"Love line" Nina Reichter, Wyd. Novae Res, Str. 488
"Gdy spotkasz kogoś, w kim mógłbyś się zakochać, wiesz o tym od razu."
Fani twórczości Niny Reichter doskonale pamiętają niezwykle emocjonalną serię Ostatnia spowiedź. Miłość naprzemiennie mieszała się z dramatycznymi wydarzeniami i bohaterowie wciąż spotykali na swojej drodze przeszkody rzucane przez los. Była to seria zapadająca w pamięć, więc z dużymi oczekiwaniami podeszłam do jej najnowszej powieści "Love line". Czy słusznie?
Matthew i Bethany kilka lat temu spędzili ze sobą jeden dzień. Dziś ponownie spotykają się w zaskakującym miejscu i ich drogi nieoczekiwanie się łączą. Po tylu latach Matthew nie od razu rozpoznał Beth. I chociaż ich wzajemne uczucie zaczyna nabierać kształtów, wiedzą że nie mogą się związać. Pozostają zatem na stopie zawodowej, w której Matt powinien pomóc kobiecie w napisaniu artykułu marzeń.
Pierwsze co dostrzegłam po takim odstępie czasu w stosunku do Ostatniej spowiedzi to dojrzałość stylu autorki. Mam wrażenie, że nie próżnowała od ostatniej swojej powieści i nauczyła się doskonalić własną twórczość. W nowej historii Reichter pokazała się od najlepszej strony - wykreowała pełnowymiarowych bohaterów, stworzyła dla nich wiarygodne sytuacje i ponownie naszpikowała wydarzenia całą masą emocji. Matt zaskoczył mnie swoim zawodem - jako młody psycholog uczył kobiety jak stworzyć związek doskonały. Prowadząc tytułową audycję Love line tłumaczy jak nie pozwolić sobą manipulować i podpowiada jakie drogi w życiu wybrać by być najszczęśliwszym. I chociaż jego audycja przyciąga miliony kobiet sam nie jest zbyt szczęśliwy. Żyje z Bree, chociaż nie czuje do niej wielkich uczuć, to po prostu bardzo wygodne spotykać się z kimś takim. Jego przeciwieństwem jest Beth, która pracując w magazynie otrzymuje zlecenie napisania artykułu demaskacyjnego - metody stosowane przez trenerów podrywu w końcu mają stanąć w obliczu prawdy. Sama jest w trakcie rozwodu więc wie, że miłość nie jest czymś prawdziwym. Przynajmniej do czasu, kiedy ponownie spotyka na swojej drodze Matta.
Pomysł na fabułę okazał się trafiony idealnie. Akcja prowadzona w swobodnym stylu nawiązuje do prawdziwych emocji uderzających w wielu czytelników. Aktualny temat miłości stojącej pod znakiem zapytania został rozłożony na czynniki pierwsze a bohaterowie znajdujący się w nietypowej sytuacji pokazują czytelnikowi, że życie wcale nie jest takie proste. Gra pozorów zmienia się w plątaninę uczuć i emocji, z której ktoś na pewno wyjdzie poszkodowany. Autorka doskonale ukazała tajniki pracy kobiecych podrywaczy, przedstawiła działania manipulacyjnie i obnażyła całą prawdę o podejściu niektórych mężczyzn do kobiet. Aktualny temat trenerów podrywu stanął pod ostrzem wnikliwej analizy Niny Reichter, która nie bała się zagłębić w jakże aktualny temat.
Słodko-gorzka powieść o realiach prawdziwego życia ukazuje Niną Reichter w nowym wydaniu. Zdecydowanie wolę ją taką. "Ostatnia spowiedź" była dobą historią, ale moim zdaniem "Love line" jest znacznie lepsza. Przemyślana, dobrze napisana, wciągająca i zapadająca w pamięć. Ujawnia prawdę o ludzkiej duszy, demaskuję kłamstwa i ukazuje siłę prawdy.
Fabuła wydaje się naprawdę ciekawa, wiec chętnie poznam treść książki. ;)
OdpowiedzUsuńhttp://czytam-wszystko.blogspot.com
Kiedyś może sięgnę :)
OdpowiedzUsuńTo kolejna recenzja w której czytam że to dzieło autorki jest dużo lepsze i dojrzalsze więc dobrze że natrafiłam na jej twórczość w dobrym momencie :) Zaopatrzyłam się już w ebooka, czeka na przeczytanie.
OdpowiedzUsuńbooklicity.blogspot.com
Jestem w trakcie czytania. Muszę przyznać, że jest to książka inna niż wszystkie.:)
OdpowiedzUsuńKsiążka dla mnie. Zapisuję sobie ten tytuł.
OdpowiedzUsuńPlanuję się zabrać za twórczość tej autorki :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się bardzo ciekawie, coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńJa miałam obawy, gdy poznałam pomysł na te książkę:) cieszę się jednak, że okazał się trafionym. Może i ja znajdę chwilę by ją przeczytać:)
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie :) To będzie moja pierwsza przygoda czytelnicza z twórczością tej pisarki. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu w końcu wymęczyłam "Ostatnią spowiedź" i na pewno nie będę czytała kontynuacji, ale "Love Line" wydaje się być inna, więc być może kiedyś się na nią skuszę.
OdpowiedzUsuńJa jestem tą historią totalnie zauroczona.
OdpowiedzUsuńMalwina
Ciekawa powieść, no nie? :D
OdpowiedzUsuńZgadzam się w 100% !
Dużo dobrego słyszałam o tej książce i planuję po nią sięgnąć. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Czytanie Naszym Życiem
Kiedyś miałam ochotę na "Ostatnią spowiedź", ale zanim po nią sięgnęłam, to już wyrosłam z owej chęci, zatem może skuszę się na "Love line".
OdpowiedzUsuńBardzo chcę przeczytać, ale muszę zaczną od "Ostatniej spowiedzi", którą ciągle obiecuję sobie zacząć po obecnie czytanej lekturze, i nigdy mi się to nie udaje :( Może więc lepiej zacząć od "Love Line" skoro jest lepsza? :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam poprzedniej powieści autorki, o której wspominasz, ale na ta mam wielką ochotę. Mam szczęście, bo Novae Res ogłosiło promocje z okazji dziesięciolecia istnienia. Więc skusze się na tę lekturę i mam nadzieję, że mi się spodoba.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko,
Magia słowa
Czytałam poprzednie książki Niny Reichter i potrafi stworzyć naprawdę super napięcie i wciągnąć czytelnika. Tej jeszcze nie czytałam. Czekłam na premierę tej książki w Novae Res, a potem o niej zapomniałam. :/ Będzie czas nadrobić w święta.
OdpowiedzUsuń