"Gdzie jesteś, Berandette?" Maria Semple, Tyt. oryg. Where'd You Go, Bernadette, Wyd. W.A.B., Str. 368
PREMIERA: 31 lipca 2019r.
"Wypadki mają to do siebie, że nikt ich nie planuje."
Nigdy nie możemy być do końca pewni czy nasza rodzina nie skrywa przed nami wielkiej tajemnicy. Wszyscy jesteśmy przecież tylko ludźmi.
Maria Semple zabrała mnie w podróż ku rodzinnym dylematom, prywatnym tragediom oraz odkrywaniu prawdy. Pozwoliła, by powieść obyczajowa nabrała nowego znaczenia i zaprezentowała obraz wydarzeń, które mogłyby zaistnieć w każdej rodzinie. Lekkim stylem, choć z morałem ukrytym między wierszami, opowiedziała o losach bohaterów dość niekonwencjonalny oraz zaskakujący sposób.
Wszystko zaczęło się od tytułowej Bernadette Fox i jej niecodziennego stylu. A może od jej piętnastoletniej córki Bee, która jedynie upomniała się o obiecaną podróż? Właściwie trudno jednoznacznie twierdzić co było punktem przełomowym. Jednak coś musiało się wydarzyć, ponieważ Bernadette mając już dość swojego życia postanowiła zniknąć, pozostawiając swoją rodzinę w kompletnej niewiedzy. A przecież Bee prosiła jedynie o rodzinny wyjazd na Antarktydę co obiecano jej za dobre oceny na świadectwie. Córka zatem postanawia poruszyć niebo i zimie, by odnaleźć matkę oraz zrozumieć dlaczego postąpiła tak a nie inaczej.
Na pierwszym planie stają dwie bohaterki. Dwa pokolenia. Dwa różne światopoglądy. Bernadette to oryginał, kobieta której sposób bycia jednych zainteresuje, drugich natomiast rozczaruje. Pełna fobii społecznych, zmęczona życiem w mieście, nie przekonująca w roli matki ani żony bohaterka, która sama nie wie czego oczekuje od życia. Bee natomiast to dziewczynka z hartem ducha, wielka bohaterka która dąży do celu, szuka w mailach, listach oraz rzeczach matki wszelkich poszlak, które naprowadzą ją na jakiś trop. Zdecydowanie bardziej młoda bohaterka przypadła mi do gustu, chociaż nie ukrywam, że i w Bernadette było coś takiego co nie pozwoliło mi do końca jej skreślić.
To nietypowa lektura w której narracja dorównuje wszystkiemu co inne i pomysłowe. Ten kto lubi jedynie ściśle określony bieg fabularny może poczuć się zaskoczony dokumentami oraz wiadomościami mailowymi będącymi jedynym przekładem na treść oraz losy bohaterów. To zabieg niecodzienny, mający za zadanie pobudzić szare komórki, ale nie zawsze ciekawy. Czasami pojawiały się momenty nudy, przestój w fabule jeśli można ją tak nazwać, niedosyt akcji która wskazywała na pościg za nieuchwytną rodzicielką a okazała się jedynie prostą drogą do odkrywania rodzinnych tajemnic. Wystarczyło jednak przeczekać ciężkie chwile i dotrwać do drugiej połowy książki by pojawił się iście smakowity kąsek - wszelakie fakty na temat życia Bernadette, które postawiły kobietę w zupełnie nowym świetle.
"Gdzie jesteś, Berandette?" ma swoje plusy i minusy jak każda książka. Nie jest idealna, ale na wakacje jak znalazł. Szczególnie dla fanów poszukiwaczy rodzinnych sekretów. Co wydarzyło się z żoną i matką? Dlaczego Berandette nie wytrzymała presji? Jestem pewna, że zaskoczy Was odkryta prawda! Innymi słowy - bez oczekiwań, ale z nastawieniem na nietypową lekturę otrzymacie kilka godzin przyjemnej historii.
Obawiam się właśnie formy, w jakiej została podana ta historia, dlatego odpuszczam tę książkę.
OdpowiedzUsuńJakoś mnie nie kusi ta książka, więc chyba jej nie poznam... Ale kto wie, może kiedyś mnie najdzie na nią chęć?
OdpowiedzUsuńCoś czuję, że to nie jest książka dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńJeśli nadaje się na wakacje, to chętnie przeczytam ją w tym okresie :)
OdpowiedzUsuńNa wakacje na pewno warto zabrać ze sobą taką lekturę.
OdpowiedzUsuńJakoś mnie ta książka niestety nie zainteresowała.
OdpowiedzUsuńWłaśnie wczoraj zapisałam tę książkę na listę do upolowania. 😊
OdpowiedzUsuńNie lubię jak książka ma przestoje. Wolę jak akcje toczy sie płynnie. Dlatego mimo ciekawego opisu odpuszczę wpnie. [Kreatywna-alternatywa]
OdpowiedzUsuńCoś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńMimo wszystko, nie sięgnę. Skoro dostrzegłaś tutaj wady, w natłoku tylu wspaniałych premier odpuszczam sobie te przeciętne :) Może kiedyś.
OdpowiedzUsuń