Czy wyznanie miłości wystarczy, by zdobyć czyjeś serce?
Julia Quinn należy do grona moich ulubionych autorek. Jej powieści to niezawodny lek na wszystkie smutki, popis dla wyobraźni a także bezgraniczne morze skrajnych emocji.
Przyszedł czas na trzecią część losów bohaterów ze świata Bridgertonów. Chronologia nie jest istotna, ponieważ za każdym razem autorka proponuje nam nową przygodę i skupia się na innej parze głównych bohaterów. Jeśli macie ochotę rozpocząć wszystko od początku – ze swojej strony ogromnie polecam, ponieważ nikt tak jak Julia Quinn nie radzi sobie z romansami historycznymi. W jej książkach nie ma ani odrobiny nudy, jest za to dobra zabawa, smaczne poczucie humor, sarkazm i ironia (które zawsze są przeze mnie pożądane), a także wielowymiarowe sylwetka postaci, charyzmatycznych osobowości wartych bliższego poznania. Nie inaczej było w najnowszej książce Quinn, która po raz kolejny dała popis swojego talentu i złożyła na nasze dłonie ekscytującą opowieść o miłości, która pojawiła się znienacka i która wystawiona na ogromną próbę pokazała bohaterom jak silnym potrafi być uczuciem oraz jak wiele przeciwności potrafi pokonać na swojej drodze.
Czytamy o losach Poppy Bridgerton, która zdecydowała, że poślubi mężczyznę wykazującego się wyjątkowym intelektem. Niestety, wśród londyńskiej elity nie znalazła odpowiedniego kandydata. Wszystko zmieniło się, gdy pewnego dnia po raz kolejny podążała za swoją ciekawością i u wybrzeży trafiła na jaskinię przemytników. Tam padła ofiarą piratów, więc porwana była zadana tylko na swoje szczęście. I tak trafiła na kapitana Andrew James Rokesby, cieszącego się reputacją lekkomyślnego drania, który miał tendencję do naginania prawa. Ich znajomość rozpoczęła się burzliwie a dalej pojawiło się jeszcze więcej skrajnych emocji.
W fabule wiele się dzieje, nie ma przystanków czy przegadanych scen. Autorka robiła wszystko, by zaciekawić czytelnika, pobudzić jego wyobraźnię a także łączyła kolejne fakty, by po nitce do kłębka prowadzić nas w stronę ekscytującego finału. Jednak nie tylko romans odegra w akcji kluczową rolę, ponieważ sama sylwetka postaci i ich tendencja do pakowania się w kłopoty zaznaczą się na tle wydarzeń. Dzięki temu otrzymamy intensywne wyrażenia i niezapomniane emocje. Dużo smacznego poczucia humoru konkurowało o uwagę z sarkazmem obecnym w dialogach a także samą atmosferą charakterystyczną dla prozy autorki. Czytamy zatem o walce ze społecznymi przekonaniami, stawiamy na indywidualne jednostki i podążamy drogą realizacji marzeń a także wymykamy się zasadą społeczeństwa, aby na własny użytek podbijać świat. Przyjacielem będzie nam ocean, który popychał bohaterów w swoje objęcia a wrogiem wiszące w powietrzu tajemnice koloryzujące fabułę na nie zawsze pozytywne emocje, ale dzięki temu czytelnik ani przez moment nie będzie się nudził a trzymając kciuki za ulubione postacie po raz kolejny przeżyje niezapomnianą przygodę.
"Inna panna Bridgerton, czyli rejs ku miłości" to historia pisana dokładnie w stylu Julii Quinn. Pełna dynamizmu, wielkiej przygody a także emocjonalnych atrakcji ukaże nam miłość w różnych obliczach. Romans historyczny jak się okazuje wcale nie musi być nudną historią a lekturą opartą na prozie życia, w której doszukać się możemy współczesnych wartości a także zanurzyć się w klimacie pięknych strojów i dżentelmeńskich ukłonów. Jeśli zatem poszukujecie historii, która Was nie zawiedzie a idealnie sprawdzi się z kubkiem gorącej herbaty w dłoni, która ma coś do powiedzenia i nie ucieka z pamięci tuż po zamknięciu ostatniej strony – zdecydowanie polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz