wtorek, 14 marca 2017

"Zew księżyca" Patricia Briggs

"Zew księżyca" Patricia Briggs, Tyt. oryg. Moon Called, Wyd. Fabryka Słów, Str. 420

"Mac gwałtownie odsunął ode mnie głowę, ale kurczowo zacisnął ramiona wokół moich bioder. Zawarczał. Poczułam na nodze wibracje jego piersi.
- Moja - syknął.
Adam zwęził oczy. - Nie sądzę. Ona należy do mnie.
Może i schlebiałaby mi ta sytuacja, gdyby nie fakt, że pierwszy z nich miał na myśli posiłek, natomiast drugi... Wolałam nawet nie zgadywać.
"

Jedna przebojowa bohaterka czasami potrafi udźwignąć na swoich barkach całą fabułę. Nic więc dziwnego, że Mercedes Thompson tak doskonale poradziła sobie w roli głównej postaci. Szczególnie, że za swoimi plecami miała całe stado wilkołaków...

Bez wątpienia Patricia Briggs wprowadziła mnie do zaskakującego świata urban fantasy, o którym do tej pory nie miałam większego pojęcia. Wiedziałam, że to jedna z lepszych serii, ale wciąż pozostawałam nieświadoma jej poszczególnych atutów. Więc postanowiłam zaryzykować i przeczytać pierwszy tom. Już pierwszy rozdział zapewnił mnie, że wplątałam się w pokręconą fabułę i za nic nie miałam ochoty jej opuszczać. Mercedes pracuje spokojnie w swoim warsztacie samochodowym aż do momentu, gdy pojawia się Mac - młody chłopak proszący o pracę. Można by go nawet polubić, byle nie za mocno, bo już po chwili jego martwe ciało znajduje się pod drzwiami domu Mercy. I jak na złość ktoś uprowadza córkę jej sąsiada, wilkołaka. Ktoś zdradził i uknuł spisek by dać nauczkę samcowi Alfa. Tylko co wspólnego ma z tym wszystkim zmiennokształtna Mercy?

Jestem pod dużym wrażeniem kreacji głównej bohaterki, bo postać Mercy to nie byle jaki przykład dziewczyny, która nie boi się stawiać czoła wyzwaniom. Ma swoje wady, jak na nieczłowieka (tak jest, Mercy ma wiele wspólnego z kojotem) przystało, bo w końcu nie klasyfikuje się do grona lubianych i szanowanych przez zwykłych ludzi. Ale nikogo nie razi, pracuje w warsztacie na uboczu, świetnie radzi sobie jako mechanik i wzorowo spisuje się w roli swojego gatunku. Zaskakujące jest to, że Mercedes doskonale zdaje sobie sprawę z panujących w jej okolicy zasad i potrafi dostosować się do reguł panujących w domach poszczególnych gatunków, a jednak wie jak te zasady obejść. Jest dziewczyną naprawdę wartą bliższego poznania, bo na tle wydarzeń z pierwszego tomu pokazała się ze swojej najlepszej strony - jako waleczna, dzielna, pewna siebie. Może nie zawsze myślała o wszystkich konsekwencjach, ale zawsze działała. Takie bohaterki warto poznawać, bo ich zaangażowanie i charakterek tworzą wyjątkową charyzmę.

Briggs stworzyła skomplikowany świat, w którym człowiek praktycznie nie miał miejsca w fabule. Z rozgrywanych wydarzeń dowiedziałam się, że żyje gdzieś w centrum i prowadzi normalne życie, ale autorka nie skupiła się na zwykłej ludzkiej istocie. To właśnie cały urok tej powieści - w sąsiedztwie Mercy mieszka wataha wilkołaków, które przerażają, ale i hipnotyzują. Nikomu nie robią krzywdy, chyba że ktoś sobie naprawdę zasłuży. Ale wilkołaki to nie jedyne zaskakujące istoty, które znalazły się w tej powieści - wampiry pojawiły się w czystej, przerażającej postaci bardzo zbliżonej do tej z książki Stokera, gremliny wykazały się złośliwą przenikliwością, nieludzie ujawnili się przed człowiekiem i... aż strach pomyśleć co jeszcze czai się w ciemnościach kolejnych tomów serii. Te wszystkie gatunki - choć wilkołaki były tutaj na pierwszy planie, nadały historii pazura, bo fabuła zmieniła się w szybką akcję, dynamiczne przejścia od wydarzenia do wydarzenia, gdzie nie obyło się bez rozlewu krwi. To bez wątpienia nie jest grzeczna książka, ale właśnie takiej było mi trzeba!

Patricia Briggs faktycznie napisała niebanalny cykl o Mercedes Thompson, sąsiadce przystojnego wilkołaka, samca Alfa swojej bandy. Aż żal pomyśleć, że gdyby nie wznowienie serii, być może nigdy nie sięgnęłabym po tą powieść. A straciłabym naprawdę kawał dobrej, mrocznej urban fantasy, która wkręciła mnie do świata nieludzi bardziej niż mogłabym przypuszczać. Intrygujący bohaterowie, mocno zarysowany wątek akcji i mroczna atmosfera uwolnienia córki wilkołaka to jedynie poszczególne atuty tej serii, bo przeplata się to wszystko ze smacznymi dialogami pełnymi poczucia humoru. Przy lekturze książki "Zew księżyca" za nic nie można się nudzić!

10 komentarzy:

  1. Książki o wilkołakach z góry odrzucam, po prostu ich nie lubię ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę koniecznie poznać twórczość tej autorki, bo od dawna za mną ''chodzi''.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie jestem do końca przekonana, a okładka troszkę mnie odrzuca.

    OdpowiedzUsuń
  4. Już przy przeglądaniu zapowiedzi zwróciłam uwagę na tę książkę. Ostatnio zdałam sobie sprawę, że lubię fantasy w przypadkach, gdy główna bohaterka jest kobietą. Czuję, że "Zew księżyca" może mi się spodobać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakoś książka specjalnie mnie nie zachwyca. Tematyka nie dla mnie i ta okładka...

    Dwie strony książek

    OdpowiedzUsuń
  6. Ci intrygujący bohaterowie mnie przyciągają.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam u siebie drugi tom tej serii... Muszę zapoznać się z początkiem tej historii! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Cieszę się, że został ten cykl wznowiony :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zraża mnie strasznie ta okładka - jest okropna. Ale środek mam nadzieję, że to rekompensuje.

    OdpowiedzUsuń
  10. Kurczę, dlaczego pokarali tę książkę taką okładką. ;/ Fajnie, że główna bohaterka jest porządnie wykreowana - to zawsze połowa sukcesu. Ale tematyka raczej nie moja, więc odpuszczę sobie.

    OdpowiedzUsuń