"Neverworld Wake" Marisha Pessl, Tyt. oryg. Neverworld Wake, Wyd. Jaguar, Str. 364
PREMIERA: 16 stycznia 2019r.
PREMIERA: 16 stycznia 2019r.
"Ale historia każdego z nas jest znacznie bardziej skomplikowana."
Stanęli twarzą w twarz z prawdziwą tragedią. Los ich nie oszczędził, chociaż robili wszystko co w ich mocy. Wydarzyło się coś, co zmieniło wszystko. Wystawili swoją przyjaźń na próbę. Czy udało im się to przetrwać?
Marisha Pessl to autorka, której twórczość miałam okazję poznać przy lekturze książki "Nocny film", wówczas otrzymałam mocny thriller psychologiczny z elementami horroru, który trzymał mnie w napięciu od początku do końca. Obecnie autorka zdecydowała się na powieść dla młodzieży, chociaż utrzymaną w podobnym klimacie strachu i niepewności. Byłam ciekawa jak odnajdzie się w nowym wyzwaniu i przyznaję - nie zawiodłam się.
To opowieść o piątce przyjaciół, którzy nie spodziewali się losu jaki ich czekał. Beatrice Hartley kiedyś żyła jak w bajce, z przyjaciółmi który byli dla niej wszystkim. Ale gdy odszedł Jim, jej chłopak, geniusz muzyczny i jeden z ekipy przyjaciół - wszystko się zmieniło. Jego śmierć wzbudziła wiele pytań, na które nikt nie potrafił odpowiedzieć. Dlatego rok po zakończeniu szkoły Beatrice postanowiła wrócić do Wincroft, do miejsca gdzie spędziła najszczęśliwsze chwile. Może nowe podejście pozwoli jej rozwiązać zagadkę śmierci Jima. I zrozumieć co tak naprawdę ukrywają jej przyjaciele.
Głównym atutem tej powieści jest klimat. Od pierwszej strony bez problemu można wczuć się w tragedię dotykającą głównej bohaterki i mieć poczucie tajemnicy, która nie odpuszcza ani na moment. W powietrzu wisi strach, niepewność, kłamstwa, które wciąż kluczą gdzieś w ciemnych zaułkach - autorka zbudowała fantastyczną atmosferę mroku i poczucia nadchodzących zmian, od której nie sposób się oderwać: fantastycznie bawiłam się w całym tym ciężkim (choć kontrolowanym klimacie), który przez cały czas trwania fabuły utrzymywany był z pomysłem i rozsądkiem.
Podobnie jest z bohaterami - nie da się ich nie polubić, nie da się także nie śledzić z przyjemnością ich losów. Beatrice oczekująca odpowiedzi ponownie staje naprzeciw swojej dawnej ekipy, by zrozumieć ich postępowania i wydarzenia, które przecież niedługo całkowicie się skomplikują. Pewnego dnia bowiem do jej drzwi puka tajemniczy mężczyzna oznajmiając, że czas stanął w miejscu. Powstała Pętla, która umożliwi dziewczynie zrozumienie okoliczności śmierci Jima. Tylko czy to nie jest czasem niebezpieczne? Igranie z czasoprzestrzenią? Powierzanie swojego życia bezwzględnej historii?
Nie możecie przejść obojętnie obok książki, która łączy ze sobą mnóstwo gatunków. Jest nie tylko dobrze napisana, ale przede wszystkim przemyślana - i chociaż stawia na mocny wątek fantastyczny, wierzy się w każde przeczytane słowo. "Neverworld Wake" to niebanalny wątek psychologiczny, tajemnice, sekrety i pełnowymiarowi bohaterowie. To thriller, który trzyma w napięciu od początku do końca. I do ostatniego słowa nie możemy mieć pewności jak rozegra się los wszystkich bohaterów.
Ale mnie kreci ta powiesc. Koniecznie musze sie z nia zapoznac :-)
OdpowiedzUsuńMix gatunkowy kusi :)
OdpowiedzUsuńLubię takie połączenie kilku gatunków.
OdpowiedzUsuńJa chcę przeczytac!!!
OdpowiedzUsuńWątek psychologiczny, pelnowymiarowibochaterowie i tajemne, to coś dla mnie. 😊
OdpowiedzUsuńTeż mi się podobała :D Nie spodziewałam się jednak, że główna bohaterka była świadkiem śmierci Jima. Zakończenie mnie zaskoczyło :D
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Zastanowię się nad nią ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Lady Spark
[kreatywna-alternatywa]
Ostatnio bardzo wiele słyszę o tej książce i kusi niesamowicie! Na pewno mam w planach po nią sięgnąć, mimo że może nie jest to "mój" gatunek :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
https://miedzypolkami-ksiazki.blogspot.com/2019/01/kirke-madelinemiller-recenzja.html