"Nowa Ewa. Początek" Giovanna Fletcher, Tom Fletcher, Tyt. oryg. Eve of Man, Wyd. Zysk i S-ka, Str. 496
Elektryzująca historia miłosna, która rozgrywa się w przyszłości.
Niepewna przyszłość. Świat, który uległ zmianie. Jedna dziewczyna, której powierzono zbyt wielkie zadanie. Czy ta misja okaże się powodzeniem?
Trochę romansu, dużo powieści dystopijnej i garść przygody składają się na pierwszy tom trylogii od autorskiego duetu Fletcher. Uwielbiam wszelkiego rodzaju antyutopijne wizje świata w literaturze, szczególnie gdy autor podejdzie do tematu na poważnie i zaserwuje mi prawdziwą fabularną ucztę pełną szczegółów. Dlatego z przyjemnością sięgnęłam po powyższą historię, z nadzieją że i tym razem nie będę zawiedziona.
Tego jeszcze nie było. Świat, w którym nie rodzą się już dziewczynki. Świat opanowany przez mężczyzn. I ona, pierwsza od pięćdziesięciu lat, wymodlona, upragniona. Ewa jest pierwszą od wielu lat urodzoną dziewczynką, której los został z góry naznaczony. Teraz żyje jak każda zwykła nastolatka, jednak gdy skończy szesnaście lat przyjdzie jej wybrać swojego życiowego partnera z trzech, ściśle wyselekcjonowanych kandydatów. Zgodziła się na taki los, ponieważ nie znała innej opcji. Do czasu, gdy poznała Brama. Wówczas Ewa zrozumiała, że ona też ma coś do powiedzenia w tej historii.
Dobry pomysł na fabułę, ciekawe wykonanie. Swoją uwagę skupia przede wszystkim główna bohaterka, Ewa wymarzona przez lud, która na swoich barkach będzie musiała dźwigać ogromną odpowiedzialność. Jednak pomimo powierzonej jej roli to przyjazna, sympatyczna młoda dziewczyna, która pogodziła się ze sowim losem, ponieważ tak należało. Matka zmarła przy porodzie, ojciec okrzyknięty chorym psychicznie, czyli brak rodziny stojącej murem za jej szczęściem pociągnął do spraw decyzyjnych tym, którym niekoniecznie zależało na dobru dziewczyny. Polubiłam ją, ale nie była tak skomplikowana jak Bram, którego rozdziały przyciągały moją uwagę od razu. Ten chłopak przeszedł swoje a tajemnicza otoczka, która się za nim ciągnęła dodawała mu jedynie uroku. Na podstawie ich relacji poznałam przeszłość i teraźniejszość Ewy i Brama w formie bardzo lekkiej i naprawdę ciekawej.
Nie tylko na bohaterach opiera się cała historia. Świat przedstawiony w rękach Fletcher'ów to drobiazgowa analiza wartości społecznych i moralnych wyznawanych w przyszłości, w której nie rodzą się dziewczynki. Autorzy poświęcili sporo uwagi na kreację miejsc i wydarzeń, skupili się na przyjemnym romansie od pierwszego wejrzenia (trochę przesłodzonym jak na moje oko, ale co tam - przekonała mnie taka wersja) i stworzyli sympatyczny wstęp do trylogii. Nie jest to może dzieło ambitne, ale zdecydowanie warte uwagi - nie tylko dla fanów gatunku.
Spędziłam miłe chwile w towarzystwie bohaterów i jestem pewna, że zdecyduję się na kolejne tomy. "Nowa Ewa. Początek" to nie tylko romantyczna historia w potencjalnej przyszłości, ale i głos rozsądku w świecie pozbawionym praw wyboru. Okazuje się, że każdy otrzymuje prawo decydowania o sobie, nawet gdy jest jednostką wybitną. Autorzy przekonali mnie do swojej wizji świata, polubiłam wykreowanych przez nich bohaterów i liczę, że nie każą mi długo czekać na rozstrzygnięcie losów Brama i Ewy.
Cieszę się, że jest to dobra powieść - w najbliższym czasie mam zamiar ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńKupię tę książkę bliskiej mi osobie. 😊
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej książce, ale muszę przyznać, że fabuła brzmi bardzo fascynująco, więc na pewno przeczytam ją przy jakieś okazji :)
OdpowiedzUsuńCiekawa fabuła. Książka zapowiada się bardzo interesująco.
OdpowiedzUsuńŚwiat przyszłości w literaturze trochę mnie zniechęca, wolę powieści rozgrywane tu i teraz, ewentualnie w czasie przeszłym. Ale skoro jest wątek miłosny, może się zastanowię.
OdpowiedzUsuńTo ja mam nadzieję, że też będę mieć pozytywne odczucia, bo zamierzam ją przeczytać! :D
OdpowiedzUsuń