"Wraz z upływem czasu..." Mary Higgins Clark, Tyt. oryg. As Time Goes By, Wyd. Prószyński i S-ka, Str. 304
"Gdy jest zbyt dobrze, kłopoty czają się za rogiem."
Mary Higgins Clark od dawna jest na mojej liście autorów, po których książki warto sięgać. Wielokrotnie już przekonałam się, że nie trzeba wiele by zaciekawić czytelnika i przyciągnąć go do fabuły pozornie lekkim tematem, by następnie wprowadzić kilka dobrych zwrotów akcji.
Nie jest to książka, która przyspiesza bicie serca, zmusza do nadmiernego myślenia i przyglądania się dociekliwie każdemu szczegółowi. To nie w stylu autorki - tutaj mamy lekkość i konkret w połączeniu z wiarygodnym, życiowym tematem. Na pierwszym planie pojawia się dziennikarka Delaney Wrigh, która otrzymuje szansę o której zawsze marzyła - jako współprowadząca wieczornych wiadomości telewizyjnych będzie jednocześnie relacjonować głośny proces o morderstwo. Oskarżona, Betsy Grant, uparcie twierdzi, że nigdy nie skrzywdziłaby swojego męża. I odmawia zawarcia ugody - chce by cały świat dowiedział się o jej niewinności. Czy słusznie?
Fabuła wprowadza czytelnika do świata plotkarskiego obiegu, w którym tragedia zmienia się w kartę przetargową do osiągnięcia sukcesu. Jednocześnie śledziłam przebieg śledztwa, w którym oskarżona robiła wszystko by udowodnić swoją niewinność i podążałam drogą Delaney, która nie tylko zaangażowała się w sprawę, ale postanowiła pójść własną drogą przeszłości i odszukać biologiczną matkę. Niewinna próba poukładania swojego życia zmienia się w walkę z niewidzialnym zagrożeniem, bo gdy bohaterka nie zaprzestaje poszukiwań okazuje się, że przez to jej życie staje się zagrożone. Okazuje się, że za tajemnicą adopcji kryje się szokująca prawda, która zaskakuje wszystkich dookoła.
Lekkość stylu autorki przemawia na jej korzyść - mimo motywu przewodniego akcja prowadzona jest swobodnie i prowadzi czytelnika od wydarzenia do wydarzenia bez przejmujących zwrotów akcji. Owszem, jest w fabule kilka zaskakujących momentów, które dobrze komponują się z rozgrywanymi wydarzeniami, ale prowadzona akcja dużo podpowiada i szybko można domyślić się w którą stronę podążą wydarzenia. Jednak nie wpływa to negatywnie na odbiór książki - wręcz przeciwnie, można się przy niej zrelaksować i swobodnie podążać tropem subtelnej tajemnicy.
Poszukując idealnej książki na wczesne początki okresu jesiennego postawiłam na sensację i nie czuję się rozczarowana. Książka Mary Higgins Clark doskonale łączy się z chłodnym i deszczowym dniem w duecie z kukiem gorącej herbaty. Powieść wprowadza odpowiednią atmosferę i angażuje czytelnika mimo możliwej do przewidzenia fabuły. Nie mniej fani autorki na pewno nie poczują się zawiedzeni, a ci czytelnicy którzy dopiero planują przygodę z twórczością tej pani śmiało mogą zacząć właśnie od powyższej lektury.
Lubię książki autorki. Myślę, że bym się nie rozczarowała.
OdpowiedzUsuńZatem czas zacząć tą przygodę!
OdpowiedzUsuńMam tę książkę w swojej biblioteczce i zacheciłeś mnie, bym po nią sięgnęła.:)
OdpowiedzUsuńkocieczytanie.blogspot.com
Uwielbiam taki klimat -jesień, deszcz, mrok, tajemnica -jednak ze znalezieniem odpowiedniej książki mam czasem problem i myślę ta może okazać się dobra ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na recenzje innych książek na http://zaczytanejeze.blogspot.com/
Kot
Jest cos w powieciach pani Clark, co sprawia, ze zatapiamy się w świecie przdstawionym na łamach powieści całkowicie.
OdpowiedzUsuńCzyli że thriller?
OdpowiedzUsuńA czy to coś bardziej w stylu "Zaginionej dziewczyny" czy coś zupełnie innego? Czytałaś wgl. tę powieść?
Czytałam, ale to nie to ;) To thriller z mocnym napięciem, ale nie porównywałabym ze sobą tych dwóch książek :)
UsuńNa jesień rzeczywiście książka może być świetną propozycją.
OdpowiedzUsuńKsiążki tej autorki biorę w ciemno :)
OdpowiedzUsuń