czwartek, 13 lipca 2017

"Za zakrętem" Anna Kasiuk

"Za zakrętem" Anna Kasiuk, Wyd. Novae Res, Str. 450

"[...] a ciepły, aksamitny głos jeszcze długo zagrzebywał koszmary przeszłości gdzieś głęboko na dnie mojej duszy."

W swoim pisarskim dorobku Anna Kasiuk ma już kilka dobrych książek. Niestety żadnej z nich jeszcze nie czytałam, ale wiele dobrych opinii krąży w sieci i wierzę, że jest coś w niej twórczości takiego, co przyciąga uwagę czytelnika. Dlatego postanowiłam sama sprawdzić czy jej książki są ciekawe i zdecydowałam się na najnowszą powieść autorki.

Fabuła oparta na życiowych doświadczeniach opowiada o życiu trzydziestodwuletniej Agnieszki, która do tej pory nie miała żadnych przykrych życiowych przygód. Żyjąc pod skrzydłami rodziców nie miała podstaw do tego by samemu mierzyć się ze światem. Jednak wszystko wali się doszczętnie w momencie wypadku jej rodziców. Ich śmierć zmusza kobietę do opuszczenia bezpiecznych ścian rodzinnego domu i zmierzenie się z rzeczywistością.

Na początku nie byłam przekonana do fabuły. Agnieszka nie przekonała mnie do siebie swoją bezradnością wobec życia i biernością na przemijający czas. W końcu życie ma się jedno, a ona kompletnie nie zważała na to, że przemija jej przed oczami w biernym trybie. Jednak to nie jedyny wątek powieści - Agnieszka po śmierci rodziców przypomina sobie tragiczne wydarzenia, których świadkiem była kiedyś ze swoją mamą. Będąc w przekonaniu, że te dwa wydarzenia łączą się ze sobą  zaczyna martwić się o siebie i swojego brata. Jednak nie podejmuje działania tylko myśli  ucieczce. Nie wiem co jest z bohaterką nie tak, ale jej apatia i bierność wobec otaczających wydarzeń działała mi na nerwy. Chciałam nią potrząsnąć, zmusić do myślenia i poprosić by w końcu zrobiła krok przed siebie.

Przestraszona, niedojrzała mimo swojego wieku bohaterka mogłaby negatywnie wpłynąć na powieść gdyby nie fakt, że to wszystko zostało celowo wykreowane tak a nie inaczej. Autorka w lekkim stylu i z pomysłem pokazała jak życie wpływa na poszczególne jednostki. Nie zawsze musimy być bohaterami we własnej sprawie i jak się okazuje - nie zawsze wiemy co zrobić. Zamykając się na świat Agnieszka wykazała bierność wobec wydarzeń, a jednak w pewien sposób zaangażowała się w tragiczne wydarzenia. Mimowolnie zaczęła uczestniczyć w czymś na co nie miała ochoty a jednak wyszło jej to na dobre. Nie zdradzę Wam zbyt wiele, bo popsułabym zabawę, ale myślę że autorka specjalnie powoła do życia bohaterkę, która wpływając na czytelnika jednocześnie zmusiła go do zastanowienia się nad swoim życiem.

Powieść czyta  się szybko i z dużym pokładem emocji. Może niekoniecznie pozytywnych, ale w dobrym stylu. Złoszcząc się na główną bohaterkę tylko bardziej zaangażowałam się w całą fabułę, więc uważam że wyszło mi to na dobre. Chętnie sięgnę po inne książki autorki, ob jestem ciekawa czy tylko w tym przypadku zastosowała tak dogłębną analizę głównej bohaterki czy to jej znak rozpoznawczy.

6 komentarzy:

  1. Nie lubię tego typu bohaterek, nie wiem, czy w trakcie lektury jej bezradność i bierność by mnie nie zamęczyły. W wolnej chwili poszukam jej w bibliotece ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Brzmi to bardzo ciekawie. Trzeba zapisać sobie ten tytuł:)

    OdpowiedzUsuń
  3. To juz kolejna ciekawa pozycja, o ktorej dowiaduje sie z Twojego bloga ;] Z pewnoscia bede miec ten tytul na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda, że zachowanie bohaterki Cię irytowało, znam ten ból :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękna, przejmująca proza, która daje dużo do myślenia.

    OdpowiedzUsuń
  6. Główna bohaterka niestety przypomina mi bardzo samą siebie, dlatego lektura tej książki będzie dla mnie emocjonalnym wyzwaniem. Zachęca mnie również ilość negatywnych emocji. Cóż poradzić, takie książki biorę często pod swoje skrzydła.

    OdpowiedzUsuń