wtorek, 9 maja 2023

"Morze spokoju" Emily St. John Mandel

"Morze spokoju" Emily St. John Mandel, Tyt. oryg. Sea of Tranquility, Wyd. Poradnia K, Str. 280


Podróż w czasie, Sztuka i metafizyka. Miłość i Zaraza.


Twórczość Emily St. John Mandel poznałam przy lekturze "Szklanego hotelu", który miło mnie zaskoczył oryginalnym tematem. Później przeczytałam bardzo pomysłową "Stację Jedenastą", więc obowiązkowo musiałam sięgnąć również po "Morze spokoju". Patrząc z dystansem na wszystkie trzy książki autorki myślę, że ta ostatnia podobała mi się najbardziej, ale jednocześnie zachęcam, żebyście sami zmierzyli się z dorobkiem Mandel, ponieważ to zdecydowany powiew świeżości.

W rękach autorki drzemie talent do pisani bardzo barwnych opowieści. Wydaje się, że każda z jej fabuł żyje własnym życiem a w naszej głowie odgrywają się sceny niczym z najbardziej kasowych ekranizacji. Wszystko to składa się na styl autorki, oryginalny, stawiający na emocje oraz subtelne domysły co pozwala nam puścić wodzę fantazji i spróbować postawić się na miejscu postaci. A warto również zaznaczyć, że otrzymujemy całą plejadę charyzmatycznych bohaterów, którym zdecydowanie warto poświęcić uwagę. 

Edwin St. Andrew zabiera nas do roku 1912, opowiadając o swoim, jak do tej pory, niekoniecznie udanym życiu. Przepływa właśnie Atlantyk parowcem i nie może się z tego cieszyć, ponieważ męczy go odrzucenie przez najbliższych po jednym popełnionym błędzie. Olive Llewellyn dwa stulecia później odbywa trasę promocyjną swojej książki i podróżuje po Ziemi, chociaż sama przybywa z drugiej kolonii księżycowej. Co łączy tych dwoje? I dlaczego wydają się sobie bliscy mimo tylu lat różnicy?

To oryginalna historia, która na pewno nie przypadnie do gustu każdemu. Lektura wymagająca, inna niż wszystkie, sięgająca po tematy, które w podobnych historiach są zazwyczaj bardzo rzadko poruszane. Skaczemy między miejscami, balansujemy na granicy Ziemi i kosmosu, poruszamy się w czasie i łączymy wątki, które dopiero w finale budują spójną całość. Osobiście bardzo lubię łączyć fakty, czytać między wierszami i poruszać się między współczesnymi wartościami, więc lektura bardzo przypadła mi do gustu a jej nietypowa forma jedynie dodała wszystkiemu uroku. Polecam jednak czytać ją z otwartym umysłem, bez uprzedzeń, bez żadnego nastawienia, ponieważ zaskoczy Was przekaz oraz forma.

"Morze spokoju" to historia, która ma coś do powiedzenia. Porusza ciekawe tematy, podsuwa potencjalne rozwiązania przyszłości i porywa w sam środek emocjonalnej przygody, które finał wydaje się zupełnie nieprzewidywalny. Dużo kwestii egzystencjalnych, przemyśleń z czasów pandemii a także wątków homoseksualnych pokazują, że historia wychodzi poza szereg i szuka swoich odbiorców w szerokim gronie czytelników.

2 komentarze: