"Światła w jeziorze" Małgorzata Lisińska, Wyd. Inanna, Str. 308
"Pamiętaj, że gra na dwa fronty zwykle kończy się trzema złamanymi sercami."
Czasami niewiele potrzeba, by zmienić swoje życie. Czasami jeden krok w nieznane potrafi wywołać burzę, która się nie kończy. Czy to dobrze, że życie lubi płatać figle?
Małgorzata Lisińska zabiera nas w podróż, w głąb ludzkich rozterek, które w mgnieniu oka potrafią wywrócić nasz świat do góry nogami. Czy to nie jest aktualny temat? Problem, który dotyka każdego z nas? Oczywiście! Dlatego powieść chociaż wydaje się oczywista, intryguje od pierwszych stron i zabiera nas w sam środek historii, której sami moglibyśmy zostać bohaterami. A takie powieści czyta się najlepiej!
Karolina, główna bohaterka powieści, to dziewczyna której nie da się nie lubić. Zabawna, tryskająca energią, pozytywnie nastawiająca do działania sprawia, że czas w jej towarzystwie nie jest czasem straconym. Więc, gdy w jej życiu pojawia się w końcu czas na miłość, po dwóch latach całkowitego odrzucenia - pozostaje tylko cieszyć się z takiego szczęścia! Od raku zakochana w koledze z pracy (niestety bez wzajemności), Karolina nagle otrzymuje możliwość wyboru - nagle ten sam kolega, dostrzega w niej kogoś więcej poza znajomą z pracy. Nagle pojawia się seksowny Włoch, który kradnie jej serce. Nagle... nie, to nie możliwe! Czy to już czas wielkiej miłości? I kogo wybrać jako tego idealnego kandydata?
Ten kto poszukuje sympatycznej powieści napisanej z lekkością i swobodą, nie powinien przechodzić obojętnie obok powyższej historii. To intrygujący, niebanalny romans mocno osadzony w ramach prawdziwego życia i chociaż pozbawiony jest konkretnych zwrotów akcji, to przekonuje do siebie zaskakująco dobrze poprowadzonym wątkiem humorystycznym. W połączeniu z niebanalną kreacją głównych bohaterów, postaci drugoplanowymi, zabawnych scen i poczucia prawdy płynącej ze wszystkich wydarzeń i dialogów od tej książki nie ma się ochoty odchodzić choćby na moment.
Dawno nie czytałam tak cudownie wciągającej powieści polskiej, której nie mogę absolutnie niczego zarzucić. Karolina przekonuje do siebie swoim szczerym podejściem do świata i cudownym poczuciem humoru, natomiast jej włoski towarzysz jest cudowną świeżością w historii - budując atmosferę starć między Roberto a Kubą autorka udowodniła, że w miłości wszystkie chwyty są dozwolone!
"Światłą w jeziorze" to książka, która dostarczyła mi mnóstwa atrakcji. Razem z główną bohaterką postanowiłam wybrać najlepszego kandydata do roli księcia na białym koniu, ale przyznaję - wybór nie był łatwy. Trudnym decyzjom towarzyszyć będzie komedia pomyłek, która rozbawi, zaskoczy i udowodni, że autorka doskonale odnajduje się w tym gatunku. Dajcie szansę tej powieści a jestem pewna, że podobnie jak ja - nie będziecie żałować! Życiowo, uroczo i bardzo miłośnie: czego można chcieć więcej?
Może kiedyś się skuszę. 😊
OdpowiedzUsuńW sam raz by cieszyć się lekturą :)
OdpowiedzUsuńOd czasu do czasu lubię poczytać takie romanse. Jestem na tak.
OdpowiedzUsuńBardzo ładna okładka, a dodatek zachęcająca recenzja. Nic tylko czytać ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Lady Spark
[kreatywna-alternatywa]
Piszesz tak wyjątkowo o tej książce, że mam ochotę ją przeczytać, mimo że nie przepadam za takimi historiami. Ale może bliżej wiosny, bo okładka nie zgrywa mi się z widokiem za oknem :P
OdpowiedzUsuń