"Dearest Clementine" Lex Martin

"Dearest Clementine" Lex Martin, Tyt. oryg. Dearest Clementine, Wyd. Kobiece, Str. 320

"Jak do cholery można usłyszeć uśmiech?"

Z pozoru idealne życie staje się prawdziwą tragedią, dla dziewczyny która chciała jedynie żyć normalnie. Jak zatem odnaleźć się w niesprzyjającym świecie, który wciąż rzuca nam kłody pod nogi? Jak odnaleźć szczęście, gdy wciąż w mroku czai się zło?

Życie łatwo tworzy historie, wystarczy je trochę poobserwować. Z takiego założenia wyszła Lex Martin, która pozwoliła by historia zamknięta w jej powieści płynęła swoim własnym przyczynowo-skutkowym rytem. Jedne wydarzenia rodziły się z drugich, inne były wypadkiem losowym związanym z źle podjętymi decyzjami. Jednak to wszystko sprawiło, że przez powieść żyła na każdej stronie i porwała mnie w wir niesamowitej przygody.

Tytułowa bohaterka, Clementine Avery to młoda studentka i autorka niezwykle poczytnej powieści. To postać, która od razu zjednuje sobie sympatie czytelnika, pokazuje się od swojej najlepszej strony jako dziewczyna niezwykle inteligentna, zakochana w książkach, która niestety ma mroczną przeszłość przez którą trudno żyć jej normalnie. Stosunki z zamożnymi rodzicami wiszą na krawędzi dramatu, były chłopak nie okazał się uczciwym człowiekiem a nieprzyjemne propozycje od byłego nauczyciela ostatecznie zamknęły męski rozdział w życiu dziewczyny. Postanowiła bowiem, że nie czas na to, by budować związek, gdy ten zawsze ulega destrukcji w jej rękach. Ale co począć, gdy pewnego dnia na jej drodze staje Gavin, chłopak który burzy jej mur?

Książki z gatunku New Adult zazwyczaj idą jednym nurtem - trudna przeszłość, wielka miłość, odnajdywanie siebie. W przypadku powieści Martin również otrzymujemy podobny schemat, jednak wraz z rozwojem fabuły pojawiają się również inne, intrygujące motywy ubarwiające przebieg akcji. Pojawia się bowiem bardzo subtelny i stosunkowo przewidywalny motyw sensacji i kryminału, ale nie chodzi o to by przyspieszał on bicie naszego serca (to mamy zagwarantowane ze strony przyjemnego romansu między dwójką głównych bohaterów) a po prostu pokazał, że można napisać coś nowego, ciekawego, idąc dalej niż wszyscy inni.

Lekki styl i przyjemni bohaterowie doskonale komponują się z delikatną akcją i subtelnie stopniowanymi wydarzeniami. To wciąż przede wszystkim powieść o miłości, o poszukiwaniu poczucia bezpieczeństwa i kogoś, w kim znajdziemy oparcie. Lex Martin doskonale oddała emocje bohaterów, targające nimi sprzeczne uczucia i poprowadziła nas przez uroczą historię pełną humorystycznych scen połączonych z chwilami emocjonującego napięcia. 

"Dearest Clementine" to powieść mile zaskakująca, dobrze napisana i zajmująca od początku do końca. Z nutą tajemnic, sekretów i niedopowiedzeń przeplatanych słodką relacją pierwszych miłosnych kroków między bohaterami, których lubi się od pierwszej chwili ich pojawienia na scenie. Lex Martin umila nam czas w sposób najlepszy z możliwych trylogią, której pierwszy tom oczarował mnie na całego.