"Cztery płatki śniegu" Joanna Szarańska, Wyd. Czwarta Strona, Str. 334
"[...] daleko było do podniosłości dnia, który właśnie się rozpoczął."
Pamiętacie niesamowicie sympatyczną serię Kalina w malinach? Tą zabawną, przebojową, pełną zaskoczeń historię dziewczyny, która nie cofnie się przed niczym by zdobyć serce ukochanego? I przy okazji wpakować się w niemałe kłopoty? Ja pamiętam doskonale, bo takie książki trudno zapomnieć. Dziś autorka powraca z najnowszą, tym razem bardzo świąteczną powieścią.
Miejscem akcji jest małe miasteczko, zapomniane, przysypane śniegiem. A jednak jego mieszkańcy nie zapominają, że nadchodzi najpiękniejszy czas w roku. W szaleńczych przygotowaniach, poszukiwaniu choinki i ciekawych prezentów zapominają, że w życiu liczy się coś więcej. Na szczęście ktoś pamięta i niedługo przypomni wszystkim. Także czytelnikom, bo autorka zabrała mnie w barwną, bardzo klimatyczną podróż.
Fabuła rozpoczyna się w Wigilie a każdy rozdział zatytułowany imieniem danego bohatera opowiada o jego perypetiach. Trzecioosobowa narracja zbliża czytelnika do zwykłych, ludzkich problemów, które są na wyciągnięcie ręki. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że bohaterowie nie maja ze sobą wiele wspólnego. Żyją własnym życiem, przeżywają chwile pełne szczęścia i smutku, ale nie zawsze mają to z kim dzielić. W historii pojawia się małżeństwo, zagubione we własnych oczekiwaniach, które wzajemnie oskarża się o zdradzę. Jest młoda mama i sknera, którego żona marzy o dziecku oraz inni - życiowi, dojrzali bohaterowie, których chwile przeplatają się ze sobą, by w końcowym rezultacie stworzyć jedną, piękną całość.
Zaletą książek Joanny Szarańskiej jest wiarygodność postaci i wydarzeń. Tym razem autorka nie postawiła na humorystyczną akcję, ale zdecydowała się z przesłaniem i subtelnym morałem (idealnym dla tych, którzy lubią czytać między wierszami) opisać o wydarzeniach, które tak naprawdę mogą przydarzyć się każdemu. Jak się okazało Wigilia - dzień magiczny, jest tak naprawdę powszechnością w której dzieją się małe, pozornie nieznaczące cuda. Wystarczy tylko bardzo czegoś chcieć, intensywnie o tym myśleć i działać.
Wyjątkowy czas niesie ze sobą wyjątkowe książki. Warto czasami odłożyć fantastykę, thriller czy powieść młodzieżową na rzecz zwykłej historii obyczajowej zabarwionej wyjątkowym klimatem świąt. Szczególnie w okresie Gwiazdki, bo wtedy podobne lektury czyta się najlepiej. Zwłaszcza w tak dobrym wykonaniu. Autorka udowadnia z nutą melancholii i prawdziwego życia, że czasami przypadek może okazać się najlepszą lekcją. "Cztery płatki śniegu" to idealnie klimatyczna, pomysłowa powieść świąteczna, którą warto przeczytać.
Realistyczna fabuła mnie przekonuje. Piękna okładka.
OdpowiedzUsuńMoże skusze się...ale będzie to tegoroczna gwiazdka :(
OdpowiedzUsuńPlanuję spędzić z tą książką święta.:)
OdpowiedzUsuńWspaniała powieść!
OdpowiedzUsuńCudowna, klimatyczna, zabawna, ale też wzruszająca. NA długo zostanie w mojej pamięci.
OdpowiedzUsuńJestem przekonana, że ta powieść skradnie moje serducho. Przekonam się o tym już w grudniu, bo książka czeka w kolejce! :)
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie przeczytam tę książkę. ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że uda mi się przeczytać tę książkę w najbliższym czasie :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie~ Nataliaaa
http://happy1forever.blogspot.com/
Z przyjemnością siegnę po tę książkę bo uwielbiam takie klimaty <3
OdpowiedzUsuńKsiążka kusi, na święta idealna.
OdpowiedzUsuńTakim lekturom zawsze mowię tak, szczególnie w okresie świątecznym...
OdpowiedzUsuń