"Szakal" L.J. Shen, Tyt. oryg. Bane, Wyd. Edipresse, Str. 360
Nagi surfer. Naciągacz, kłamca, złodziej i oszust. Z tego co słyszałam, szantażuje bogaczy i podrywa ich żony dla kasy.
Była kwestią do rozpatrzenia interesem który mógł okazać się niezwykle zyskowny. Tylko czy faktycznie warto było ryzykować swoją godność dla pieniędzy?
Lubię serię Święci grzesznicy od L.J. Shen chociaż nie są to książki szczególnie wybitne. Nie zrozumcie mnie źle, naprawdę dobrze się je czyta, ale to jedne z tych historii pisanych dla przyjemności, bez morału czy zbędnego moralizatorstwa. Tutaj królują mężczyźni, silni i niezależni - w każdym tomie inni. I chociaż to już czwarta część serii wciąż nie mam ich dosyć. Lekki styl autorki i talent do przyjemnych dialogów sprawiają, że nim się obejrzę już jestem przy ostatniej stronie.
Tym razem fabuła nabiera tempa. Chodzi bowiem o to, by przekonać do siebie niepokorną, niezależną dziewczynę, która już dawno zrezygnowała ze związków. Nie ma ochoty na bycie z kimś, kto nie potrafi jej docenić. Tak jak surfer, który wciąż pokazuje się z inną, podrywa córki bogaczy i nie liczy się z niczym, ani z nikim. Jednak ma w sobie coś takiego co sprawia, że nie jest już chłopakiem w oczach Jesse a dorosłym mężczyzną. Ci z kolei wydają się jej niezwykle atrakcyjni. Czy zatem przemówi to na korzyść podstępnego podrywacza?
Oni są jak woda i ogień, zapatrzeni we własne racje zapominają o tym by pomyśleć co czuje ta druga strona. On wydaje się pozbawiony uczyć, nastawiony jedynie na zysk. Ona chce czegoś wartościowego, na pewno nie złodzieja i oszusta. Dlatego rozpoczyna się pomiędzy nimi rozgrywka, pomiar sił - kto jest lepszy i bardziej wytrzymały. On nie chce odpuścić, bo przecież zawarł z ojcem Jesse bardzo korzystną umowę. Ona nie chce ugiąć się pod jego urokiem, bo przeczuwa że może być kolejną ofiarą Szakala. Ale gdy w grę wchodzą emocje nic nie jest takie pewne. Zatem na naszych oczach rodzi się typowa relacja zaczynająca się od nienawiści, ale rozwijająca się już zupełnie nietypowo.
W morzu słownych przepychanek, niezależności i skrajnych emocji pojawia się tragedia. Jesse przeszła wiele, doświadczyła złych rzeczy i dziś nie jest już taka otwarta na świat. Dlatego mimo lekkości i sporej dawki poczucia humoru Shen nie zapomniała o prawdziwym życiu, nawiązała do wartościowych tematów i sprawiła, że jej romans nie jest kolejną historyjką ginącą w tłumie. Wręcz przeciwnie! Bardzo dobrze przyjrzeć się z bliska tym silnym postaciom, które także mierzą się z prywatnymi demonami.
Myślę, że "Szakal" śmiało może otrzymać tytuł najlepszej części w serii. Śmiech, wzruszenia oraz miłosne uniesienia wzajemnie przeplatają się ze sobą tworząc silną sieć wspólnych przeżyć bohaterów. Doskonale bawiłam się podczas lektury i cieszę się z finału jaki zaserwowała mi L.J. Shen. To było dobre! Dlatego szczerze polecam, jako relaks po ciężkim dniu i jako książkę, po którą warto sięgnąć dla czystej przyjemności.
Cała seria dopiero przede mną. Czuję, że mnie mocno wciągnie.
OdpowiedzUsuńKusi ta książka, oj kusi :)
OdpowiedzUsuńTa seria jeszcze nie jest mi znana, ale czuję się zainteresowana jej lekturą. 😊
OdpowiedzUsuńSeria mi się podoba, a skoro ta część jest najlepsza, już podskakuję z radości dlatego, że mam ją w domu! Ależ narobiłaś mi na nią ochoty.
OdpowiedzUsuńBardzo zaciekawiła mnie ta książka, mogłaby mi się spodobać! :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie się czytało :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie mój gatunek.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Alice :)
Nic jeszcze nie czytałam z tej serii :D
OdpowiedzUsuń