czwartek, 16 listopada 2023

"Krew i księżyc" Erin Beaty

"Krew i księżyc" Erin Beaty, Tyt. oryg. Blood and Moonlight, Wyd. Jaguar, Str. 496


Czy Catrin i Simon zdołają schwytać zabójcę, zanim jego ofiarą padnie ktoś, kogo kochają?


Wcześniejsza seria autorki (Traitor's Trilogy) była naprawdę dobra. Erin Beaty pokazała się z odpowiedniej strony i wciągnęła nas na długie godziny do wykreowanego przez siebie świata. Jednak jej najnowsze dzieło podbija poprzeczkę już za sprawą pierwszego tomu, ponieważ "Krew i księżyc" porywa nas w swoje objęcia i nie wypuszcza, nim nie zamkniemy ostatniej strony.

Autorka łączy silny wątek fantasy z kryminałem, który wcale nie schodzi na drugi plan. Obserwujemy zatem rozwój wypadków, na które składają się liczne wątki, skraje emocje a także zmiany zachodzące w bohaterach. Dzieje się dużo, ale cały ten chaos podlega kontroli przez Beaty, która pisze lekko, plastycznie i bardzo klimatycznie. Jedyną moją obawą był wiek bohaterów, nie byłam bowiem pewna czy odnajdę się wśród nastolatków a jednak dojrzała kreacja postaci przemówiła tutaj na stronę fabuły i właściwie czułam się jak równy z równym.

Przenosimy się do malowniczego miasteczka Collins, różniącego się od tych, które znamy. Tutaj największą miłością jest sanktuarium poświęcone Słońcu nad którym pieczę sprawuje siedemnastoletnia Catrin. Jej zadaniem jest pilnowanie rozbudowy świątyni, ale pech chce, że pewnego dnia staje się świadkiem brutalnego morderstwa. I tak rozpoczyna się jej wielka przygoda, bowiem nieoczekiwana sytuacja wyzwala zakazane moce pozwalające zdemaskować zabójcę. Tylko jak powiedzieć o tym odpowiednim ludziom, gdy wszystko musi być utrzymywane w tajemnicy? Catrin staje więc u boku Simona i razem prowadzą śledztwo nie wiedząc do końca, że wzajemnie skrywają tajemnice, które doprowadzą ich do zguby.

Dużo się dzieje, ponieważ akcja wymusza przeskoki do kolejnych motywów. Z jednej strony obserwujemy kiełkujące w głównej bohaterce zdolności, w drugiej z ciekawością przyglądamy się powoli rozwijającemu się uczuciu. Nie mamy jednak czasu zatrzymać się przy tym na dłużej, ponieważ goni nas potrzeba odnalezienia mordercy - bezwzględność i okrucieństwo konkurują o uwagę a wszechobecne tajemnice dbają o gęsty klimat. Ciszy natomiast fakt, że to dopiero wstęp do całej serii, bo skoro pierwszy tom aż pęka w szwach od nagromadzonej akcji można mieć nadzieję, że dalej będzie tylko lepiej. 

"Krew i księżyc" to lektura, przy której warto się zatrzymać i  która mimo młodego wieku bohaterów na pewno przypadnie do gustu szerszemu gronu odbiorców. Erin Beaty stworzyła kontrolowany chaos, pobudziła moją wyobraźnię i zaserwowała przygodę przy której czas się zatrzymał. Największa przyjemność sprawił mi pościg za nieuchwytnym mordercą, ale przyznaję szczerze, że wszystko w tej książce bardzo mi podpasowało jakby autorka napisała ją specjalnie dla mnie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz