"Dawno, dawno temu... we śnie. Mroczna baśń" Liz Braswell, Tyt. oryg. Once Upon a Dream, Wyd. Egmont, Str. 392
PREMIERA: 2 lutego 2019r.
PREMIERA: 2 lutego 2019r.
"Całe jej życie było brakiem działania. Całe życie czekała, aż inni coś zrobią."
A gdyby tak bajkę o pięknej księżniczce i walecznym księciu zmienić w historię pełną ukrytych znaczeń? Gdyby mrok przysłonił świat i ukradł szczęśliwe zakończenie? Liz Braswell w nowej odsłonie baśniowych historii udowadnia, że nie wszystko jest takie, jakie wygląda na pierwszy rzut oka.
Czy to możliwe, że Śpiąca Królewna już się nie obudzi? A na pewno nie za sprawą pocałunku prawdziwej miłości. Smok został pokonany a książę zasnął tuż po złożeniu pocałunku na ustach ukochanej. Może walczyć ze złem we śnie, ale czy na pewno mu się to uda? Nic w tej bajce nie jest oczywiste, nic nie jest takie jak byś powinno, a jednak ta nowa wizja starego-nowego świata sprawia, że niezwykle trudno oderwać się od lektury.
Większa świadomość postaci, bardziej ludzkie spojrzenie na świat, odejście od typowej cukierkowej otoczki sprawiło, że trudno jednoznacznie stwierdzić kto jest złym, a kto dobrym charakterem, ponieważ każda z postaci odgrywa w tej historii tylko sobie znaną kwestię. Jakby autorka postawiła na swobodny przebieg wypadków pozostawiając los postaci samemu sobie. To spowolniło trochę akcję, ale jednocześnie wprowadziło elementy niepewności i zaskoczenia, dzięki czemu otrzymaliśmy obiecany mrok, który stoi na równi z bohaterami.
Po raz kolejny otrzymujemy serię nawiązującą do znanych baśni, która zrywa ze schematami i wprowadza czytelników w mroczną, destrukcyjną reorganizację wydarzeń. To ciekawy pomysł a ja zawsze chętnie sięgam po to co związane ze współczesną wizją znanych disneyowskich historii i nie ukrywam, że i tym razem się nie zawiodłam. Liz Braswell stworzyła coś oryginalnego, powieść którą czyta się z przyjemnością pewnym poczuciem strachu, gdy nie wiemy co czeka nas na kolejnych stronach.
Jedynym minusem, który doskwierał mi podczas lektury był styl zdecydowanie zbyt prosty. Jeśli chodzi o młodego odbiorcę na pewno doceni krótkie zdania, prosty język i wiele akapitów. Starszy czytelnik lepiej odnalazłby się w bardziej melodyjnej treści, w lepszej konstrukcji, która na pewno spotęgowałaby mroczny klimat powieści i wyniosła ją na wyżyny książki dla każdego. Wciąż taka jest - każdy znajdzie w niej historię dla siebie, ale na pewno w dojrzalszym wykonaniu miałaby więcej fanów.
"Dawno, dawno temu... we śnie. Mroczna baśń" to ciekawy wstęp do serii, która być może jeszcze nie jeden raz nas zaskoczy. Pomysłowa, ciekawie wykonana, zaskakująca i budząca wiele skrajnych emocji, gdy tracimy już rachubę kto jest dobry a kto zły w całym tym misz-maszu zakręconych bohaterów. Bez wątpienia na każdego odważnego czeka dobra zabawa a i ja mam nadzieję, że już niebawem przeczytam kolejne tomy z serii.
Bajki w takim klimacie coraz bardziej lubię :)
OdpowiedzUsuńChyba to nie książka dla mnie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Eli z https://czytamytu.blogspot.com/
Jeśli oryginał był po angielsku, to to wrażenie zbyt prostego szyku mogło wyniknąć z różnic językowych. Sama często czytając widzę, że tak przy tłumaczeniach bywa - że to co po angielsku byłoby całkowicie naturalne, w przekładzie na polski brzmi już jakoś za prosto.
OdpowiedzUsuńPomysł bardzo mi się podoba, trochę podobny do "Dziki łabędź i inne baśnie" Cunninghama, chociaż "Łabędź" jest napisany pięknym językiem, więc ten podpunkt chyba akurat u Cunninghama lepiej zagrał. :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że zapowiada się ciekawa seria. Będę miała ją na uwadze.
OdpowiedzUsuńMam w planach przeczytać tą książkę, chociaż przy mojej liście powieści do przeczytania może to nie nastąpić szybko :(
OdpowiedzUsuńOoo, ostatnio na nią patrzyłam. Muszę koniecznie zaopatrzyć się w tę serię! :D Mam nadzieję, że przypadnie mi do gustu pomimo prostego języka, bo uwielbiam ,,baśnie dla dorosłych''. Zawsze poluję na takie książki.
OdpowiedzUsuńCzytałam już wcześniej książki jej autorstwa i właśnie ten prosty styl nie pozwalał mi bardziej cieszyć się z lektury. Jednak każda z tamtych książek to były książkowe wersje filmów... Może tutaj powinnam dać kolejną szansę?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Zakładka do Przyszłości
Ja podziękuję za tę książkę ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Lady Spark
[kreatywna-alternatywa]