niedziela, 2 lipca 2017

"MaddAddam" Margaret Atwood

"MaddAddam" Margaret Atwood, Tyt. oryg. MaddAddam, Wyd. Prószyński i S-ka, Str. 504

"Jednak nawet jeśli paintbólowcy na razie dadzą im spokój, w lesie były jeszcze inne drapieżniki. Kotrysie, wilksy, lwiagniory; i najgorsze z nich wszystkich olbrzymie zdziczałe świnie. No i teraz, kiedy ludzie zniknęli z miast i dróg, któż mógł wiedzieć, ile czasu minie, zanim z północy nadciągną niedźwiedzie?"

Seria Margaret Atwood jest trudna, dziwna i pokręcona. Ale jest też ponadczasowa, za co cenią ją najbardziej. 

Świat wykreowany przez autorkę jest przykładem na to, że jeśli ktoś poświeci wystarczająco dużo uwagi i zaangażowania książce, może tak naprawdę wszystko. Trzeci i zarazem ostatni tom serii zamyka przygody w postapokaliptycznym świecie. A świat ten jest jak studnia bez dna. Przez wszystkie trzy tomy upewniała mnie w tym sama autorka, która na przestrzeni wielu stron ukazała ludzką naturę w świecie, gdzie zatracono człowieczeństwo.

To książka, która przede wszystkim znajdzie uznanie u tych czytelników, którzy śledzą serię od pierwszego tomu. Chociaż książki można czytać jako pojedyncze części najwięcej zrozumiecie i wyciągnięcie z tej serii jeśli rozpoczniecie przygodę z chronologicznym wyborem poszczególnych części. Potrzeba czasu by móc odnaleźć się w świcie Maddaddam i trzeba też zrozumienia, ale kiedy to zostanie spełnione - zrozumiecie jak prosta w swoim przesłaniu jest ta lektura.

Fabuła opiera się na czystej formie - ludzkość w swojej głupocie doprowadziła do własnej zagłady, a ci którzy w szczęśliwy sposób ocaleli próbują na nowo odbudować ze zgliszczy nowy świat. Wśród ocalałych jest rasa Derkaczy, chyba najmniej winna w całej tej sytuacji. Ale trudno w prosty sposób podzielić to nowo powstałe społeczeństwo, bo oni sami podzielili się na specyficzne grupy a zatracili się w tych zasadach na tyle, że zapomnieli o swobodnym wyborze własnych przekonań.

Dobrze napisana i przemyślana fabuła prowadzi do licznych ponadczasowych prawd o których nie można zapominać. Autorka na nowo przewartościowała świat ludzi, nadała nowe cechy miłości, namiętności, religii czy nauce. Pod fasadą fantastycznego świata zbudowała ludzką piramidę prawd i wyrzeczeń, która prowadzi do prostego winsoku: człowiek sam sobie jest przeszkodą w szczęściu. Autorka rozkłada na czynniki pierwsze wykreowany przez siebie świat oraz bohaterów, nie zostawiając przy tym ani jednego niezamkniętego wątku. A jest ich tyle, że na pierwszy rzut oka można się pogubić. To jednak tylko pozory, bo to raz wszedł do tego pokręconego świata, nie będzie miał ochoty go opuszczać.

"MaddAddam" to finał idealny dla tej serii. Nie mogłam sobie lepiej zaplanować rozwiązania wszystkich niedokończonych spraw a i przesłań dla czytelnika jest jakby więcej. To subtelnie skrojona satyra kierowana w stronę człowieczeństwa, która zostanie odebrana inaczej przez każdego czytelnika. To co wyciągniecie z tej lektury zostanie z Wami, ale jedno wiem na pewno - powinniście dać jej szansę. Ja dałam całej serii i bardzo się z tego cieszę.

2 komentarze:

  1. Fajnie, że finał jest tak dobry i jesteś zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
  2. Serii nie znam, ale już sama okładka pokazuje, że ta książka jest dziwna, inna, więc zapewne cała seria utrzymana jest w takim stylu ;)

    OdpowiedzUsuń