"P.S. I like you" Kasie West, Tyt. oryg. P.S. I like you, Wyd. Feeria, Str. 392
"-I to akurat na chemii. Jak można oczekiwać, że ktoś będzie na niej uważał?
-Ja lubię chemię.
-Powiem inaczej: jak można oczekiwać, że ktoś normalny będzie na niej uważał?
-Uważasz, że jesteś normalna?"
Znacie to uczucie, kiedy wyczekuje się z zapartym tchem wydania najnowszej powieści ulubionej autorki? West szturmem wbiła się na listę autorów, których cenię, więc czas między jedną a drugą powieścią dłużył mi się niesamowicie, bo po rewelacyjnej powieści "Chłopak z sąsiedztwa" czułam lekki niedosyt powieści autorki. Nie dlatego, że czegoś im brakuje. Wręcz przeciwnie! Chodzi o to, że powieści Kasie West są idealnym lekiem na zły humor, nudny wieczór czy po prostu idealnie wpasowują się w mój gust. Wierzcie mi lub nie, ale dzień w którym dowiedziałam się, że do polskiej premiery "P.S. I like you" nie zostało już wcale tak wiele czasu, był jednym z moich ulubionych.
Mam wrażenie, że każda kolejna powieść autorki jest lepsza i bardziej dopracowana. Może przemawia za tym moja wielka sympatia do jej twórczości, a może West po prostu tak prędko rozwija swój warsztat literacki. Każda jej powieść to cała masa przeróżnych emocji z nastawieniem na te najlepsze: poczucie humoru od którego z twarzy nie schodzi uśmiech, ciekawe historie, które świetnie odnalazłyby się w prawdziwym życiu czy bohaterowie - z krwi i kości, przesympatyczni i przebojowi. To coś co każdy czytelnik lubi najbardziej - poczucie pewności, że każda kolejna książka pisarza będzie jeszcze lepsza od poprzedniej. A wierzcie mi "P.S. I like you" jest tego doskonałym przykładem.
Nie ma co ukrywać, fabuła tej powieści jest dość przewidywalna. Pamiętajcie tylko, że tutaj nie chodzi o to, by z zapartym tchem wyczekiwać na rozwiązanie akcji. Ta historia ma swobodnie płynąć i umilać czas, a robi to doskonale. Lily, główna bohaterka z przytupem wkracza do serca czytelnika i zaskarbia jego sympatię nie tylko samym swoim charakterem, ale całą gromadką jaka się z nią wiąże. Bo rodzina tej dziewczyny jest tak oczywiście nieoczywista, pokręcona i zabawna, że znalezienie się w ich gronie stanowi sporą przyjemność. Na tym właśnie opiera się motyw tej historii - na perypetiach rodziny, w której prym wiedzie Lily. To dziewczyna podobna do swoich rówieśniczek, choć wyróżnia ją bardzo romantyczna dusza. Pewnego dnia, podczas naprawdę wyjątkowo nudnej lekcji, zapisuje na ławce tekst piosenki. A później widzi, że ktoś dopisał kolejne słowa. Więc od razu pojawia się nuta tajemnicy. Kim jest osoba, która tak jak ona lubi alternatywne zespoły?
Ta książka bez wątpienia ma swój urok i za nic nie można jej tego odebrać. Przedstawia wbrew pozorom trudne relacje pomiędzy zupełnie obcymi sobie ludźmi, których zaczyna łączyć wspólna pasja. To miłe widzieć, że nie trzeba dużo, by zdobyć wielką przyjaźń i odnaleźć sens w świecie, który wydawał się pozbawiony barw. Lily krok po kroku buduje relację między sobą a tajemniczym uczniem i buduje subtelną dozę niepewności (choć łatwo jest rozgryźć kto za tym stoi). Prowadzi to jednocześnie do prostego wniosku - ocenianie po pozorach nie ma żadnego sensu. Dlaczego? Odpowiedź na to pytanie znajdziecie na stronach najnowszej powieści autorki.
Kasie West poprzez swoje książki sięga znacznie dalej, niż zwykły pisarz. Otula nasze serca poczuciem bezpieczeństwa i zapewnieniem, że nawet w pochmurne dni możemy liczyć na chwilę słońca. Na podstawie perypetii zwykłych, podobnych do nas bohaterów pokazuje, że każde życiowe rozterki można rozwiązać. Szczególnie, gdy ma się wokół siebie kochającą rodzinę i niezawodnych przyjaciół. Powieści West są dla mnie najlepszym przewodnikiem - pełnym poczucia humory, realnych historii i wdzięku, bo przede wszystkim nie da się im oprzeć. "P.S. I like you" ma w sobie moc i potencjał, jest lekarstwem na wszelkie złe dni. To powieść z tych, do których na pewno się wraca. I to nie raz!
Lubię książki tej autorki, więc już nie mogę się doczekać, aż P.S. I like you wpadnie w moje łapki! ;D
OdpowiedzUsuń