wtorek, 11 lipca 2017

"Zdrajca tronu" Alwyn Hamilton

"Zdrajca tronu" Alwyn Hamilton, Tyt. oryg. Traitor to the Throne, Wyd. Czwarta Strona, Str. 560

"- Gdybym była teraz na twoim miejscu - powiedziałam. - Rzuciłabym broń i podniosła ręce do góry."

Amani nie poddała się i walczyła ile sił. Trafiła przez to na pustynię, która bardzo szybko stała się jej domem. Tylko czy nieograniczona przestrzeń nie jest czasem siedliskiem największego zagrożenia? Uciekła z jednego potwornego miejsca do kolejnej niepewnej przykrywki, pozornie nazywanej nowym domem. Jednak bierność nie leży w jej krwi. Podejmując kolejne wyzwanie Amani wkracza do pałacu Sułtana. Czy tym razem uda jej się osiągnąć cel?

Poprzednia część wywarła na mnie duże wrażenie. Dobrze napisana, ciekawa historia wciągnęła mnie do świata magicznych stworzeń i dżinów, które do tej pory znałam z Baśni 1001 nocy. Teraz Alwyn Hamilton odgrzebując stare i zapomniane już motywy stworzyła już drugi tom serii - pytanie tylko czy dorównujący poprzedniemu? Jeśli przyjrzeć się bliżej to myślę, że jest nawet lepszy od pierwszej części. To na pewno bardziej dopracowana historia, o większej ilości wydarzeń, gdzie akcja widocznie przyspiesza a motywy łączą się ze sobą w bardziej logiczną całość.

Autorka porwała się na wbrew pozorom trudny motyw - w końcu baśnie które znamy z dzieciństwa są już utartym schematem w naszej świadomości i mało kto lubi to zmieniać. Była już pustynia i był już dżin, więc czy można stworzyć z tego coś nowego i świeżego? Jak się okazuje, gdy tylko ktoś się zaangażuje w swoją powieść, to owszem - można. Tym razem nie tylko magiczny świat pojawił się na pierwszym planie, ale także przepych posiadłości Sułtana, która niemal przytłaczała swoją potęgą i bogactwem. To pomysłowe posunięcie, bo autorka przesunęła akcję na inną płaszczyznę, pokazała coś nowego, nie zanudzając czytelnika przyjętym wcześniej motywem.

Sułtan to człowiek o stu twarzach, więc i jego dwór pozostawia wiele do życzenia - jest tam mnóstwo intryg, knowań, sekretów i przepychanki w drodze ku osiągnięciu najwyższych stanowisk. Jak się więc domyślacie, celem Amani jest obalenie tyrana. A to wcale nie jest łatwe, kiedy jest się samemu w samym centrum pokręconej sytuacji. To jednak pomysłowe posunięcie, bo dzięki temu w książce dzieje się naprawdę dużo. Nie ma miejsca na nudę, momenty zawieszenia czy zbędne opisy. Tutaj akcja dynamicznie porusza się do przodu wprowadzając nowych bohaterów czy nowe sceny, ale nic co nie miałoby logicznego sensu - widać po kontynuacji, że autorka dopracowała to co nie dopracowane było w pierwszym tomie i dzięki temu kontynuację przygód Amani czyta się jeszcze lepiej.

Zastanawiacie się co się dzieje z Jinem i gdzie miłość, która była obiecana? "Zdrajca tronu" to przede wszystkim powieść młodzieżowa, subtelnie podążająca w kierunku dystopii. Dużo fantastyki, dużo akcji, mało niepotrzebnych sercowych emocji. Choć Amani jest dziewczyną bardzo uczuciową i przez jej głowie przelatują myśli, które czasami miałam ochotę przegonić. Dlatego nie martwcie się, dla romantyków Hamilton również przygotowała coś wartego uwagi. To pomysłowa, lekko napisana historia przypominająca te czytane w dzieciństwie, tylko z intensywniejszym wydźwiękiem i współczesnymi problemami.  Nie zwlekajcie, myślę, że kontynuacja Was nie rozczaruje.

6 komentarzy:

  1. Nie lubię czytać recenzji drugich tomów danej serii, wolę zapoznać się najpierw z pierwszą częścią. Wtedy czuję większy dyskomfort, bo wiem z czym to się wszystko wiąże.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ah, sama już nie wiem. Tyle osób zachwyca się tą serią, że chyba i ja sięgnę chociaż kompletnie nie jestem do tego przekonana.

    OdpowiedzUsuń
  3. Polecałam już tę powieść mojej młodszej kuzynce. Powinna się jej spodobać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Chętnie poznam obie części, widzę, że cieszą się popularnością na blogach i ciekawa jestem, czy na mnie też zrobiłyby takie dobre wrażenie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham! :D To cudo <3 Chcę już kolejne części :)

    OdpowiedzUsuń