Miłość, która daje siłę. Praca, która wystawia na próbę.
Klinika złamanych serc powraca z kontynuacją losów Julity. Jesteście ciekawi co słychać u naszych bohaterów? To dobrze! Nieustannie bowiem trwa angażująca przygoda.
W książkach Agaty Przybyłek jest coś takiego, że przyciągają do siebie niczym magnes. Myślę, że to za sprawą jej bystrej spostrzegawczości otaczającego nas świata, którą potrafi w wiarygodny sposób przelać na karty swojej powieści. Za każdym razem bez trudu utożsamiam się z bohaterami, trzymam za nich kciuki, dopatruję się podobnych cech w sobie, ponieważ żyję opisaną fabułą nawet na długo po zamknięciu ostatniej strony. Nie inaczej było z powyższą serią, której oba tomy warto czytać z zachowaniem chronologii i mieć je tuż obok siebie, ponieważ w plastyczny, intrygujący sposób opisują romantyczne chwile w połączeniu z subtelną komedią pomyłek.
Julita była przekonana, że jej życie w końcu wskoczyło na odpowiednie tory. Niestety o ile prywatne sprawy idą po jej myśli, o tyle zawodowa kariera staje pod znakiem zapytania. Nagle praca marzeń staje się nad wyraz przytłaczająca a chwil zwątpienia robi się co raz więcej. Na szczęście mając u swojego boku życzliwych przyjaciół nie zostanie sama z rosnącym problemem.
Fabuła jest prosta a przynajmniej taka wydaje się na pierwszy rzut oka. Pisana z lekkością i dużą swobodą ładnie prezentuje otoczenie Julity oraz jej wewnętrzne rozterki. Doskonale rozumiemy z jakimi demonami musi się mierzyć a tym samym wątek romantyczny (wciąż obecny) dostaje drugie miejsce. Nie umniejsza to intensywności akcji, nie bagatelizuje pozostałych spraw, ponieważ na wszystko przyjdzie pora i w odpowiednim momencie bohaterka rozprawi się ze wszystkimi niepowodzeniami. My natomiast otrzymamy wygodne miejsce do śledzenia wszystkich zdarzeń i z rosnącą przyjemnością będziemy przerzucać kolejne strony nigdzie się nie spiesząc, ponieważ całość otuli nas niczym ciepły kocyk i przywoła same pozytywne emocje. Taka jest właśnie proza autorki - szczera, życiowa, momentami zabawna dla rozładowania napięcia, kiedy indziej odpowiadająca na problemy współczesnego świata i zawsze - bez wyjątku - inteligentna.
"Zmiana w planie dyżurów" w ciekawy sposób uzupełnia wydarzenia z pierwszego tomu. Okazuje się bowiem, że nie ma w pełni szczęśliwych zakończeń a po odłożeniu książki ulubieni bohaterowie nie żyją długo i szczęśliwie. Nie, gdy do głosu dochodzi proza życia. Jest to w jakiś sposób pocieszające, ale przede wszystkim dobrze się czyta, szczególnie w rękach tak utalentowanej autorki. Przygotujcie więc sobie wolny wieczór, oba tomy serii pod ręką i dajcie się porwać opowieści, która mogłaby dotyczyć nas samych.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz