"A czy twoja ucieczka nie byłaby też rodzajem okłamywania siebie?"
Uważam, że Virginia C. Andrews nie ma sobie równych w pisaniu sag rodzinnych. Oczarowała mnie serią Kwiaty na poddaszu i zatrzymała przy sobie na długi czas. To już moja trzecia saga, której przygodę kontynuuję i przyznaję - równie dobra co poprzednie.
"Splątane korzenie" to trzeci tom serii o rodzinie De Beers, w której pierwsze skrzypce grają tragiczne wydarzenia i burzliwe emocje. To seria, która nawiązuje do snobizmu i przepychu klas wyższych, gdzie do głosy dopuszczany jest egoizm i bezwzględność. Wśród tych zasad swoje miejsce znalazła Willow, bohaterka która rozpoczęła serię i której losy wciąż są kontynuowane. Jednak znakiem rozpoznawczym autorki jest świadomość nieuchronności losu - w książkach Andrews wszystko jest możliwe, śmierć przychodzi niespodziewanie i zabiera bohaterów, którzy odegrali już swoje role a los nieoczekiwanie odwraca bieg fabuły gdy tylko jest to konieczne. Właśnie za to uwielbiam powieści tej autorki - za brak granic, gdzie fabuła otwiera się na nowe i nie zamyka w ciasnym kręgu utartych schematów.
W najnowszej części serii po raz kolejny do głosu dopuszczane są w pierwszej kolejności emocje. Pierwszoosobowa narracja doskonale opisuje wszystkie lęki i gromadzone w głównej bohaterce emocje. Siedemnastoletnia Hannah Eaton żyje jak w bajce, gdzie posiadłość nad oceanem w Palm Beach przypomina scenerię z obrazu. Jednak nie wszystko jest tak pozytywne jak można by przypuszczać na pierwszy rzut oka - Hannha czuje się niezrozumiana i samotna, a nadmierna opiekuńczość matki i ojczyma jedynie zamykają dziewczynę przed światem zewnętrznym. Dziewczyna boleśnie przeżyła rozstanie z ojcem, który zdecydował się założyć nową rodzinę i nie potrafi odnaleźć zrozumienia w ramionach matki, która jako dojrzała kobieta urodziła chorowite dziecko. To na nim skupiła się rodzina zapominając o potrzebach dojrzewającej nastolatki. Wszystkie kłębiące się dookoła emocje w końcu zaczynają prowadzić bohaterkę w stronę buntu i zerwana z zasadami - wyrusza w drogę do Nowego Orleanu ku realizacji swoich muzycznych marzeń. Jednak droga, którą przyjdzie jej pokonać będzie kręta i niebezpieczna. Czy uda się jej przywrócić poczucie bezpieczeństwa?
Seria Andrews to klimatyczna, nacechowana mnóstwem emocji opowieść o demonach skrywanych głęboko pod pozorem złudnego szczęścia i rodzinie, która nie zawsze jest taka, o jakiej marzyliśmy. To indywidualna droga ku realizacji własnych marzeń, pełna wybojów i nieoczkowanych zwrotów akcji. Po raz kolejny autorka udowadnia, że indywidualizm widziany w bohaterach może zostać przełożony na nasze życie, bo jeśli nie zdecydujemy się na pierwszy krok w nieznane - na zawsze utkniemy w próżni.
Styl autorki to malownicze połączenie prostoty i mądrości. Każde zdanie to obrazowe przedstawienie ne tylko bohaterów, ale i uczuć związanych z rozgrywanymi wydarzeniami. To kolejny dowód podkreślający, że rodzinne sagi Andrews są jedyne i niepowtarzalne - mnóstwo wątków, nieoczekiwanych zwrotów akcji i bohaterowie z krwi i kości, nie rzadko osadzeni w dwóch rolach jednocześnie: tych dobrych i tych złych, gdzie opowiedzenie się po jednej ze stron może w końcu wyzwolić spod jarzma przytłaczającego życia. Takie są właśnie "Splątane korzenie"- życiowa, mądra i bogata w doświadczenia opowieść, od której nie sposób się oderwać.
Lubię sagi rodzinne, ale książek tej autorki jeszcze nie czytałam.
OdpowiedzUsuńPolecam. Ja osobiście uwielbiam wszystkie jej książki :)
UsuńPo tak przychylniej recenzji, nie sposób się nie skusić.:)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę :)
UsuńNie czytałam nic od tej autorki :) będę musiała w końcu się przełamać. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńSuper! Daj jej szansę i napisz, czy przypadły Ci jej książki do gustu :)
UsuńNie do końca jestem przekonana co do tej książki.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
www.nacpana-ksiazkami.blogspot.de
Nic na siłę, ale gdybyś zmieniła zdanie podziel się wrażeniami po lekturze :)
UsuńSeria ''Kiaty na poddaszu'' bardzo mi się podobała i zaraz po skończeniu zabrałam się za ''Pamiętnik Christophera''. Jestem bardzo ciekawa kolejnej sagi napisanej przez tę autorkę. Przeczytam na pewno. ;)
OdpowiedzUsuńTeż zaczęłam swoją przygodę z Kwiatami, które czytałam już od tamtej pory trzy razy :) Jestem bardzo ciekawa jak ocenisz jej pozostałe serie :)
UsuńJa na razie chcę skończyć sagę o Dollangangerach, a przeczytałam dopiero dwa tomy. Niemniej intryguje mnie dalsza twórczość autorki, więc pewnie po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńOjej, jaka przyjemna recenzja! Aż chce się po książkę sięgnąć! ♥ Jak dotychczas nie czytałam nic pani Andrews, ale być może jednak czas to zmienić, choć przyznaję, że sagi rodzinne to nie do końca moje klimaty... :)
OdpowiedzUsuńO autorce słyszałam same pozytywne opinie i bardzo chcę przeczytać jej książki. Na razie na półce czekają na mnie cierpliwie "Kwiaty na poddaszu". Mam nadzieję, że oczarują mnie tak samo jak większość czytelników :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze żadnej książki autorki, ale bardzo chcę to zmienić. Szczególnie ciekawią mnie "Kwiaty na poddaszu" przez dość kontrowersyjny wątek. Muszę przyznać, że zapomniałam o tych książkach i właśnie mi przypomniałaś :) Może niedługo się za nie zabiorę. I mam nadzieję, że spodobają mi się te książki i będę kontynuowała przygodę z twórczością autorki :)
OdpowiedzUsuńA ja niestety z wielkim trudem przebrnęłam przez "Kwiaty na poddaszu" i niestety jakoś nie ciągnie mnie do innych książek tej Autorki...
OdpowiedzUsuń