To będą wyjątkowe święta: pełne cudów, magii i życzeń wypowiedzianych szeptem.
Czas przedświątecznych przygotowań zawsze kojarzy mi się z krzątaniną, lecącymi w tle komediami romantycznymi opartymi na gwiazdkowych motywach a także czytanymi popołudniami lekturami pełnymi przybranych choinek, nastrojowych lampek oraz ponadczasowych wartości o których w grudniowym czasie warto sobie przypominać. To wszystko znajdziemy w najnowszej powieści Natalii Sońskiej, która w subtelny a zarazem piękny sposób pokazuje co w życiu liczy się najbardziej.
A gdyby tak postawić na przyjemną, romantyczno-obyczajową opowieść, w której głównym motywem będzie bliskość rodziny i jej siła? Autorka porywa nas w nastrojową, miejscami wręcz melancholijną podróż, która powoli odkrywa przed czytelnikiem wszystkie karty. A jak się okaże wewnątrz spotka nas wiele zaskoczeń, powrotów do przeszłości a nawet jedna bardzo ważna tajemnica, która zburzy względny spokój postaci i pozwoli im przewartościować swoje priorytety.
Poznajemy Marię, która nie ma czasu na rozpatrywanie tego co było kiedyś, ponieważ aktualne problemy absorbują całą jej uwagę. Praca oraz samotne macierzyństwo wymuszają na niej sporo elastyczności, ale na szczęście ma u swojego boku tatę, który we wszystkim jej pomaga. Jednak wydaje się, że starszy pan skrywa pewien sekret, który być może wpłynie na jego rodzinę a sama Maria niespodziewanie zaangażuje się w relacje z Konradem, kolegą z dzieciństwa. Czy te nowe doświadczenia w życiu bohaterów pozwolą im z dystansem spojrzeć na niektóre sprawy? Czy los się do nich uśmiechnie i sprawi, że w ich życiu zagości miłość oraz szczęście?
Ogromnie kibicowałam Marii w poukładaniu wszystkich swoich spraw, ale przyznaję, że moim ulubieńcem okazał się jej ojciec, który nieźle namieszał w całej historii. Chciał dobrze a oczywiście wszyło jak zawsze co przełożyło się na ciekawe fabularne zwroty, klika zaskoczeń oraz solidną porcję pozytywnej energii, która przełożyła się na smaczny humor. To historia bazująca na prawdziwym życiu, w którym wszystko może się wydarzyć a na przykładzie losów bohaterki możemy zauważyć, że najmniej spodziewane wydaje się być czasami tym co najbardziej potrzebujemy.
Subtelna, magiczna, bardzo nastrojowa powieść w której miłość (ta romantyczna a także rodzicielka) odegra kluczową rolę. "Bez Ciebie nie ma świąt" mimo początkowych niepowodzeń kryje w sobie wiele pozytywnej energii oraz nastawienia, że jutro będzie lepszy dzień co motywuje czytelnika do łaskawszego spojrzenia na nasze prywatne problemy. Wspaniale bawiłam się podczas czytania i nie miałam ochoty odkładać lektury choćby na moment, więc chcąc nie chcąc zarwałam dla niej noc co stanowi najlepszą rekomendację.
Myślę, że świetnie będzie poczuć magię świąt dzięki tej książce.
OdpowiedzUsuńMyślę, że się na nią skuszę :)
OdpowiedzUsuńMożna się będzie przenieść w magiczny czas.
OdpowiedzUsuńZostawię sobie ją na grudzień ;)
OdpowiedzUsuńReceznja bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuń