środa, 27 marca 2019

Przedpremierowo: "Matka" S.E. Lynes

"Matka" S.E. Lynes, Tyt. oryg. Mother, Wyd. Vesper, Str. 
PREMIERA: 20 maja 2019r.

"Christopher nie skrzywdziłby nawet muchy. W każdym razie nie celowo. Nadal w to wierzę. Nawet pomimo tych wszystkich wydarzeń."

Przeszłość potrafi uderzyć w naszą historię, w najmniej oczekiwanym momencie. To ona decyduje kiedy i jak ujawnić prawdę o tym co wydarzyło się lata temu. S.E. Lynes pokazuje jak trudno od tego uciec.

Ten kto lubi powieści psychologiczne z nutą strachu i niepewności powinien zdecydować się na lekturę Lynes. Autorka zabiera nas w podróż przez kłamstwa, niedomówienia i sekrety, która kończy się dopiero wraz z ostatnią stroną powieści. Pytania związane z tym co wydarzy się na kolejnych stronach nie mają końca a oczekiwanie na ostateczny ruch bohaterów jest najprzyjemniejszą częścią historii.

Nie thriller, nie horror, nie powieść psychologiczna, nie społeczne problemy ani tym bardziej rodzinne perypetie a wszystko w jednym - właśnie to oferuje nam S.E. Lynes w powieści, którą właściwie bardzo trudno jednoznacznie ocenić i wyjaśnić. Podążając za opowieścią wciąż nie wiemy w którym momencie zmieni swój kierunek Pierwsza połowa to kręcenie się w miejscu, szukanie konkretnego celu, podążanie od jednej tajemnicy do drugiej za bohaterem, który właściwie wydaje się bardzo podejrzany, ale wszystko to nie jest nużące a intrygujące i wciągające tak, że zanim się obejrzymy nastaje druga połowa z tą swoją pędzącą na złamanie karku akcją i wyjaśnieniami, które całkowicie mieszają w głowie czytelnika.

Kameralna powieść z pogranicza klimatu grozy wprowadza mnóstwo nerwowości i napięcia, które nieustannie wisi w powietrzu. To wszystko za sprawą mroku, który kryje się nie tylko w fabule, ale i w bohaterach. To oni napędzają całą historię swoimi decyzjami i wyborami, które nie zawsze kierowane są dobrem innych a jedynie własną chęcią zdobycia upragnionego celu. Do czego dążą? Tego nie mogę zdradzić, ponieważ to najlepszy smaczek tej historii, ale możecie być pewni, że gdy nadejdzie czas rozwiązania każdy będzie zaskoczony. Podejrzenia padają na każdego bohatera, jedni obawiają się o swoje życie, drudzy o bezpodstawne (czy na pewno?) oskarżenia a każdy kryje w sobie uzasadniony niepokój.

Christopher Harris od zawsze czuł się inny. Nie miał przyjaciół a rodzina nigdy nie zdecydowała się przygarnąć go pod swoje emocjonalne skrzydła. Czuł, że nie pasuje do reszty i czegoś mu brakuje. Do czasu, gdy pewnego dnia na strychu znajduje aktówkę wyjaśniającą tajemnicę skrywaną przez jego matkę. Wówczas postanawia odmienić swoje życie. Tylko jaką poniesie za to cenę?

Co takiego odkrył Chris? I jak wpłynęło to na jego życie? Dlaczego jedna wiadomość rozpoczęła szereg tragedii? Odpowiedzi znajdziecie w książce, która przekonuje klimatem oraz zaskakuje kreacją bohaterów. Więzy rodzinne, które porusza Lynes to wartości przedstawione w nowym świetle a emocje im towarzyszące dodają powagi sytuacji. "Matka" to thriller psychologiczny, któremu zdecydowanie warto dać szansę.

8 komentarzy:

  1. Książka wydaje się niezwykle intrygująca i mroczna. Zapowiada się ciekawie :)
    ~Pola
    www.czytamytu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzizas, mam fobię na punkcie wymazanych twarzy... brrr. Okładka zbyt mnie przeraża by po nią sięgnąć. Choć fabuła musi wciągać i być bardzo intrygująca. https://czytamytu.blogspot.com
    Pozdrawiam, Eli

    OdpowiedzUsuń
  3. Na pewno przekonuje mnie klimat tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czyli mamy taki miks gatunków. To dobrze. A więc książka nie wpisuje się w schematy. Chętnie poznałabym odpowiedzi na postawione przez Ciebie pytania.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie słyszałam wcześniej o tej książce, ale bardzo mnie nią zaciekawiłaś, więc zapisuję sobie tytuł. 😊

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem zainteresowana :)

    Pozdrawiam,
    Lady Spark
    [kreatywna-alternatywa]

    OdpowiedzUsuń
  7. Recenzja tylko zachęca, a sama okładka i tytuł przykuwa uwagę. Zanotuje sobie, żeby nie zapomnieć.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale mroczna okładka. Aż mnie ciarki przeszły!

    OdpowiedzUsuń