piątek, 18 marca 2016

"Od urodzenia" Elisa Albert

"Od urodzenia" Elisa Albert, Tyt. oryg. After birth, Wydawnictwo Kobiece, Str. 272

"A kiedy uświadomiłam sobie, że nie jest dobrze, było już bardzo niedobrze."

Książki o macierzyństwie nie często pojawiają się w sfabularyzowanie formie. A kiedy już pojawiają się na rynku - niewiele czytelników decyduje się na lekturę. Jednak są takie publikacje, które naprawdę warto znać.

Elisa Albert prowadzi czytelnika przez opisane w swojej powieści macierzyństwo ze stylem, który gromadzi w każdym zdaniu wiele emocji, nie rzadko szokujących i chwytających za serce. Z wyjątkową przenikliwością trafia do świadomości czytelnika, miesza mu w głowie i jednocześnie poprzez subtelną dawkę czarnego humoru rozładowuje widoczne napięcie. "Od urodzenia" to swoiste studium psychologiczne młodej matki, której zachowanie wzbudza w czytelniku mnóstwo pytań i wątpliwości.

Ari i jej o piętnaście lat starszy ąż mają rocznego synka - Walkera. Jednak mimo czasu jaki upłynął od narodzin dziecka kobieta nie potrafi odnaleźć się w nowej sytuacji i zmienia się nie do poznania: z silnej osobowości ewoluuje w zdezorientowaną kobietę o zachwianej psychice. Na szczęście w sąsiedztwie pojawia się przyszła mama - Mina, która szybko zjednuje sobie sympatię Arii i pomaga jej odnaleźć się w całej tej sytuacji.

I tak oto pojawia się historia pełna smutnych wątków, ale i rodzącej się nadziei na to, że z mroku zawsze można się uwolnić. W powieści wbrew pozorom nie dominuje sam wątek rodzicielski, ale jest chyba najbardziej zakreślonym na tle pozostałych: przyjaźni, nieporozumień w rodzinie i siły kobiet. Dużo w tej książce pojawia się odniesień do feministycznego nurtu, który na pewno trafi do wyzwolonych kobiet, chociaż patrząc z punktu widzenia Arii wcale nie dostrzegłam tej jej pewności siebie i siły. Być może zatraciła ją pod wpływem starszego męża i dziecka, które z czasem zaczęło ją przytłaczać. Historia nie jest łatwa, ale myślę że warta uwagi - nie jest to monotonna powieść bez większego wydźwięku, wręcz przeciwnie! Potrafi naprawdę wstrząsnąć światem czytelnika.

"Nie robię tego, ale się nad tym zastanawiam. A to już coś."

Nie jestem mamą i wiem, że gdybym miała własne dzieci ta powieść okazałaby się dla mnie bardziej szokująca niż w przypadku, gdy czytałam ją z obecnej perspektywy. Nie mniej nie mogę nie napisać, że ta powieść mną nie wstrząsnęła, bo właśnie to zrobiła. I to potwornie. To przede wszystkim historia, która piorunuje swoją prawdziwą historią i szokuje jak żadna inna. "Od urodzenia" nie jest powieścią dla każdego, ale ten, który podejmie się jej lektury - nie pożałuje.

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Kobiece.

15 komentarzy:

  1. Mam w planach tę książkę, dlatego cieszę się, że tak pozytywnie ją oceniasz.

    OdpowiedzUsuń
  2. Coś nam się nałożyły recenzje :) ja jednak odebrałam tę książkę zgoła inaczej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla mnie to książka o miłości. Mimo wszystko. Najtrudniej jest kochać w depresji. W ciemności. Sinusoida nastrojów, myśli... Masz rację, widać w tej książce siłę kobiet. Jedynie język nie pozwalał mi się wczuć w lekturę. Jestem gdzieś pośrodku, ale tę książkę trudno jednoznacznie polecać bądź nie. To bardzo indywidualna decyzja.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem właśnie w trakcie lektury tej książki i jak na razie nie jestem zawiedziona. Jestem ciekawa czy ta historia rownież wywoła u mnie szok ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam ochotę ją przeczytać za kilka lat :)) Jak tylko będę mieć swoje potomstwo :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Chcemy, chcemy, chcemy! :)

    Buziaczki! ♥
    Zapraszamy do nas :)
    rodzinne-czytanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie słyszałam o tej książce,a recenzja tylko zachęca.
    Nie czytałam jeszcze książki o macierzyństwie, więc to będzie miła odmiana jak już sięgnę po tą książkę.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  8. Zgadza się, że książka z pewnością potrafi wstrząsnąć czytelnikiem, jednak ja nie potrafiłam zgrać się z bohaterką :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mną książka również wstrząsnęła, boleśnie obnażając wiele faktów dotyczących macierzyństwa. To wcale nie bajka, jak twierdzi świat, media itp. Bardzo chcę zostać mamą, ale teraz już wiem, jak to będzie wyglądać tak naprawdę. :)

    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Spotkałam się z dość dużą liczbą negatywnych ocen tej książki i dlatego raczej się nie skuszę na jej lekturę, ale cieszę się, że Ciebie poruszyła.

    OdpowiedzUsuń
  11. Już masz ją za sobą? Bo ja dopiero przed! :D
    Ale już złapałam w swoje łapki ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie spodziewałam się, że to tak wstrząsająca i poruszająca powieść.

    OdpowiedzUsuń
  13. Od paru dni napotykam wszędzie tę książkę na blogach. Jestem jej coraz bardziej ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  14. Przeczytałabym, mimo że nie jestem mamą i nie wiem, czy kiedyś nią zostanę.
    Pozdrawiam!
    Hon no Mushi

    OdpowiedzUsuń
  15. Książka może być ciekawa, jednak ja się wstrzymam przed krzyknięciem: tak, chcę przeczytać! Teraz ten tytuł nie zrobiłby na mnie wrażenia. Jak będę matką (o ile to nastanie) to sobie o niej przypomnę. ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń