"Spektrum. Leonidy" Nanna Foss, Tyt. oryg. Leoniderne, Wyd. Driada, Str. 544
"Ciekawa jestem, czy pod tą twarda zewnętrzną powłoką kryją się kolory inne niż czerń."
Powieść fantasy połączona z nurtem New Adult to wciąż nieodkryte dla mnie tereny. Lubię jednak przekonywać siebie, że to co inne nie znaczy złe - i tak właśnie trafiłam na pierwszy tom serii Leonidy. Czy wybór był słuszny? Myślę, że tak, ponieważ czuję się usatysfakcjonowana lekturą.
Powieść opowiada o losach piętnastoletniej Emi, dziewczynie wyróżniającej się na tle swoich rówieśników. A można to łatwo zaobserwować za sprawą nawiązania autorki do typowego życia szkolnego. Fabuła powoli wprowadza czytelnika w świat głównej bohaterki opisując miejsce akcji - nie rzadko zmienione - oraz pokazując jak wygląda codzienność dziewczyny. Kiedyś byłabym przeciwna takiemu rozleniwianiu fabuły, ale w przypadku tej książki właściwie uważam, że drobiazgowość wyszła jej na dobre. Dzięki temu mogłam poznać całą prawdę o życiu Emi i przybliżyć się do niej, a pierwszoosobowa narracja jednocześnie ułatwiła mi kontakt z główną bohaterką i jej myślami.
Muszę oddać autorce, że miała pomysł na swoją powieść i wykorzystała kryjący się w niej potencjał. Historia bardzo szybko wciągnęła mnie do swojego świata i nawet nie miałam nic przeciwko stosunkowo młodym bohaterom. Emi początkuje szereg nieoczekiwanych wydarzeń zupełnie nieświadomie - rysuje chłopaka o turkusowych oczach bazując na swojej wyobraźni. Nosi on na szyi tajemniczy pryzmat co ma być jego znakiem rozpoznawczym. Wszystko wywraca się do góry nogami, kiedy ten sam chłopak wchodzi drugiego dnia do klasy dziewczyny. Wówczas rozpoczyna się prawdziwa przygoda, odrobinę magiczna, w której bohaterowie mogą pozwalać sobie na niewytłumaczalne na pierwszy rzut oka działania a w powietrzu wisi wyczuwalna ingerencja sił magicznych.
Wszystko rozpoczyna się stosunkowo szybko. Najpierw czytam o przyziemnych sprawach nastolatki a następnie znajduję się w samym środku magicznych wydarzeń. Dzięki temu poczułam się dokładnie tak samo jak główna bohaterka, która chociaż czuła kompletną dezorientację - nie pozwoliła by to wszystko złamało jej hart ducha. Tutaj powija się pomysłowość autorki, która nie tylko stworzyła wiarygodne postacie, ale i sam pomysł na wydarzenia okazał się trafiony. Akcja jest szybka i dynamiczna, dzięki czemu czytelnik nie ma ochoty odchodzić od fabuły a nieoczekiwane zwroty akcji dodają tylko uroku.
Zatarcie granic między snem a jawą wyszło tutaj naprawdę dobrze. Nieświadoma niczego główna bohaterka potwierdza swoją realność walcząc racjonalnie o prawo do wyjaśnień. Musi szybko przyjąć za pewnik to co nierealne, ale walczy i za to bardzo ją lubię. Autorka wykonała kawał dobrej pracy angażując w swoją powieść mnóstwo wartych poznania emocji - jej tworzenie nici porozumień między przyjaciółmi czy przedstawienie własnej interpretacji miłości przekonało mnie do siebie. Bez wątpienia seria znajdzie uznanie wśród grona fanów fantasy, ale myślę, że nie tylko miłośnicy tego gatunku poczują się mile zaskoczeni.
Muszę oddać autorce, że miała pomysł na swoją powieść i wykorzystała kryjący się w niej potencjał. Historia bardzo szybko wciągnęła mnie do swojego świata i nawet nie miałam nic przeciwko stosunkowo młodym bohaterom. Emi początkuje szereg nieoczekiwanych wydarzeń zupełnie nieświadomie - rysuje chłopaka o turkusowych oczach bazując na swojej wyobraźni. Nosi on na szyi tajemniczy pryzmat co ma być jego znakiem rozpoznawczym. Wszystko wywraca się do góry nogami, kiedy ten sam chłopak wchodzi drugiego dnia do klasy dziewczyny. Wówczas rozpoczyna się prawdziwa przygoda, odrobinę magiczna, w której bohaterowie mogą pozwalać sobie na niewytłumaczalne na pierwszy rzut oka działania a w powietrzu wisi wyczuwalna ingerencja sił magicznych.
Wszystko rozpoczyna się stosunkowo szybko. Najpierw czytam o przyziemnych sprawach nastolatki a następnie znajduję się w samym środku magicznych wydarzeń. Dzięki temu poczułam się dokładnie tak samo jak główna bohaterka, która chociaż czuła kompletną dezorientację - nie pozwoliła by to wszystko złamało jej hart ducha. Tutaj powija się pomysłowość autorki, która nie tylko stworzyła wiarygodne postacie, ale i sam pomysł na wydarzenia okazał się trafiony. Akcja jest szybka i dynamiczna, dzięki czemu czytelnik nie ma ochoty odchodzić od fabuły a nieoczekiwane zwroty akcji dodają tylko uroku.
Zatarcie granic między snem a jawą wyszło tutaj naprawdę dobrze. Nieświadoma niczego główna bohaterka potwierdza swoją realność walcząc racjonalnie o prawo do wyjaśnień. Musi szybko przyjąć za pewnik to co nierealne, ale walczy i za to bardzo ją lubię. Autorka wykonała kawał dobrej pracy angażując w swoją powieść mnóstwo wartych poznania emocji - jej tworzenie nici porozumień między przyjaciółmi czy przedstawienie własnej interpretacji miłości przekonało mnie do siebie. Bez wątpienia seria znajdzie uznanie wśród grona fanów fantasy, ale myślę, że nie tylko miłośnicy tego gatunku poczują się mile zaskoczeni.
Bardzo fajna okładka.
OdpowiedzUsuńOkładka moja! :) W jedynym słusznym kolorze :) Sama powieść brzmi dość intrygująco. Drobiazgowość lubię, szczególnie w opowieściach fantasy, ale oczywiście nieprzesadzoną, bo niektórzy popadają w skrajności. Rozumiem, że sam warsztat jest również satysfakcjonujący?
OdpowiedzUsuńCzekam na powieść, mam nadzieję, że i mi przypadnie do gustu :)
OdpowiedzUsuńLubię pierwszoosobową narrację w tego typu książkach.
OdpowiedzUsuńJestem w trakcie czytania i póki co mam mieszane uczucia, a najbardziej irytują mnie angielskie powiedzonka bohaterów :/ Rozumiem raz na jakiś czas, ale nie raz na stronę :(
OdpowiedzUsuńOo wydaje się być idealna dla mnie! :) No a kolory okładki zabójcze! <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Daria z book-night
Jesteśmy pewni, że nie tylko fani gatunku poczują się bardzo mile zaskoczeni. To naprawdę świetna książka, a odrobina magii sprawia, że jest... czarująca. :) Polecamy! Świetna recenzja!
OdpowiedzUsuń