niedziela, 1 stycznia 2023

"Narodziny bohatera" Jin Yong

"Narodziny bohatera" Jin Yong, Tyt. oryg. Shediao Yingxiong Zhuan, Wyd. Zysk i S-ka, Str. 544


W świecie średniowiecznych Chin, w którym kung fu to magia, a królestwa bezwzględnie walczą o władzę, toczy się batalia o tytuł najlepszego wojownika i rodzi się niezwykły bohater.


Gotowi na niezwykłą, liczącą sobie ponad pięćset stron przygodę? Otwarci na nowe doświadczenia, zaskakujące zwroty akcji oraz na bohatera, który oczaruje wszystkich charyzmą? Jin Yong napisał nietuzinkową powieść, w której połączył tradycję chin oraz nutę magii i złożył na nasze dłonie "Narodziny bohatera", porywając nas w swoje objęcia od pierwszej do ostatniej strony.

Autora poznałam przy lekturze jednego z jego opowiadań, ale muszę przyznać, że bardzo miło mnie zaskoczył już za sprawą krótkiej formy. Z przyjemnością więc zdecydowałam się na jego książkę licząc, że rozwinie akcje i wyciągnie ją na ponadprzeciętny poziom - dokładnie tak jak zachwalano jego twórczość na zagranicznych forach. I chociaż fantastyka nigdy nie była moją mocną stroną to w tym przypadku całkowicie przepadłam zachwycona rozległym światem oraz panującymi w nich zasadami.

Na początku potrzeba czasu, żeby się we wszystkim odnaleźć. Nazwy są trudne, imiona się mylą, wartości wydają się zupełnie odwrotne niż te znane nam na co dzień. Jednak jeśli już wgryziemy się w temat i zaufamy autorowi to fabuła porwie nas w sam środek obiecujących wydarzeń. Guo Jing wraz z matką uciekają na równiny, by szukać schronienia po śmierci ojca, ale nie jest przekonany o słuszności swojej decyzji gdy z każdej strony wyczuć można widmo zbliżającej się wojny. Guo Jing stanie w obliczu wielkiego wyzwania i tylko jego hart ducha, wielka determinacja pokierują go ku zwycięstwu. Ku potencjalnemu zwycięstwu, bo w tej walce wszystko może się wydarzyć.

Autor zaplanował fabułę od początku do końca, nadał jej sens, konkretne przeznaczenie oraz przemycił ponadczasowe wartości. Stworzył dzieło w pełni świadome, przepełnione akcją, wieloma motywami oraz postaciami wykreowanymi z dbałością o szczegóły: znamy ich historię, pochodzenie, plany oraz marzenia a także ciągnące się za nimi demony przeszłości. Nie jest to łatwa lektura, wymaga skupienia i pełnego zaangażowania ze strony czytelnika, ale odwdzięcza się pięknymi widokami, wciągającą akcją oraz wszechobecnymi dramatami, które kształtują sylwetki bohaterów.

"Narodziny bohatera" to książka inna niż wszystkie, która nie tylko zrywa ze schematami, ale i sprawia, że nasza wyobraźnia pracuję na wysokich obrotach. Walka o władze, miejsce w świecie, starcie wielkich wartości oraz mnogość zasad w żadnym wypadku nie przytłaczają a za to zaskakują, dają do myślenia i pozwalają zapomnieć o wszystkim co dzieje się dookoła nas. Wojownicy, średniowieczne Chiny oraz starcie tytanów - czy można chcieć czegoś więcej?

3 komentarze:

  1. Intryguje mnie to zrywanie ze schematami. Jestem na tak.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tę książkę mam w planach od kiedy zobaczyłam ją na stronie wydawcy, dlatego twoją recenzja podwójnie cieszy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem ciekawa fabuły, ale mam kiepskie doświadczenia z literaturą azjatycką, dlatego będę bić się z myślami :/

    OdpowiedzUsuń