"Gracz" Vi Keeland, Tyt. oryg. The Baller: A Down and Dirty Football Novel, Wyd. Kobiece, Str. 390
"Jeśli zakochasz się w innej osobie, to znaczy, ze ta, która do tej pory kochałeś, nigdy nie miała być twoja na zawsze."
Powieść erotyczna szturmem wdarła się do grona jednego z najczęściej wybieranych gatunków. Dlatego autorki prześcigają się w co raz to ciekawszych pomysłach na fabułę, a mimo to wciąż nie mogę napisać, by powieści z tego gatunku były dla mnie zaskakujące. Owszem, przeczytałam kilka dobrych erotyków, w których fabuła dość mocno skupiła na sobie moją uwagę, ale wciąż w tym wszystkim wyczuwam schematy (szczególnie grey'owe, dla niewtajemniczonych: "Pięćdziesiąt twarzy Greya"). A mimo to nie poddaje się i szukam dalej z nadzieją na przełom.
Tak trafiłam na powieść Vii Keeland, której twórczość gdzieś mi wcześniej umknęła. Zapoznałam się z opiniami czytelników za granicą i muszę przyznać, że zaskoczyła mnie tak duża ilość pozytywnych, ba! nawet wychwalających opinii. Pomyślałam więc, że coś musi być na rzeczy i sama zaryzykowałam. "Gracz" okazał się dla mnie lekturą wyzwaniem - z jednej strony miałam z tyłu głowy poczucie, że być może będzie to lektura na wzór powieści "Real", która kompletnie nie przypadła mi do gustu i właściwie na chwilę odciągnęła od historii tego typu. Z drugiej jednak strony miałam poczucie, że może faktycznie jest w tej książce coś ciekawego, na co warto zwrócić uwagę.
Dużym plusem jest tutaj fabuła, która ma znaczenie. Prowadzi czytelnika przez historię, która ma sens, ładnie się komponuje z rozwijającą się akcją i tym samym miałam poczucie, że autorka wiedziała co robi pisząc swoją książkę. To ważne, bo wiele książek z tego gatunku skupia się wyłącznie na motywie erotycznym i zapomina, że sens to dość istotna kwestia. Lubię, gdy w fabule przewija się motyw sportu, a nasz główny bohater to zawodnik futbolu - Brody, który wysoko ceni sobie rozgrywki w jakich bierze udział. Poruszam tą kwestię, ponieważ to dość istotny motyw - sportowcy wiedzą jak ważna jest dyscyplina, samokontrola i - nie inaczej! - inteligencja, dlatego jeśli mądrze się to rozegra możemy otrzymać bohatera powieści, sportowca i jednocześnie postać, o której chce się czytać dla samej przyjemności poznania jego osoby. To właśnie udało się Keelend - powołała do życia ciekawe postacie, pewne siebie, takie które wiedzą o co walczyć i nie boją się sięgać po swoje. Podążając ich historią poznałam dość istotne motywy dążenia do własnego szczęścia i wybierania życiowych priorytetów. Bo Brody i Delidah różnią się nastawieniem wobec przyszłości. Więc jak sami widzicie - otrzymałam fabułę, na której zbudowano coś naprawdę sensownego.
Zastanawiam się tylko, czy mogę nazwać "Gracza" rasowym erotykiem. Autorka ma bardzo ciekawy styl, dobrą rękę do kreowania wartych poznania bohaterów i ciekawych scen, ale jest w tym coś jeszcze - nie mówię, że nie ma tutaj schematów, bo są. Pożądanie czasami przyćmiewa logiczne myślenie dwójki bohaterów i miesza im w głowach do tego stopnia, że ma się ochotę potrząsnąć nimi by zaczerpnęli powietrza. Ale z drugiej strony nie jest to takie straszne a sceny erotyczne tak mocno zaznaczone. Czytałam książki z gatunku erotyki, która bardzo mocno balansowała na granicy dobrego smaku a tutaj wszystko jest przemyślane, wyważone i - uwaga! - subtelne. Tym samym otrzymałam bardzo ciekawą i klimatyczną opowieść miłosną, która naprawdę przypadła mi do gustu.
Jeśli mam być szczera, to "Gracz" nie jest książką wybitną. Nie ma w niej nic, co wniosłoby ją na piedestał tego gatunku. Ale jest w niej jednocześnie lekkość wymieszana ze smacznym poczuciem humoru. W czasie lektury mogłam spokojnie liczyć na zabawne sceny, miłosne uniesienia i ciekawe rozwinięcia, więc śmiało mogę napisać - ta książka ma w sobie urok, przez który nie dziwię się, że czytelnicy docenili twórczość Vii Keeland. To idealna książka dla tych, którzy mają dość typowych erotyków - ciekawi, bawi, a może nawet Was wzruszy? Przekonajcie się sami! Ze swojej strony - polecam!
