"48" Andreas Gruber, Tyt. oryg. Todesfirst, Wyd. Papierowy Księżyc, Str. 500
"Jeżeli w ciągu czterdziestu ośmiu godzin odgadniesz, dlaczego uprowadziłem tę kobietę, zostanie ona przy życiu. W przeciwnym razie - zginie."
Pierwsza zasada czytelnika: nie oceniaj książki po okładce. Pierwsza zasada fana kryminałów: wybieraj najbardziej krwawe okładki. I jak tu nie zwariować? Szczególnie w przypadku tak mrocznej i nietypowej szaty graficznej lektury "48".
To pierwszy tom czteroczęściowej serii, która utrzymana będzie w tematyce kryminalno-psychologicznej z dużą dawką mocnego thrillera. Mocne wrażenia i intensywne oddziaływanie na umysł czytelnika wiodą prym w tej powieści, nic więc dziwnego, że czyta się ją z zapartym tchem. Andreas Gruber prostym językiem potrafił oddać umysł chorego człowieka, który nie cofnie się przed niczym. Zaprosił czytelnika do świata wielkiej intrygi i zmusił go do czytania miedzy wierszami - inaczej przegra, a będzie go to słono kosztować.
Powieść składa się z mnóstwa pomniejszych wątków, które ze strony na stronę zaczynają tworzyć kompletną całość. Przewrotne zwroty akcji, zaskakujące wydarzenia, zagadka, która mrozi krew w żyłach - oto thriller w najlepszym wydaniu. Autor rozpoczął śmiertelnie niebezpieczną grę między mordercą a policją, obiecując gorzki finał gdy postronni obserwatorzy nie będą wypełniać jego próśb. Umysł sprawcy maluje się przed czytelnikiem w pełnej krasie jako coś złego do szpiku kości, bezwzględnego i przepełnionego okrucieństwem. Każda kolejna strona budzi prawdziwy lęk i pytanie, kto wygra tą rozgrywkę. Przyznaję, że dałam się wciągnąć w ten szaleńczy wyścig i z zapartym tchem śledziłam rozwój wydarzeń.
Na pierwszy rzut oka niepozorna historia zmienia się nie do poznania wraz z kolejnymi chorymi pomysłami seryjnego mordercy. Głodzi, wlewa atrament do płuc, zamurowuje żywcem w betonowym słupie - dla niego nie ma rzeczy niemożliwych. A im bardziej nietypowa śmierć - tym lepie. Człowiek, który nie ma granic jest istotą najokrutniejszą o czym informuje nas autor w naprawdę mocnej fabule. Nie spodziewałam się akcji tak dosadnej i mrocznej, niemal ciężkiej do przyjęcia, a jednak idealnej dla każdego fana mocnych kryminalnych wrażeń. Policjantka Sabine Nemez, która bierze czynny udział w śledztwie szuka motywu i wyjaśnienia całej sytuacji mocno konkurując z uciekającym czasem. I chociaż ma najlepsze intencje a jej charakter szybko przekonuje do siebie czytelnika - malutkie kroki ku wyjaśnieniu zagadki jedynie przygnębiają. Dopiero, gdy do akcji wkracza pewien Holender, działania sprawcy stają się oczywiste. Dlaczego postępuje jak człowiek bez serca? Psychologiczny motyw tej powieści doskonale to wyjaśnia. Przygotujcie się jednak na emocjonalną podróż w głąb ludzkiego człowieczeństwa.
Pierwszy tom z przytupem zapoczątkował naprawdę dobrze rokującą serię. Aż strach pomyśleć co może czekać nas w kolejnej części, bo po lekturze "48" możemy spodziewać się wszystkiego. To lektura dla odważnych, szukających niezapomnianych wrażeń, gdzie dreszcz przerażenia jest czymś zupełnie oczywistym. Nic dziwnego, w końcu już nie pierwszy raz niemieccy pisarze udowadniają, że drzemią w nich niekończące się pokłady talentów. To lektura pełna niezapomnianych wrażeń, przypominająca szaleńczą jazdę bez trzymanki. Nie możecie tego przegapić!
Muszę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńJa niestety jestem zniesmaczona okładką i już niestety nie mam ochoty na czytanie.
OdpowiedzUsuńZachęcająca recenzja, ale zupełnie nie moje klimaty czytelnicze.:)
OdpowiedzUsuńkocieczytanie.blogspot.com
Zapowiada się ciekawa seria. Jaka okładka!
OdpowiedzUsuńJuż od jakiegoś czasu mam tę książkę na uwadze. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
BLUSZCZOWE RECENZJE