"Kara" Melissa Darwood, Wyd. Niezwykłe, Str. 280
"Najchętniej dałbym jej teraz klapsa za to, że tak na mnie działa. Ale to dobrze. To znaczy, że wracam do formy. Uśmiecham się do siebie. Nic i nikt mnie nie pokona."
Wielkie namiętności, nieplanowane uniesienia i los, który wszystko komplikuje. Czy przygody głównych bohaterów ponownie będą naznaczone mnóstwem emocji?
Melissa Darwood od dawna zajmuje uwagę czytelników, którym romans nie jest obojętny. Zaskakuje, kreuje ciekawych bohaterów i bazuje na różnych obliczach miłości. Autorka nie lubi monotonni, ucieka od tematów, które już wcześniej podejmowała w innych swoich książkach, więc warto bliżej przyjrzeć się jej twórczości. Osobiście mam za sobą kilka jej książek i miło wspominam "Luonto" chociaż seria Gordian również wydaje się ciekawa.
"Kara" to drugi tom serii, której fabuła łączy się ze sobą w ściśle określony sposób. Należy więc zachować ciąg chronologiczny i w pierwszej kolejności przeczytać tom startowy. Chodzi o związek dwójki bohaterów, o ich burzliwe losy oraz wydarzenia, które wydają się wynikać jedne z drugich. To lekka historia romantyczna, swobodnie poprowadzona, nawiązująca do emocji oraz przepełniona scenami erotycznymi - w końcu to w tym gatunku autorka postanowiła osadzić akcję swojej najnowsze serii. Czasami balansuje na krawędzi, sceny łóżkowe przypawają o zawrót głowy, a kiedy indziej są bardziej urocze i słodkie, jakby bohaterowie nie mogli ostatecznie zdecydować się na to co wolą.
Fabuła już od pierwszej strony wkracza w sam środek wydarzeń, które po dramatycznym i zaskakującym finale poprzedniej części zostawiły w głowie czytelnika mnóstwo pytań bez odpowiedzi. Chodzi o błędy, te popełnione i niewyjaśnione, których bohaterowie nie do końca rozumieją. Przyszło im się zmierzyć zatem z konsekwencjami, z trudnymi decyzjami oraz odbudową tego co wydawało się już prawie stracone. Nie mogę zdradzić zbyt wiele z fabuły jeśli chcecie obejść się bez spojlerów, więc po prostu zdecydujcie się na kontynuację, jeśli pierwsza część wzbudziła Wasz apetyt na więcej. Nie pożałujecie, ponieważ sądzę, że w drugiej części nie tylko dzieje się więcej, ale i wydarzenia są jakby ciekawsze.
Prosty język, lekka kreacja bohaterów oraz wiele scen przyprawiających o skrajne emocje to historia przy której śmiało można spędzić leniwe popołudnie. Gordian i Kira to para, która na pierwszy rzut oka nie wydaje się dobrana, ciągle pakują się w spektakularne dramaty i sami do końca nie wiedzą czego chcą. Budzą wątpliwość czy los powinien im sprzyjać, czy warto trzymać za nich kciuki, jednocześnie sprawiając, że czytelnik nie wyobraża sobie nikogo innego u ich boku.
Krótka, treściwa i ciekawie napisana kontynuacja to dużo nowych wątków, niepewności oraz różnych emocji. Zatrzymując się przy "Karze" do samego końca nie wiemy jak ostatecznie potoczą się losy głównych bohaterów. Sekrety, niedomówienia oraz nowe postacie, które otrzymają konkretną rolę w tej powieści wprowadzą potrzebne zamieszanie, by lektura nie nudziła a dostarczała potrzebnej rozrywki.
Dawno nie czytałam lekkiego romansu przeplatanego scenami erotycznymi, ale może się to zmieni w najbliższym czasie :)
OdpowiedzUsuńCzytałam pierwszy tom i choć nie byla to zła historia, wolę inne oblicza prozy tej autorki. Kontynuację bym jednak chętnie przeczytała.
OdpowiedzUsuńNiebawem i ja napiszę o tej książce. Udana kontynuacja.
OdpowiedzUsuńNiestety nie jest to literatura dla mnie :(. [Kreatywna-alternatywa]
OdpowiedzUsuń