sobota, 4 stycznia 2025

"Portret mordercy. Świąteczna opowieść kryminalna" Anne Meredith

 
"Portret mordercy. Świąteczna opowieść kryminalna" Anne Meredith, Tyt. oryg. Portrait of a Murderer, Wyd. Zysk i S-ka, Str. 300

 

Lata trzydzieste, dwór przysypany śniegiem i morderstwo w wigilijną noc – czegóż więcej mógłby sobie życzyć miłośnik kryminałów retro?

 

Święta to czas dedykowany przede wszystkim powieściom bożonarodzeniowym. Uwielbiam ten moment w roku, kiedy nawet kryminały czy thrillery zostają przystrojone w błyszczące łańcuchy dla podbicia klimatu, jednocześnie nie tracąc przy tym swojego gatunkowego pazura, czego idealnym przykładem jest "Portret mordercy. Świąteczna opowieść kryminalna".

Anne Meredith snuje fabułę w iście tajemniczym stylu i na modłę książek Agathy Christie zamyka nas w kameralnej atmosferze, by z bliska przyjrzeć się wszystkim dookoła. Tym sposobem z zapartym tchem przerzucamy kolejne strony, próbujemy odkryć nowe fakty i doszukujemy się tego co ukryte pomiędzy wierszami. Dołączając do tego wyjątkowy klimat, złożoną kreację bohaterów oraz czekające na przestrzeni całej fabuły intelektualne wyzwania otrzymujemy idealny przepis na jedno w pełni angażujące popołudnie. A gdyby to wciąż było mało, autorka zadbała o odwołanie się do ponadczasowych wartości, które uderzają w serce i rozum czytelnika o czym przekonacie się sami, sięgając po powieść, która warta jest każdej poświęconej jej minuty. 

Adrian Gray każdego roku organizował przyjęcie świąteczne dla swoich dzieci. Niestety cała szóstka nie darzyła ojca miłością. Dlaczego więc przyjeżdżali na każde wezwanie? Czy już od dawna któreś z nich miało plan, by pozbyć się niechcianego rodzica? A może pomysł zrodził się znienacka, na potrzebę chwili? Jedno jest pewne. Adrian nie żyje a odpowiedzialna za jego śmierć osoba przebywa w Kings Poplars.

Akcja powieści rozgrywa się w latach trzydziestych, XX wieku a klimat jaki jej towarzyszy oraz prószący za oknami wielkiej posiadłości śnieg dopełniają dzieła. Surowy ojciec ginie już na pierwszych stronach a czytelnik doskonale wie kto dokonał tego czynu, jednak powieść nie traci przy tym na swojej wartości. Główna atrakcja koncentruje naszą uwagę na profilu psychologicznym mordercy oraz na trudnych rodzinnych relacjach, które doprowadziły nas do tego punktu. Analizujemy zachowania postaci, próbujemy postawić się na ich miejscu, patrzymy na sytuację z różnych punktów widzenia i odczuwamy silny powiew napięcia, przeczuwając, że to co nadchodzi porządnie nas zaskoczy mimo poznania pewnych oczywistych faktów. Anne Meredith wymyka się klasycznym ramom kryminalnych wyzwań, ale to nie oznacza, że przygoda, którą nam serwuje nie warta jest uwagi. Wręcz przeciwnie! Dawno nie czytałam tak intrygującej historii pełnej sprzecznych sygnałów. 

"Portret mordercy. Świąteczna opowieść kryminalna" to cisza, spokój, analiza oraz koncentracja. Książka pochłaniająca, angażująca, intensywna w emocjach. Bardzo dobrze napisana, nietuzinkowa oraz ukazująca motyw rodziny w całkiem nowym świetle. Może nie czuć tego świątecznego klimatu, kiedy każdy próbuje poradzić sobie z tragedią na swój sposób, ale to nie zmienia faktu, że fabuła zdecydowanie warta jest polecenia. Na każdą porę roku!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz