Pełna przygód fascynująca opowieść o obdarzonej niezwykłymi zdolnościami młodej dziewczynie wplątanej w sieć intryg.
Mam słabość do pokaźnych tomów, szczególnie tych, które zamykają w sobie całą serię. Nie muszę się martwić, że dobra przygoda szybko się skończy a w dodatku mam pod ręką cały pakiet, więc nie martwię się, że zapomnę o czym czytałam nim przyjdzie czas na premierę kolejnej części.
"Heroldowie Valdemaru" to pokaźne tomiszcze, które ma w sobie całą trylogię: "Strzały królowej", "Lot strzały" oraz "Upadek strzały". Wszystkie części utrzymane są w ciągu przyczynowo-skutkowym, więc to naprawdę dobry pomysł, aby połączyć powieści w jedną całość. Śledzimy los bohaterów na przestrzeni lat, obserwujemy jak zmieniają się pod wpływem nabytych doświadczeń a także jesteśmy obecni przy wszelkich niepowodzeniach, które niosą ze sobą gorzkie konsekwencje. To typowa opowieść w gatunku fatnasy, po brzegi przesiąknięta magią, niebezpieczeństwem, wyzwaniami oraz charyzmatycznymi bohaterami co składa się na pokaźną liczbę stron, owszem, ale napisanych ze smakiem i sporą dawką emocji.
Obserwujemy losy młodej bohaterki, Talii, wyciągnąć możemy wiele lekcji. To wielowątkowa, wielowymiarowa powieść, która reprezentuje sobą ponadczasowe wartości, ale również jest przede wszystkim ogromną przygodą, mającą na celu oderwać myśli czytelnika i porwać go do nowego świata. A to udaje się tej książce bezsprzecznie, ponieważ strony praktycznie przerzucają się same, liczba stron nie ma znaczenia (może poza niewygodą czytania) a opowieść płynnie przychodzi z jednych wydarzeń w drugie i cały czas trzyma nas w napięciu. Wszystko to fascynuje, ponieważ jesteśmy świadkami narodzin fabuły, obserwujemy początek Talii, to jak rozwija swoje magiczne mocne, jak znajduje miejsce na królewskim dworze i opowiada się po jednej ze stron. Zbliżamy się więc do bohaterki, trzymamy za nią kciuki i zastanawiamy się skąd czerpie tak ogromną siłę.
W tym świecie wszystko fascynuje. To tak, gdy wejdzie się do ogrodu nocą, kiedy włączone są tysiące lampek. Zachwycamy się klimatem, błyskiem, możliwością. Także i w tym przypadku nie możemy nacieszyć się detalami, które budują spójną całość. Nie tylko ciekawi nas los głównej bohaterki, ale i Rolan, magicznego konia, towarzysza dziewczyny, który wyróżnia się nietypowymi zdolnościami. Kolegium Heroldów, elitarnej gwardii królowej Selenay, dworskie intrygi, knowania oraz tajemnice dają obraz bogatej opowieści, która wydaje się nie mieć końca.
Oto fantastyka, która wciąga na całego! "Heroldowie Valdemaru" to trylogia w pełni dopracowana, niebanalna, pozwalająca dać popis naszej wyobraźni. Bawiłam się lepiej niż dobrze śledząc obraz twórczości Mercedes Lackey i nawet nie wiem kiedy minęły mi te dni gdy przeżywałam wszelkie przygody wraz z główną bohaterką. To nie jest mój dominujący gatunek, zazwyczaj wybieram inne powieści a jednak tym razem odnalazłam się jak ryba w wodzie, więc mogę śmiało polecić powyższą lekturę każdemu, bez względu na literackie upodobania, ponieważ składa się z tylu motywów, że każdy znajdzie coś dla siebie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz