Wojna, magia i decyzje, które złamią serca.
Nie jest łatwo rozstać się z serią, która zapewniła nam wiele przygód oraz niezapomnianych wrażeń. Na szczęście Marcin Świątkowski rekompensuje nam gorzki posmak rozłąki za sprawą finału godnego pochwały!
Nie sięgajcie po lekturę, jeśli nie znacie wcześniejszych tomów. To kompletna całość wymagająca konkretnego zaangażowania, natomiast odwdzięczająca się za poświęcony czas wszystkim co możliwe. Autor zaskakując dopracowaniem, odpowiednimi detalami a także całą gamą przeróżnych emocji wypełnił ostatnie wydarzenia wszystkim co najlepsze, by pozostać w naszej głowie na długo po zamknięciu ostatniej strony. Trzeba jednak przyznać, że cała seria trzyma wysoki poziom, sylwetki bohaterów odpowiednio kształtują się na naszych oczach i zaprzyjaźniają z nami ponad miarę za sprawą swoich nietuzinkowych charakterów. Przygody i treść do czytania pomiędzy wierszami dedykowane są starszemu odbiorcy co tylko dowodzi jak dobry jest styl autora.
Król Szwecji trzyma w swoich dłoniach spore argumenty. Wojna wydaje się z góry przegrana. Erquicia dostanie dostęp do zakazanej wiedzy a Schenk zostanie zmuszony dokonać wyjątkowo trudnych wyborów. Nikomu nie będzie łatwo, gdy polityka stanie w rozgrywce między bogactwem i geniuszem a sojusz przyjdzie z zaskakującej strony. Magia zasieje żniwo a wiatr Katarzyny okaże się niemożliwy do ujarzmienia. Brzmi intrygująco? Jest znacznie lepiej!
Przygotujcie się na wielkie doświadczenia, potężne emocje i jeszcze większe zaskoczenia. Autor manipulując motywami, podsyłając nam błędne toki myślenia, budując atmosferę niepewności, całkowicie wywraca bieg wydarzeń i pozostawia nas w całkowitej rozsypce. Zupełnie nie spodziewałam się takiego obrotu! Wojna jednak toruje sobie własną drogę, zbierając fizyczne oraz psychiczne żniwo a wędrówka naszych bohaterów była trudna, nagromadzona magią oraz wszechobecnym niebezpieczeństwem. Ostatnia część domykała podjęte wątki, odpowiadała na zadane wcześniej pytania, ale i pokusiła się o nowe fakty, które pięknie dopełniły dzieła. Myślę, że nie mogłam liczyć na lepsze pożegnanie, pełne emocji, moralnych wyborów, podróży pomiędzy polami bitew, które wytyczyły ważne zapamiętania życiowe lekcje. Nie martwcie się opisem, który być może sugeruje same potyczki bez dodatkowej akcji - to mylna droga, bowiem w tej książce znalazło się wszystko co niezbędne, by przekonać do siebie nawet najbardziej wymagającego czytelnika.
"Śpiewcy zła" to opowieść o wyzwaniach, jakie czekają na drodze każdego z nas, o przewrotności losu, o niepowodzeniach po których podnosimy się silniejsi. Książka napisana tak, by trafić do serca i rozumu czytelnika, idealnie wypełniająca wszystkie luki poprzednich tomów. Marcin Świątkowski napisał wyjątkową serię, magiczną, stawiającą na fantasy, a jednak koncentrującą się wokół człowieka i jego problemów, zatem szczerą, możliwie życiową, odważną oraz inteligentną. Taką, którą obowiązkowo muszę Wam polecić!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz