Słodki smak miłości i gorycz rozstania – romantyczna i poruszająca podróż do malowniczej Szwajcarii!
Na tą część serii czekałam najbardziej, ponieważ uwielbiam wszystkie historie rozgrywającej się w Szwajcarii. Wiedziałam, że autorka rewelacyjnie radzi sobie z opisami miejsc, więc nie obawiałam się tego jak poradzi sobie z tematem. Przyznaję jednak, że mimo wszystko Lane przeskoczyła moje oczekiwania po raz kolejny pokazując się od swojej najlepszej strony.
Seria Utracone córki jest mi ogromnie bliska, ponieważ po stracie Lucindy Riley poszukiwałam kogoś, kto w pewnym stopniu zastąpi mi jej twórczość. Tak trafiłam na sagę rodzinną podobną do Siedmiu Sióstr a jednak wyróżniającą się własną odrębnością, serię niezwykle plastyczną, emocjonalną oraz chwytającą za serce. Każdy tom opowiada o losach innych bohaterów, ale zapewniam, że całość ma ze sobą konkretne powiązanie, więc odsyłam do początku i czytania zgodnie z chronologią. Dopiero w finalnym, ósmym tomie wyjaśnią się wszystkie tajemnice, ale dla tak dobrze rozegranej akcji, charyzmatycznych postaci czy towarzyszących nam silnych emocji - warto czekać.
Jak zawsze akcja biegnie dwutorowo. Z jednej strony dowiadujemy się o tym co dzieje się w teraźniejszości, z drugiej wędrujemy do przeszłości, w tym przypadku do Genewy roku 1951. To tutaj Delphine i Florian zapałali do siebie wielką, ale zakazaną miłością. Współcześnie Georgia stanie w obliczu rozwiązania zagadki swojej rodziny a tajemniczy szafir stanie się bodźcem do działania. Wyruszy nad Jezioro Genewskie, by tam poznać Luca i wraz z nim odkrywać tragiczny finał miłości Delphine oraz Floriana. Wówczas otworzą się drzwi do głęboko skrywanych sekretów rodziny dziewczyny, która nie przypuszczała jak dużo niewyjaśnionych motywów kryje się w jej pochodzeniu.
To piękna, magiczna, nastrojowa proza, która od pierwszych stron angażuje naszą wyobraźnię. Dużo się dzieje a jednak akcja nie pędzi na złamanie karku. Mamy czas, aby wszystko dobrze przeanalizować, przyjrzeć się bohaterom i zrozumieć ich wybory kierowane tajemnicami sprzed lat. Autorka zadbała, aby towarzyszył nam odpowiedni klimat, sięgnęła po gęste emocje i jak zawsze połączyła sagę rodzinną z prozą życia, pokazując silny wpływ przeszłości na teraźniejszość. Dwie pary bohaterów, dwa różne oblicza miłości a jednak te same ponadczasowe wartości - poszukiwanie własnego miejsca w świecie, potrzeba akceptacji, zrozumienia a także bycia chcianym i kochanym łączą się w bajkową sagę pełną wzlotów i upadków, która czerpie inspirację z prawdziwego życia.
Powiedzieć, że jestem zauroczona prozą Sorayi Lane to jakby nie powiedzieć nic. Mam słabość do sag rodzinnych, szczególnie tych dobrze napisanych, ale tutaj nie tylko sam motyw przypadł mi do gustu. "Córka z Genewy" pisana jest z pasją i oddaniem, bazuje na głębokich emocjach oraz wprowadza na scenę cudownych bohaterów, angażuje czytelnika, nie pozostawia go obojętnym a przy tym pozwala na własny sposób interpretować tajniki przeszłych wydarzeń. Miłość, rozpacz i walka o szczęście naznaczą kierunek powieści od której nie sposób się oderwać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz