"Sponsor" K.N. Haner, Wyd. Editio, Str. 512
"Dawać komuś szczęście a kupować je to dwie zupełnie inne sprawy."
Ten kto nie szuka miłości znajdzie ją najszybciej. Zawsze przecież otrzymujemy od życia to, czego najmniej się spodziewaliśmy, prawda? Tylko jak poradzić sobie z tą nieplanowaną sytuacją?
Prawdę mówiąc wcześniej unikałam powieści tej autorki, ponieważ nie trafiały w mój gust. Więcej w nich było scen erotycznych niż samej fabuły i nie ciągnęło mnie akurat do podobnych wydarzeń. Ale wszechobecne pozytywne opinie na temat jej najnowszej powieści wciąż mnie kusiły i w końcu zdecydowałam się zaryzykować. Na szczęście! Okazało się bowiem, że to zupełnie inna powieść niż te wcześniejsze K.N. Haner i - moim zdaniem - zdecydowanie lepsza.
Autorka zdecydowała się na napisanie powieści z głębszym przesłaniem. Nie postawiła jedynie na wątek miłosny a świadomie rozbudowała wszystkie drogi swojej fabuły tworząc coś więcej, coś o czym chce się czytać z przyjemnością. Opowiedziała mi historię, która mogłaby wydarzyć się tuż obok mnie, realistyczną i w pełni wiarygodną, która wielokrotnie mnie zaskoczyła, wzruszyła i wywołała skrajne emocje. Tym samym trudno było mi oderwać się od lektury do ostatniej strony.
Także kreacja głównych bohaterów bardzo przypadła mi do gustu. Kalina to dziewczyna świadoma swojego życia. podejmuje decyzje zgodnie z własnymi upodobaniami i nie ogląda się na świat dookoła. Z podniesioną do góry głową udowadnia, że nie każdy potrzebuje miłości, by być szczęśliwym. Ma cudowną rodzinę, wiele planów na przyszłość i wciąż się realizuje w tym co kocha jednocześnie odrzucając na drugi plan poszukiwania miłości, ponieważ nie ma na to czasu. I właściwie nie ma też ochoty. Oczywiście świat nie byłby sobą, gdyby nie pomieszał jej szyków i nie wprowadził do życia intrygującego mężczyzny - jednak Kalina nie zatraciła się w tym wszystkim. Odnalazła równowagę i przez całą fabułę myślała racjonalnie za co zdobyła moje uznanie.
Podobnie było z Nathanem, tym, który od życia dostał już wszystko co chciał. Początkowo budził moje wątpliwości. Nie pod względem kreacji, ale zasad moralnych. Żył intensywnie, bez skrupuły, w bogactwie i na wysokim poziomie społecznym. Nie miał żadnych problemów. Kobiety same pojawiały się u jego boku a on akceptował to bez mrugnięcia okiem, bo w końcu nie poszukiwał żadnych zobowiązań. Kiedy spotkał na swojej drodze Kalinę, musiał przewartościować swój świat. I wtedy zobaczyłam w nim człowieka. Kogoś, kto był stworzony dla dziewczyny takiej jak ona.
Dużo dzieje się w tej historii. Nie zawsze dobrze. Bohaterowie poznają się w nietypowych okolicznościach i chociaż od pierwszej chwili wyczuwa się pomiędzy nimi chemię - oni sami nie wiedzą czego do końca chcą. Krążą wokół siebie, bawią w niedomówienia i tajemnice, szukają najlepszego rozwiązania. Jednak nie tylko miłość skupia na sobie uwagę czytelnika. Autorka postawiła na przewartościowanie świata zwykłych ludzi, pokazała jak radzić sobie w nowej sytuacji, jaki wpływ na człowieka ma bogactwo i wielka duma.
"Sponsor" to książka z pazurem. Mocna, dosadna i świadoma. Opowiada o historii zwykłych ludzi, takich których bez problemu możemy spotkać na ulicy. Dużo wzruszeń, dramatu i scen przyprawiających o szybsze bicie serca. Moim zdaniem - najciekawsza w dorobku autorki i dopracowana tak, jak tego oczekiwałam. To opowieść na czasie - o sile i wartości pieniądza w opozycji do wielkiej miłości.
Czekam na kontynuację. Po takim finale nie wiadomo, czego się spodziewać :)
OdpowiedzUsuńCzasami na takie książki z pazurem mam wielką ochotę.
OdpowiedzUsuńMnie siostra Kaliny strasznie irytowała :/
OdpowiedzUsuńBardzo zachęcająco napisałaś o tej książce :)
OdpowiedzUsuńTwórczość autorki jeszcze przede mną. 😊
OdpowiedzUsuńA ja nadal staram się zorganizować sobie czas, żeby w końcu zabrać się za tę książkę, bo tyle o niej już czytałam, że aż szkoda byłoby ją pominąć. :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na nowy post > https://hiddenxguns.blogspot.com/2018/12/trzy-powody-dla-ktorych-warto-zakupic.html
Będę miała ją na uwadze skoro określasz ją książką najlepszą w dorobku autorki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Lady Spark
[kreatywna-alternatywa]