Słyszałam o tej książce, jednak nie przepadam za motywem sportu (a już tym bardziej footballu ;-;), a erotyków mam na razie dosyć, więc sobie ją odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
I Feel Only Apathy
Dawniej stroniłam od erotyków, jednak coraz częsciej tego typu powieści pojawia się na polskim rynku wydawniczym i muszę przyznać, że niektóre, w tym "Gracz" prezentują się bardzo dobrze na tle innych książek z tego gatunku ;) Myślę, że w wolnej chwili sięgnę po nią :)
OdpowiedzUsuńHej, zgadzam się, że jest kilka naprawdę świetnych tytułów wśród erotyków. W tym debiutujący w Polsce “Manwhore+1” czy chociażby “Raze”. Znasz może te książki? “Gracz” jest naprawdę fajnym tytułem, Wiele osób mówi, że było pozytywnie zaskoczonych po przeczytaniu tej książki, ja też! Pisałam o fajnych erotykach, które właśnie wchodzą na polski rynek. Zajrzyj tutaj: ROMANSE I EROTYKI 2017. Pozdrawiam!
UsuńZ chęcią bym przeczytała. Mam dość typowych erotyków...A skoro ten jest inny. To z chęcią się przekonam co to znaczy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Zastanowię się jeszcze nad tą książką, a na razie mam co czytać :)
OdpowiedzUsuńMiałam obawy, że poza erotyką książka nie ma nic do zaoferowania, ale widzę, że autorka dobrze rozwinęła samą fabułę. Musze się zastanowić.
OdpowiedzUsuńCiężko znaleźć wybitną powieść erotyczną, bo najczęściej wszyscy autorzy idą tymi samymi schematami. Niemniej "Gracz" mnie intryguje, więc chcę poznać tę historię.
OdpowiedzUsuńNie czytałam tej książki, ale wydaje mi się, że nadaje się na jakieś lekkie popołudnie. Tak bez zobowiązań.
OdpowiedzUsuńLekkość i poczucie humoru to dobra rekomendacja do przeczytania książki :)
OdpowiedzUsuńDużo słyszy się o tej książce. Jestem skłonna dać jej szansę :)
OdpowiedzUsuńSensowna recenzja - w końcu! Ostatnio ciągle słyszę o Graczu, ale wręcz zbyt idealnie jest opisywana. A mnie do niej całkowicie nie ciągnie. Obawiam się żałośnie śmiesznych opisów scen erotycznych, jak to bywa w 3/4 erotyków. Może kiedyś sięgnę i sprawdzę, o co było tyle szumu, ale na razie się na to nie zapowiada. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Koneko z recenzje-koneko.blogspot.com
Ja niestety po Grey'u (o zgrozo!) i Crossie mam dosyć erotyków na dłuższy okres czasu :D Nie mniej być może kiedyś powrócę do tego gatunku, a wtedy zapoznam się z twórczością Vi Keeland i "Graczem" ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Niestety, nie dla mnie. Mimo wszystko przeczytałam kilka negatywnych opinii na temat tej książki i niestety, wciąż kojarzy mi się ona ze sztampowymi historiami miłosnymi, trochę na jedno kopyto i bez większego polotu. Prawda, z motywem sportowca autorka mogła trafić w dziesiątkę, ale to nie wystarczy, żeby mnie przekonać. ;)Po "Dotyku Crossa" mam dość erotyków ;D
OdpowiedzUsuńJeszcze niedawno mogłam napisać, że nie sięgam po erotyki, ale teraz byłoby to kłamstwem. Jednakże nie mam zamiaru czytać tych, które nad wyraz mnie nie przekonują do siebie. Muszą one mieć to coś, co naprawdę mnie zachęci. Książka jednego rodzimego duetu mnie do tego skłoniła, ale [Gracz] niestety nie. Poza tym czasami lepiej po wielu pozytywnych recenzjach przeczytać te neutralne oraz negatywne. Ja dość często sama tak robię.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :)
BLUSZCZOWE RECENZJE
Zdecydowanie nie moja bajka ;)
OdpowiedzUsuńPlanuję przeczytać, ale kiedy mi się to uda to nie wiem :D
OdpowiedzUsuńCzy typowy erotyk, czy nietypowy, to i tak nie dla mnie. Nie przepadam za tym gatunkiem. ;/
OdpowiedzUsuń