fabuła a nieustanne wyzwania czyhające na bohaterów często zmieniają bieg wydarzeń, ale trudno to odebrać inaczej niż pozytywnie, gdy czujemy się zaangażowani w to co dzieje się dookoła i na równi z bohaterami poznajemy nowy świat. Autorka zadbała o merytoryczną stronę przedstawienia nowej sytuacji, jednocześnie nie odkrywając w pierwszym tomie wszystkich kart, więc po zamknięciu ostatniej strony od razu rośnie apetyt na kontynuację losów bohaterów.
Świat oparty na działaniach nastolatków nie jest niczym nowym w literaturze, ale w dobrych rękach potrafi naprawdę zaimponować. "Mroczne umysły" znamy już z perspektywy całej trylogii wydanej kilka lat temu, ale wznowienie cyklu Alexandry Bracken to bardzo dobry czas na odświeżenie sobie lektury oraz przypomnienie twórczości najlepszej z najlepszych, bo gdyby tak nie były, nikt nie zdecydowałby się na powtórne wydanie serii. A warto dać jej szansę, warto podążać drogą Ruby i jej przyjaciół, ponieważ to przygoda pełna niespodzianek, wyzwań oraz piętrzących się niebezpieczeństw, które wpływają na naszą wyobraźnię, pobudzają zmysły i nie pozwalają o sobie zapomnieć na długo po zamknięciu ostatniej strony.
Tym razem, to nie moje klimaty czytelnicze.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że pojawiają się takie wznowienia.
OdpowiedzUsuńTym razem nie dla mnie :(
OdpowiedzUsuńNie znam tego cyklu. Brzmi ciekawie.
OdpowiedzUsuń