Kto by pomyślał, że zabicie kogoś, kogo nie sposób zabić, nie będzie takie łatwe?
Decydując się na lekturę Kate Pentecost przygotujcie się na historię pełną wrażeń. Misternie utkana opowieść, która przypadnie do gustu nawet najbardziej wymagającemu czytelnikowi.
Przyznaję, że dawno żadna powieść młodzieżowa tak pozytywnie mnie nie zaskoczyła. Sięgając po lekturę byłam nastawiona na przyjemną dla wyobraźni opowieść a jednak pomysł autorki przeszedł moje najśmielsze oczekiwania. Wystarczy napisać, że wszystko było tutaj na swoim miejscu, by zapewnić tej historii dobry start, ale byłoby to niedopowiedzeniem, gdybym nie zauważyła wielowymiarowej serwetki bohaterów, plastycznego tła przedstawionego, emocji towarzyszących mi na każdym kroku czy klimatu idealnie dopasowanego do kolejnych przygód z jakim mierzyli się główni bohaterowie. W fabule występuje wiele motywów, przeskakujemy z jednego wydarzenia na drugie a wszystko otoczone jest odpowiednio dobraną dynamiką,e płynnością, która nadaje rozpędu akcji oraz uwiarygadnia wszelkie wydarzenia. Tak dobrze poprowadzona treść i w pełni przemyślane wartości poruszane na całej przestrzeni fabuły sprawiają, że historia trafi do serca nie tylko nastoletniego czytelnika, ale i tego, który do tej pory sądził, że z podobnych książek już dawno wyrósł.
Dwie skrajne osobowości zostały zmuszone, by zawiązać sojusz. On był pogromcą potworów, którego nie można było zabić, ona jako jedyna ocalała z ataku na ojczystą wyspę. Spotkali się w odpowiednim momencie swojego życia i zdecydowali pomóc sobie nawzajem. Ankou po zmroku walczy z potworami, jest nieustraszony i pewny siebie. Jednak po wschodzie słońca, na skutek klątwy, przemienia się w szkielet. Flora to podręczna księżniczki, która wraz z pozostałymi mieszkańcami wyspy pada ofiarą barbarzyńskich najeźdźców. Ledwo uchodzi z masakry. On ratuje ją przed śmiercią. Ona spróbuje pomóc złamać mu klątwę. Razem wyruszą na poszukiwanie księżniczki. Tylko czy zdają sobie sprawę z niebezpieczeństwa jakie będzie na nich czekało?
Pomysł bije na głowę wszelkie podobne historie a właściwie trudno powiązać z tą lekturą cokolwiek co wcześniej czytałam. To oryginalny pomysł, w którym mocno odbija się powiew świeżości a także doskonałe wykonanie, które wydaje się być popisem dla stylu i wyobraźni autorki. W tej książce zaskakiwało mnie na każdym kroku wszystko, od nieszablonowej kreacje postaci, którą mogłam obracać na wszystkie strony i analizować ich zachowania a także mierzyć się z ich wewnętrznymi rozterkami, przez skrajne emocje towarzyszące mi na każdym kroku, na ostatecznej przygodzie kończąc. Fabuła rozlewała się na kartach tej powieści niczym wyjątkowy spektakl. Akcja nie zwalniała kroku nawet na moment, klątwa towarzysząca działaniom bohaterów napędzała ich do realizacji wyznaczonych celów a strach przed niepewnym jutrem wydawał się rzutować także na czytelnika. Drżałam o losy bohaterów. ponieważ już na pierwszych stronach wywiązała się pomiędzy nami nić porozumienia i z przyjemnością zaangażowałam się w fabułę na tyle, że nie mogłam przestać o niej myśleć. To historia o drogich szansach, o walce o lepsze jutro, dążeniu do założonych celów a także potrzeby akceptacji, zrozumienia i skupienia się na pojedynczej jednostce.
"Ten wieczny mrok" to jedna z najciekawszych książek jakie przyszło mi czytać w ostatnich miesiącach. Mogłabym z zachwytem rozpisywać się na temat atutów tej lektury, ale jestem pewna, że sami odkryjecie jej piękno gdy tylko dacie jej szansę. Z mojej strony zapewniam niezapomnianą przygodę, wspaniałe towarzystwo realnych i wielowymiarowych bohaterów a także klimat, z którym autorka poradziła sobie fenomenalnie. Porzućcie wszystkie aktualnie czytane powieści i dajcie się porwać sekretom, tajemnicom oraz intrygo, które otoczone długoletnią klątwą odcisnęły piętno na wszystkich bohaterach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz